Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jestem okropną żoną

Polecane posty

Gość gość

Czasem patrzę na inne pary i widzę, jak mężczyzna patrzy na kobietę. Mimo długiego stażu widać ta miłość w oczach. Chociażby u moich rodziców. Mój tata mimo 30 lat małżeństwa ciągle patrzy z podziwem na mamę. Mój mąż, cóż... Wiem, że mnie kocha i wiem, że zależy mu na mnie i dziecku. A jednocześnie wiem, że ma mnie dość. I to widać w jego zachowaniu, w dystansie do mnie. Jestem okropną żoną. Bardzo znerwicowana osoba i nie panuje nad tym. Potrafię się doczepić o byle pierdole, zepsuć każdy dzień. Dla nas dzień bez kłótni to jest wyczyn i ja te kłótnie niestety prowokuje wiecznym czepianiem się. Jeszcze rok temu uważałam, że obojętność męża to jego wina, że się zmienił po ślubie. Teraz widzę, że po prostu ja zatruwam mu życie moim zachowaniem. Nie potrafię sobie z tym sama poradzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co robisz na co dzien? Pracujesz? Masz zdrowa tarczyce? Ja zauwazylam u siebie, ze kiedy mam takie miesiace gdy nie pracuje jestem czepialska, pewnie dlatego ,z e wtedy mam niska samoocene. Mam tez po operacji tarczycy czeste hustawki nastrojow niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tarczycę ostatnio badałam w ciąży i było ok. Nie pracuje, mamy małe dziecko i póki co jestem z nim w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam podobnie. ale skoro o tym mowisz, to znaczy ze masz nerwice, a nie ze jestes zlym czlowiekiem.A nerwica ma przyczyne, to nie jest "nierowno pod sufitem" tylko jakis czynnik zapalny spowodowal rozstroj nerwowy.nie bylam kiedys taka, a mam przewlekla chorobe, trudnosci ze znalezieniem pracy i poczucie nieodwracalnego starzenia sie.Pomysl czym sie denerwujesz, cos musi byc.Piekne i zdrowe kobiety ktorym sie wszystko udaje i wszyscy je uwielbiaja i komplementuja nie denerwuja sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może coś być z tą pracą. Zaczęło nam się psuć jak właśnie przestałam pracować w ciąży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie masz pracy i siedzisz z dzieckiem malym w domu-czy mozna byc szczesliwym?maz pracuje, pewnie wyjdzie z kolegami na piwo, pooglada mecze, dziecko dla niego najwazniejsze, nie dziwota ze nerwy puszczaja.Pewnie od wiekow nigdzie nie byliscie razem ani ty nigdzie z kolezanka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się denerwuje wszystkim dosłownie... A jeszcze gorzej jest odkąd wprowadziliśmy się do moich rodziców bo mieliśmy się budować. Niestety to przeciąga się w czasie ze względów finansowych a nam jest coraz trudniej tak żyć na kupie. Nie miałam za fajnego okresu dojrzewania, dzieciństwo zresztą też odcisnęło jakieś piętno, nerwica mojej mamy która pamiętam do dziś mimo że to było bardzo dawno. Wybieram się do psychiatry od x czasu i wybrać się nie mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mnie sie najbardziej psulo jak bylam na szkoleniu ktore w praktyce oznaczalo ciezka prace fizyczna, wracalam zmeczona i do tego z przewlekla choroba, a ktos musial posprzatac syf w domu.teraz sie pilnuje, ale nadal choruje i wszystko mi sie nie uklada, al e lepiej jak cos zaczyna wkurzac, po p rostu wyj sc do in n ego pok o j u

