Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Narcystyczni rodzice

Polecane posty

Gość gość

Czy któraś z was miała rodziców (zwłaszcza matkę) o narcystycznych tendencjach? Jak to u was wyglądało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miała? a co? juz nie ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Temat również kierowany jest do ludzi którzy nadal mają takich rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teppic   No1
Ja miałEM, narcystyczną do poziomu megalomanii. Kazywała od czasu do czasu nazywać siebie cesarzową, po 1/2h od wyjazdu na wakacje trzeba było zazwyczaj robić przerwę, bo tata musiał ochłonąć, żeby jej przypadkiem nie sieknąć. Przy każdej niewielkiej uwadze pod swoim adresem twierdziła, że taka jej natura i żeby jej nie zmieniać. Po tym, jak ojciec wyszedł z domu, wybierając mniej toksyczną opcję na życie, przez 2 lata miała kliniczną depresję z powodu zderzenia iluzji z rzeczywistością. Teraz, złamana i poskładana na nowo, czasem jest nawet spoko człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama jest ciekawym typem. Nie jest zupełnie zlą osobą, raczej ofiarą sposobu w jaki była wychowana, ale jest też toksyczna i nie lubi nad sobą pracować. Czasami aż smutno patrzy się na kogoś kto sam sobie, z własnej woli rozwala życie które pod każdym względem byłoby udane gdyby nie jej własny charakter.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja zdecydowanie taka jest, i najgorsze że wygląda świetnie. Przez to jest miedzy nami mala rywalizacja. Bo nie moge przezyc jak na okraglo slysze komentarza znajomych jaka laska z niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona o tym wie i ma gdzies co ja o tym sadze. Pindrzy sie calymi dniami. Jedziemy nad morze, ubieram spódniczke ona musi dużo krótszą, biore ze soba normalny stroj ona skąpe bikini ze stringami. I tak na okrągło. Nauczyła sie obsługi insta i wrzuca foty w bieliznie masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Codziennie sie modle zeby jakiegos faceta se znalazla to sie moze zmieni wreszcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właściwie to ty chyba jesteś bardziej toksyczna od matki w tej relacji. Rozumiem gdyby tobie dokuczała, ale ma prawo ubierać się jak chce. Jak chcesz założyć skąpe bikini to nikt ci tego nie zabroni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ona sie czasem tak na mnie msci za moje zachowanie. Robi takie rzeczy celowo. Jest bezwstydna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przez to że ja wszyscy komplementuja popadła w samouwielbienia. Jest rozwódką i myśli że jej wszystko wolno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mści się bo cieszy się z tego jak wygląda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam i mam, na starość jest coraz gorzej, zaburzenia osobowości trzeba leczyć na terapii czym wcześniej i zacząć przed decyzją o potomstwie. dodatkowo ten nienarcystyczny rodzic też przejmuje te cechy i staje się taki sam (to tylko moja obserwacja, nei wiem, czy jest coś takiego w teorii zaburzeń osobowości) moje rady? szukanie wszystkiego w sobie i poza sobą budulców dla własnej samooceny, najlepiej nie w ludziach, gdy narcyzowi zaczyna odpierdalać to niech się wykrzyczy, wymiauczy, że się go nie podziwia i nie wącha każdego gówna, które w danej drace narobił. niech to będzie poza Tobą, bo Ty wiesz swoje. nie karmić narcyzów swoją reakcją emocjonalną. nie mówić w ogóle z nim o nim "bo Ty zawsze"/ krytykę zawsze obróci w swoje zalety, albo powód do użalania się "jak możesz być takim niewdzięcznym dzieckiem, nawet własna córka nie zauważa, jaki jestem zajebisty/sta". tak naprawdę nie ma się