rozstanie..

to tak .. po3 latach "bajecznego związku " w końcu się skończyło.. nie wiem czy rozpaczać czy się cieszyć przecież chciałam to zrobić od dłuższego czasu ale nigdy nie miałam odwagi.. moj T. na samym początku zgrywal się na cudownego faceta , potem zaczął się prawdziwy koszmar. szybko się denerwował , tracił panowanie nad sobą ,do tego dochodziły jego problemy z alkoholem oraz innymi uzależnieniami. od dłuższego czasu czułam że jestem dla niego nieważna ,całe serce oddawał matce tłumacząc że jest sama ze on musi być z nią . pomijam fakt że jego matka została sama nie bez powodu ..przez T. straciłam wszytsko każda osobę w moim życiu. tak naprawdę wiedziałam że nigdy nie będę z nim szczęśliwa ale strach przed swoim partnerem potrafi być silniejszy

ciesz się, wyciągnij wnioski, spotkaj kogoś lepszego dla siebie :) wiadomo nie jest łatwo na początku, ale staraj się dużo przebywać ze znajomymi, rozwijać się. Odważna bardzo jesteś skoro udało Ci się odejść.Nie zawsze jest to łatwe. Bilans zysków i strat też pomaga.

popieram osobę wyżej tacy ludzie jak twój EX są skazani na straty naprawde głowa do góry