Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Meczy mnie mentalnosc ludzi ze wsi

Polecane posty

Gość Jem

To ja nie wiem ty chyba musz gdzieś mieszkać na jakiejś wsi kilkadziesiąt kilometrów od miasta?Bo ja od 13 lat mieszkam pod miastem, dokładnie 4 km,na wsi i powiem wam że w ogóle nic nie wiem o życiu żadnego sąsiada ,pomimo tego że co tydzień chodzimy do kościoła,widujemy ludzi, nikt z nikim nie rozmawia dłużej tylko pozdrowienia i nikt się nie interesuje niczym życiem.Sąsiad z domu obok powiesił się, a ja dopiero dowiedziałam się o tym po trzech dniach i to od ciotki mieszkającej w mieście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Szkoda gadać.Na wsi to nuda ludzie nie wiedzą jak zabić czas.Myslenie mocno ograniczone.Ja od strony męża rodziny nigdy wsparcia nie dostalam.Moi rodzice szybko odeszli i nawet nigdy im nie przyszło do głowy żeby mnie przytulić do swoich.Nawet gdy miałam umierającą mamę w szpitalu nie akceptowała tego .Zostawiałam jej córkę a ona awantury mi robiła że dziecko płacze za mama.I ono najważniejsze.Na pogrzeb jak przyjechaliśmy to się przywitała i zero rozmowy .Nic jakby nic nie miało się zdarzyć.Czy naprawdę ludzie są tak prości że nie wiedzą co powiedzieć.Nawet co kolwiek że jednak nie udało się uratować mamy że takie życie  .Nic zero.Cale życie nigdy nie zapytała co u mojej rodziny .Chyba że jak w wakacje i wtedy tam jadę .To pyta o coś a bardziej teść.Zadna z nas z synowych nie jest dobra.Widujemy się raz w roku.Robie mine do złej gry.Ale mam żal do niej że mnie nie przygarnęła jak swoją córkę.Bo bym ją ceniła pomagała.A mamo to już lata nie mówię do niej .Koniec....jedna mamusie miałam dobra kochająca .A ten motłoch niech żyje dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukasz

Mieszkamy z żoną na wsi, przeprowadziliśmy się z Krakowa. Na początku było znośnie, ale jak sprzeciwiliśmy się pewnym "zasadom" obowiązującym na tej wsi, to z miejsca zostaliśmy wyklęci. Te zasady to m.in. włażenie do d**py nauczycielom, księżom, co bogatszym "byznesmenom"...

Funkcjonuje tu pewien wzorzec niezmieniony od wieków, acz ewoluowany: kobiety z reguły nie pracują, ew. co młodsze realizują się w radach rodziców w szkole, wszyscy faceci należą do ochotniczej straży pożarnej, jest wiejska kosmetyczka, gosposia kościołowa, płaczka (ta co najgłośniej śpiewa w Kościele), kilku budowlańców (wożą się super brykami), i  Ci wszyscy tworzą coś w rodzaju wiejskiej elyty, której nie wolno się sprzeciwić.

Można być na to obojętnym, dopóki nie odbije się to na dzieciach w szkole, bo niektórzy potrafią być bardzo mściwi o czym można się dowiedzieć tylko za plecami...

Mimo to, życie we własnym domu z wielkim ogrodem jest o wiele wspanialsze od kiszenia się w bloku (to jest oczywiście nasze zdanie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xyz1
Dnia 9.06.2018 o 17:46, Gość gość napisał:

No tak, tez masz racje , ze sie znaja. Sila rzeczy wiecej gadaja, to tez fakt. Tylko dlaczego mowia zle, plotkuja. Niemal sprawia im satysfakcje, gdy corka x nie zda matury, a syn y bedzie mial nieslubne dziecko? Cieszy ich, gdy komus sie noga powinie. Takie mam wrazenie. Wiem co pisze, bo mieszkam na wsi od urodzenia.

Bo się nudzi ludziom, u mnie we wsi ludzie nie mają czasu na ploty bo każdy rolnik ma od 20 do 200krów i siedzi od nocy do nocy jak nie w oborach to na polu. 

To o czym piszesz to problem wiosek w których ludziom się nudzi bo nic nie robią, tak jak w mieście emeryci i bezrobotni tylko plotami się trudnią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×