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musi cię dobrze wyruchac a będzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prawda że dostaje już czasem szału od siedzenia w domu. Ale to się na razie nie zmieni chociaż coraz częściej o tym myślę. Zazdroszczę mu cholernie tej "wolności" chociaz on twierdzi, że wcale taki wolny nie jest bo też się spieszy do domu, do nas i fakt, nie wychodzi prawie wcale z domu poza pracą. Ale ja mu zazdroszczę nawet tego, że jadąc z pracy może sobie do Lidla wejść SAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze ze z tarczyca ok. Ja jestem z mezem 24 lata i uwierz mi znam zycie. Moj maz bardzo czesto musial sie wykazywac cierpliwoscia i znosic moje humory. Urodzilam trojke dzieci. Nerwice w pewnym momencie tez mialam zdiagnozowana. Jednak nie mozemy isc na latwizne i obwiniac innych. Trzeba nad soba pracowac. Przebywanie w domu , bez pracy na dluzsza mete naprawde na nas kobiety zle wplywa. W pracy mimo , ze jest stresujaca to mozemy wyladowac stres i w cieszyc sie zyciem rodzinnnym. Wazne jest tez to, ze mozemy tez sie dowartosciowac w rozny sposob. Ja osobiscie jak jestem bez pracy to tez jestem nerwowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i bardzo dobrze, bądź nią nadal! Polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maz tez na pewno jest zmeczony utrzymaniem rodziny i jeszcze ma sluzyc tobie za rozrywke, zrozum go. Meszkanie z rodzicami czy tesciami nie ma sensu. Po cholere w Polsce ludzie chca sie budowac; Na zachodzie mlodzi wynajmuja mieszkania i zyja pelnia zycia; W takim zwasnionym malzenstwie sie wybudujecie i co? Bedziecie kazdy siedzial w swojej polowie domu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wybierz się do tego psychiatry,bądź jakiegoś terapeuty,ja mam nerwice lękową wiem co to za dziadostwo,szczególnie jakoś pobudzona i nerwowa nie jestem ale tez jak mi się nakumuluje wiele spraw to jakiś dzień w miesiącu mogłabym wszystkich rozstrzelać,ale wypłacze się i jest ok.Chodzilam na terapie i dużo to pomogło,wiele przeszłam naprawdę,jestem tez prawie rok po operacji tarczycy.Szukaj pomocy u jakiegoś specjalisty naprawdę warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja osobicie nie polecam psychiatry, bo psychiatra zazwyczaj daje antydepresanty, a to nie jest rowiazanie. Jak juz to psycholog. Jest wiele czynnikow ktore nam zycie komplikuja, trzeba wyszukiwac pozytywy i trzeba zyc wlasnym zyciem, mieszkanie z rodzina nie jest dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem wkuriona bo miałam plany i nie wiem sama kiedy będą do spełnienia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie plany? Ile lat ma twoje dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka To może ja posiedzę z boku i poobserwuje jak dalej te podszywy się popiszą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No moze napisz cos wiecej, ja ci duzo napsialam, w skrocie wyprowadzic sie od rodziny, pojsc niedlugo do pracy i myslec pozytywnie, ewentualnie psycholog

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, wejdź na blog Pepsi Eliot, przebudzenie za progiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze, że widzisz problem, spróbuj zapanować nad emocjami, wykaż cierpliwość do męża, porozmawiaj z nim. Nie wiem jak małe dziecko, ale może spróbuj trochę zostawić je pod czyjąś opieką czy jakoś klub malucha, żłobek i wyjdź czy tak sobie czy do pracy. Ja kiedyś bylam z dzieckiem i bylo super, ale już z drugim wariowalam i wróciłam do pracy jak mala miala 7 miesięcy, odzylam, chociaz mialam ciężko, praca po 5 godzin i dom na głowie, dzieci. Później miałam incydent nerwicowy, nie moglam wyjść na prostą po śmierci rodziców. Wiem jak się człowiek wtedy czuje, jak jest trudny we wspolzyciu. Mąż mnie wspieral do czasu, później zaczęliśmy się oddalać i wtedy jakoś się ogarnęłam. Teraz jest dobrze, ale rozumiem wszystko co napisałaś. Najważniejsze to próbować walczyć z problemem, ze sobą, ze słabościami. Próbować zmieniać to, co przeszkadza, co jest destrukcyjne. Ty to widzisz, więc masz łatwiej. Jeżeli nie dasz rady sama ani z pomocą bliskich to koniecznie idź do specjalisty. Nie czekaj aż Ci się wszystko posypie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że wyprowadzka by dużo zmieniła. Ja jestem zupełnie inna jak rodziców nie ma w domu i jak jesteśmy we trójkę. Ale nie wiem jak to ogarnąć, czuje że jesteśmy w martwym punkcie dopóki nie pójdę do pracy a do pracy nie bardzo mam gdzie iść bo nie wyobrażam sobie oddawać małej do żłobka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×