Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie zaprosili nas na wesele tylko na ślub ale przyjdziemy na wesele

Polecane posty

Gość gość

To jest skomplikowana sprawa, ale chcemy być na weselu bo będzie cała nasza rodzina! Ja rozumiem że nas pewnie nie zaprosili bo kiedyś sie pokłociłam z młodą ale w takim dniu rodzina powinna być razem ze sobą. A nie osobno. A przecież i tak w samym dniu slubu ktoś się wykruszy. Więc idziemy z meżem. Miałyście taka sytuacje może kiedyś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żartujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz racje autorko, wbijajcie sie na weselicho

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słabe prowo. Ale spoko, idźcie, siadziecie przy pustym stole i będziecie patrzeć jak inni jedzą i piją, bo przecież dla was nie będzie "talerzyka"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepsze będzie jak będą podpisane miejsca, to nie wiem wywalicie kogoś czy staniecie i będziecie czekali kto nie przyszedł ;) a tak serio nie szkoda wam 500zł plus fryzjer, sukienka itd na imprezę u osób, którzy was nie chcą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Buahaha. Nie wyszło prowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A pewnie ze idz. Niech mloda ma za swoje fochy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy miałem te 20 lat to z kumplami wkręcałem się bez zaproszenia na wesela naszych znajomych. Taktyka była prosta. Na początek na odwagę pękała flaszka u mnie w domu lub, u któregoś z kolegów. Trzeba było poczekać aż na weselu wszyscy będą już na fazie. Wtedy weselnicy są bardzo gościnni i nie wyrzucą nikogo nieproszonego, a wręcz przeciwnie -serdecznie zapraszają do stołu. Zastawa, kieliszki oraz sztućce pojawiają się błyskawicznie. Po chwili można już balować. Tylko w jednym przypadku żałowałem, że wkręciłem się na wesele.To było wesele mojej sąsiadki z bloku. Wszystko było dobrze,ale po weselu dowiedziałem się, że jakieś stare plotkary z rodziny mojej sąsiadki nagadały bzdur, że gdy wychodziłem z kumplem do domu, wynieśliśmy z impresy wódkę. Prawdą było to, że wyszliśmy wcześniej gdyż przed weselem przesadziliśmy z alkoholem- dużo wypiliśmy więc mieliśmy dość już około godz.2.00 ponieważ alkohol spożyty na weselu nas dobił. Niczego jednak nie wynosiliśmy. Najgorsze było to, że panna młoda czyli moja sąsiadka i jednocześnie kumpela uwierzyła w te bzdury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też się kiedyś z koleżanką skręciłam na obce wesele. Przyszłyśmy odpicowane o 22 wieczorem, towarzystwo już rozbawione, część ludzi tańczyło, część bawiło się przed lokalem, nikt na nas specjalnie uwagi nawet nie zwracał. Weszłyśmy, usiadlusmy gdzieś z boku pod oknami, niby tak posiedzieć, poszłyśmy najpierw do kuchni poprosić o kieliszki, bez problemu dostałyśmy czyste kieliszki. Rwczyłysmy się wódką, wodą i jedzeniem ze stołu. Wyszłyśmy ok 2 jak gdyby nigdy nic. Najedzone, z butelką wódki w ręce ciachniętą ze stołu. Jeszcze koleżanka nabrała owoców do torebki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W młodości zaliczyłem kilka wesel, na które się wkręciłem z kolegą lub kolegami. Przychodziliśmy na wesele niby złożyć tylko życzenia i gratulacje młodej parze. To był tylko pretekst. Zawsze było tak, że po złożeniu życzeń i gratulacji zapraszano nas do stołu. My niby odmawialiśmy, mówiliśmy, że tak nie wypada, ale weselnicy nie chcieli już nas puścić i nalegali abyśmy zostali prosząc jednocześnie obsługę aby przygotowali nam miejsca i zastawę. Raz było tak, że pojechaliśmy na wiejskie wesele niby tylko złożyć życzenia i dać kwiaty. Zagraliśmy w ciemno gdyż odprawiliśmy TAXI jeszcze przed wejściem do domu weselnego. Na miejscu oczywiście bajeczka, że my tylko na chwilę, ale jednocześnie wieszaliśmy swoje kurtki na wieszakach. Reakcja weselników była taka jakiej oczekiwaliśmy czyli taka, że nie ma mowy o powrocie do domu, że mamy się rozgościć, miejsca są już szykowane, zastawa i kieliszki również. No i to nam chodziło!