rodzica. nie można być przy kimś takim sobą, musisz się słuchać jego rad, wskazówek, mentalni usiąść blisko niego i patrzeć dokładnie tam gdzie on. Twoje osiągnięcia, uwagi, przemyślenia, żarty, jeśli nie idą dokładnie tą samą drogą co jego myśli - są o kant dupy. serio, jedynym sposobem na posiadanie rodzica wydaje się być w takim wypadku teoria o wewnętrznym dziecku i rodzicu, poczytaj o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję, poczytam na ten temat. Moja sytuacja jest o tyle trudna, że mama nie jest zupełnie złą osobą. Po prostu z jakiegoś podowu otwarcie mnie całe życie nie lubiła i dalej to często wychodzi. Nie ma też oporów nastawiać innych przeciwko mnie w sprzeczkach o głupoty. Jej się chyba wydaje, że mi robi łaskę, że mnie kocha bo jestem takim potworem dla niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
otwarcie mnie całe życie nie lubiła i dalej to często wychodzi. Nie ma też oporów nastawiać innych przeciwko mnie w sprzeczkach o głupoty. Jej się chyba wydaje, że mi robi łaskę, że mnie kocha bo jestem takim potworem dla niej. x po prostu masz w sobie coś co triggeruje w niej uczucia podświadome, bądź nie ma nic do Ciebie, ale nie chciała być matką. problem z toksykami polega na tym, że niepotrzebnie się zadręczamy, DLACZEGO nas krzywdzą, a to nie powinna być nasza sprawa. każdy powinien brać odpowiedzialnosć za to i umieć to wyjaśnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz pewnie rację, ale mnie pomogło analizowanie tego dlaczego ona taka jest. Nie dlaczego mnie konkretnie nie lubi - to jej problem, nie mój. Tylko ogólnie co jest z nią nie tak. Moim zdaniem po prostu nie spełniłam jej oczekiwań. Ona bardzo chciała dziecko (starali się długo), ale jak każdy zakompleksiony narcyz (taki paradoks) chciała idealną kopię siebie. Do tego dochodzą jej zaburzenia emocjonalne (wybuchowy charakter), poczucie winy które nieudolnie ucisza zwalając wszystko na mnie, kompleksy, niespełnione ambicje itd. Dopiero jak zrozumiałam, że jej zachowanie wynika z jej własnych kompleksów i ma zero wspólnego ze mną mogłam sama zacząć pracowac nad sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dopiero jak zrozumiałam, że jej zachowanie wynika z jej własnych kompleksów i ma zero wspólnego ze mną mogłam sama zacząć pracowac nad sobą. x ja to zrozumiałam dopiero w trakcie terapii, jeśli sama do tego doszłaś to jesteś niesamowita;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Broken byłas szczepiona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Długo mi to zajęło, może gdybym poszła na terapię to nie straciłabym tylu lat w przekonaniu, że to ze mną coś jest nie tak. Miałam chyba o tyle szczęście, że po prostu byłam lubiana. Nie powinno polegać się na innych, ale to mi pomogło. Moja mama stworzyła dziwną iluzję w której ona była biedną, skrzywdzoną przez los matką-wojowniczką która własne ambicje poświęciła dla rodziny (jak się potem okazało - mocno to naciągnęła), a ja potworym dzieckiem które było podłe, samolubne, krąbrne i ogólnie beznadziejne. Miałam spełniać ambicje rodziców, ale nic nigdy nie było wystarczająco dobre. Nabawiłam się przez to niezdrowego perfekcjonizmu, ale ironicznie to mnie chyba uratowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co mają szczepionki do tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Broken ma uraz do szczepionek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie jest temat o szczepionkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie chodzi o szczepionki, a uraz do nich, z czego wynika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba zrozumiec, ze narcyz kim by nie byl to nie jest osoba ktorej jakos