Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam dosyć dobrych rad

Polecane posty

Gość gość

Też tak miałyście przed porodem? Jestem w 39 tygodniu ciąży i serio mam dosyć. Ciągle słyszę od wszystkich a najbardziej od mamy co mam robić, jak, co jeść, a czego nie mogę. Np. moi teście kupili nam łóżeczko dla dziecka z ładną pościelą ale od mamy słyszę że dziecko to tylko na materacu bo śmierć łóżeczkowa. Ale wtedy tescie się obrażą że nie używamy. A po co ta karuzela jak nie widzi jej jeszcze. Albo już słyszałam czemu imie takie wybraliśmy i może jednak inne. A potem przyjeżdżają teście i znów gadanie że łóżeczko to musi stać tam bo tak i chcą nam mieszkanie przemeblować. Ciągle wtrącanie się we wszystko. A co dopiero jak dziecko się urodzi. Zwariować można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odetnij się od wszystkich, po co słuchać wymądrzania, pozwalają sobie bo dajesz jeździc po sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
TEŚCIOWIE!!!! A nie "teście" . Chyba że masz dwóch teściów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyzwyczajaj się. Niedługo będą pytania typu dlaczego karmisz prawym cyckiem, a nie lewym :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężko się odciąć od rodziny, nie chcę zrywać z nimi kontaktu. Ale te komentarze strasznie wkurzają :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z wami to lepiej o niczym nie rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro ciężko ci się odciąć to widocznie nie dali ci jeszcze popalić, ja sie odcięłam od toksyków i mam spokój, a ty się użalaj, dopóki jasno nie wytyczysz granic zaraz wejdą ci na głowe, takie jak ty pózniej wypisują tu o wyrywaniu dziecka przez teściowa etc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie, teściowa już kupiła łózeczko teraz tylko czeka,aż bedzie tam wkładac dziecko i przykrywać lepiej niż rodzona matka. Szykuj się autorko :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaraz przyniosą swoje ubranka i będą ci sie bawic niemowlakiem jak lalką, gapić się czy dobrze karmisz, przewijasz. Jeszcze daj im wykąpac bo zaraz powiedza, ze ty nie umiesz. Porażka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś nieogarem. Również miałam tysiące rad- lokalizacja łożeczka, wybór imienia, zabawki, ubranka itp. Za każdą radę dziekowałam i mowiłam, że super. Jak rodzice przyszli i pytali czemu łóżeczko nie stoi tu gdzie radzili, mówiłam, że w tym miejscu ich wnuk ryk w niebogłosy, a jak przesunelismy to nagle całe noce przespane. Czemu takie imie? Ja mowiłam, ze chce takie jak tesciowie wybrali, ale Wasz syn poszedł do urzędu i z rozpedu podał takie, jak wcześniej ustalalismy i teraz już za późno. Czemu karuzela nie wisi, młody dostawał spazmów jak tylko włączalismy krecenie i melodyjki. Koniec koncow zadna rada 'idiotyczna' rada nie została przyjeta, chociaz niektóre wzielismy sobie do serca. Oni, widzac, że to Młody decyduje przestali radzić dalej. Wszystkie rady przyjmuje z usmiechem, moja tesciowa to znacznie starsza osoba, więc trudno jest jej się sprzeciwić werbalnie, ale przecież to nie oznacza, ze zrobimy tak jak ona mówi, easy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podczas mojej ciąży tesciowa była u mnie raz: pierwszy i ostatni. Przez 40 min kręciła się po mieszkaniu, zaglądajac do każdej szafki nawet tam, gdzie leżały naszykowane podkłady poporodowe. Pytała, co gdzie będe trzymać i komentowała, a ubrrania za wysoko, a tamto za nisko. A łóżeczko żle stoi, za daleko/za blisko od okna/od grzejnika. Doczepiła sie, że wózek "za wcześnie" kupiłam (w 7 mcu). nawet nie zapytała, jak sie czuję, a lezałam bo ciąża zagrożona. Interesowały ją tylko rzeczy materialne i najbardziej żałowała, że mam metki poodczepiane i nie pamiętam cen, bo miałaby pożywkę do plotek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak się zależy finansowo od teściów to trzeba tańczyć jak zagrają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oni, widzac, że to Młody decyduje przestali radzić dalej. xsx tez próbowałam tej metody, ale u mnie z kolei były komentarze, ze to nie dziecko ma decydować, bo się "rozbisurmani" i "rozwydrzy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak się zależy finansowo od teściów to trzeba tańczyć jak zagrają. xx a gdzie to wyczytałaś/??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