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja kuzynka, która nie była zaproszona na moje wesele próbowała się wkręcić. Odeszła z kwitkiem, bo po ślubie nie została poproszona o dołączenie do gości weselnych. Trzeba być wyjątkowym burakiem żeby pchać się tam gdzie kogoś nie chcą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie taka jedna (kuzynka meza) pinda jakich mało przylazła na wesele, bo na slub nie miala odwagi. Wczesniej próbowała nas obsmarował przed rodziną, a przed slubem sie godzic chciała. Za szmaty ich ochrona wywaliła jak tylko próg chcieli przekroczyc :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W to jesteście dziwni trochę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wesele to nie jest otwarta impreza, przynajmniej nie w tych czasach. Wszystko jest wyliczone w jedzeniu, miejsca przy stole odpowiednio ustawione i na dodatek bardzo czesto sa tez karteczki wiec nie ma mowy o wbiciu sie na krzywy ryj,no chyba, ze okolo 23'00-00.00, bo wtedy juz kilka miejsc sie zwalnia, robia sie roszady, karteczki gdzies porozrzucane. Ale na poczatku sie nie da, taki "wbijacz" tylko siary sobie narobi :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja siostra na wieść, że biorę ślub obrobiła mi tyłek strasznie. Wiec stwierdziłam, że zaproszenia na wesele nie dostanie. I tak przyszła z mężem i malutkim dzieckiem i próbowała się wprosić. Została odesłana spod sali, dosłownie się poryczała, że nie chcemy jej i jej dziecka na takiej uroczystości. A no nie chcieliśmy kogoś, kto stwierdził, że i tak mąż mnie zdradzi i zostawi, że dom który budowaliśmy jest za kradzione pieniądze, bo przecież mężczyzna nie może uczciwie zarabiać paręnaście tysięcy miesięcznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedys, dosyc dawno, zostalismya zaproszeni na wesele naszej kuzynki, wcale jej nie znałam. wesele było na wsi w jakims domu weselnym. Tego samego dnia było wesele mojej kolezanki, więc poszlismy z moim chłopakiem najpierw na slub i wesele koleżanki, a potem już wieczorkiem pojechalismy na to wesele do rodziny. Pojechalismy, weszlismy, nikogo bardzo nie znaliśmy bo to daleka rodzina. Zostalismy mile przywitani, młodiz gdzięs się tam kręcili. Po 2 godzinach zorientowalismy soe że to obce wesele. Nasze było kilka domow dalej w tej samej miejscowości. Szybko się ulotnilismy, ale spokojnie moglismy sie bawic do rana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wesele to nie jest otwarta impreza, przynajmniej nie w tych czasach. Wszystko jest wyliczone w jedzeniu, miejsca przy stole odpowiednio ustawione i na dodatek bardzo czesto sa tez karteczki wiec nie ma mowy o wbiciu sie na krzywy ryj,no chyba, ze okolo 23'00-00.00, bo wtedy juz kilka miejsc sie zwalnia, robia sie roszady, karteczki gdzies porozrzucane. Ale na poczatku sie nie da, taki "wbijacz" tylko siary sobie narobi usmiech.gif . x Teraz 90% młodych zatrudnia ochrone na wesele i nawet o polnocy nie ma opcji na nieproszonych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Świetny pomysł, niech wam nakopia do dupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×