szczegolnie trzeba ustępować, litowac sie nad nim, podporzadkowywac. To nie jest nadczlowiek, to nie jest nasz bog i nasz wlasciciel. Im szubciej to zrozumiecie tym łatwiej bedziecie znosic obecnosc narcyza w swoim otoczeniu. Traktowac go tak samo jak innych adekwatnie do jego zachowania wobec nas. I nie bawic sie w poczucie winy, bo to tulko sam narcyz jest winny swojemu gniewowi i fochom gdy nie spelnimu jego roszczen i kaprysow. Niestety, wielu ludziom potrzebna jest terapia zeby to zrozumiec, ja doszlam do tego sama, analizując, porównując, obserwujac i wspiwrajac sie historiami innych z internetu, poradnikami i tez szkoleniami z asertywnosci. I teraz mnie to nie rusza. A w moim otoczeniu mam kilkoro narcyzow, byly tesc i byla tesciowa, moj ojciec, troche moja matka, moja obecna tesciowa, moj szwagier, moja bratowa, moja ciotka, moi jedni sasiedzi zza plotu. Takze troche tego wokol siebie mam, i nie wadzi mi to, bo traktuje ich adekwatnie do tego jak sami mnie traktuja. Natomiast sporo czasu zajelo mi uswiadomienie to obecnemu mezowi, bo az 8 lat, i nadal musze mu to tłumaczyć, bo on jest dopiero w fazie otwierania oczu i walczenia o wlasne zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie myslisz bycia narcyzem z byciem kimś samolubnym? Nie sądzę, żebyś miała na tyle bliski kontakt z sąsiadami żeby móc tak dobrze ocenić ich zachowanie, a kompletnie ignorowanie uczuć innych robi z ciebie osobę toksyczną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To ze ty nie masz bliskich relacji z sasiadami to nie znaczy, ze to nie jest mozliwe. I tak, owszem teraz stosunki sie ochlodzily nieco, ale ci sasiedzi to rodzina mojego meza, u znaja sie od urodzenia. Dlaczego narcyzi? D Kilka prostych przykladow, grill czy inna impreza domowa/ogrodkowa, jak u nich to rozumiem, ze na ich.zasadach i zarcie i muzyka i.goscie i caly przebieg imprezy, ale jak u nas, to sie rządzili tak samo i jeszcze strzelali focha jak chcielismy swoja muzyke i nie godzilismy sie na przyprowadzanie nam obcych ludzi, albo nie pasowalo im ze zapraszalismy jeszcze kogos oprocz nich. To samo z tematami, jak chcieli gadac o czyms tam to wymagali uczestnictwa, sluchania, etc, jak mysmy poruszyli inny temat to specjalnie odkrecili muzyke na full zeby nas zagluszyc. Jak do mojego meza zwracali.sie "oj wez juz nie pier/dol glupot" to to bylo ok, ale jak moj maz odpowiedzial tym samyn to zaraz byl foch i lament "jak mozesz sie tak do mnie odzywac, nie zycze sobie, jakim prawem". Jak swoje dzieci uczyli zeby do nas mowily po imieniu zamiast ciociu wujku, to bylo ok, jak my tak swoje zaczęlismy tak samo uczyc zeby do nich mowily to byla obraza majestatu. I ciągle tylko, prosby o zawiezienie tu i tam, a jak odmawialismy to fochy, ze kiedys to moj maz wozil a teraz nie chce. Jak zaczęlismy zamykac furtkę na klucz to pretensja i kryryka, ze sie odgradzamy i izolujemy, a sami maja wszyStko poogradzane i pozamykane. Jak pozyczylismy spora kase bo niby juz umierali i mieli noz na gardle, przez co sami nie pojechalismy na urlop, a kase mieli oddac do konca miesiąca, to oddali po roku, ale na imprezy i urlopy mieli, i jeszcze fochy strzelali, ze sie domagamy zwrotu, wusmiewali sie, ze takie z,nas biedaki ze sami ch na sali bo domagamy sie zwrotu raptem 5 tys złotych, juz nie widzieli, jakie z nich niedojdy ze sie prosili o te 5 tys zlotych bo niby nie mieli co jeść. Zenada. I stad dzis sa tylko na dzien.dobry zza plota. Nie uwazasz, ze to czysty narcyzm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, uważam, że to jest zwykła, ludzka samolubność, a nie zaburzenie osobowości jaki jest narcyzm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×