matka autorki ma rację,, do roku bez żadnej pościeli, a dla takich bab jak teściowa autorki moja lekarz pediatra ma odpowiedz: jak chcesz poduszkę, to ja na prześcieradle narysuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam podobny problem z teściową. Wszystko wiedziała lepiej. Ona robiła inaczej to ja też powinnam. Kilka razy jasno powiedziałam że mam odmienne zdanie a ponieważ to moje dziecko zrobię po swojemu. Nie kłócilam się tylko otwarcie robiłam to co uważałam za stosowne. Skończyło się nawet szybko takie zachowanie. Teraz udziela się kiedy proszę ją o radę. Czasem sama coś podpowie ale już nie narzuca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z góry przepraszam za błędy. Polski to moj drugi język. Faktycznie dzieci nie potrzebują poduszek czy kołdry. A co do rady, moi teściowie myśleli że też mogą rządzić. Mówili co kiedy i ile mam jeść, mówili co mogę i nie mogę zrobić, gdzie mogę iść, itd. Jak mówili co mam jeść mówiłam po prostu nie. Jak mówili gdzie mam iść i co mam robić mówiłam że znam swoje granice lepiej. A kiedy teściowa przyjechała do nas na budowie i próbowała mi mówić że nie wolno mi myć podłogi czy okna to wyprosilam ja i powiedziałam jej ze ja nie jestem jej małym dzieckiem i nie życzę sobie by chodziła za mną i kontrolowała co ja robię. Jestem dorosłym człowiekiem i nie potrzebuje nadzoru. Wiem ile ja mogę i ona nie ma prawa mi się wtrącać bo to jest denerwujące. Poszła sobie do domu wtedy. Ale oczywiście próbowała więcej, gdzie łóżeczko dziecko urodziło się i wyrywanie, mamusiowanie, już jest jej dziecko, jej syn. Chciala jechać z nami do lekarza z dzieckiem kiedy trzeba było, chciała żeby on tylko był z nią, wzięła go kiedy spał, traktowała go jak jakaś zabawka. W końcu powiedziałam dość. Powiedziałam jej co ma się zmienić i czekałam. Ograniczyła kontaktu. Już nie spotykaliśmy się co tydzień a co 2. Nic się nie zmieniło, szantaz, wbudzenia poczucia winy u męża, głupie bierno agresywne teksty do dziecka, w końcu jeszcze ograniczylismy i spotkanie raz na 1,5-2 miesięcy. Mieszka 5 min od nas. A to jest tylko teściowa.... Gdzie jeszcze teść do tego...on też myślał że może mówić co i jak. Teraz mały ma prawie 2 lata I nadal twierdzi że co my wiemy, on wychował dwójkę I mamy go słuchać. Jak cokolwiek mówię, na przykład nie mów mu co wolno a czego nie kiedy jest w swoim domu, bo wie co może to on się obraża. Przykład- ja pozwalam mu jeść z rękami daje widelec ale jakoś jeszcze nie chce i teść krzyczy na niego ze ma używać widelec. Kiedy mówię że on może jeść tak to on się obraża i chce tłumaczenia! Nie pozwalaj im wejść na głowę bo to jest największy błąd i będziesz żałować. Nikomu nie musisz też tłumaczyć. Powiedz tylko nie, rozumiem ale my tak będziemy robić, pozwól że to my, rodzice będziemy się zdecydować, nie wydaje mi się że ta sprawa dotyczy ciebie, kiedy będziemy mieli jakieś pytania to się zapytamy, wy już wychowaliscie teraz z as na nas. Jak chcesz być chamska to powiedz wychowaliscie już swoje i ja też mam sporo zastrzeżeń. I tak za każdym razem. Jak będziesz odrzucać to zrozumieją że nie mają nic do powiedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas się skończyło wielką kłótnią i zero kontaktu przez pół roku, pomogło. Co ciekawe to mąż się kłócił ze swoimi rodzicami i to chyba zabolało ich najbardziej że stanął po mojej i syna stronie. Teraz jestem w drugiej ciąży i jedyne co usłyszałam że wyprawkę chce nam kupić aż w końcu stwierdziła że dołoży trochę kasy bo my już wiemy co i jak, no i imię się nie spodobało ale to jej zdanie. Obecnie czepia się zwierząt w naszym życiu, starszy ma chomika i dwa koty więc młodszy który się jeszcze nie narodził na pewno ma alergię, koty go zjedzą w calosci :-D, a tak w ogóle jak to możliwe że syn może mieć tyle zwierząt. Ogólnie mam zasadę że niech gada ja i tak zrobię po swojemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy pierwszym dziecku przejmowałam się gadaniem, teraz puszczam mimo uszu. Nie przesadzajcie z tym zrywaniem kontaktów jako radą na każdy problem. Niedługo ktoś krzywo spojrzy, a Wy się będziecie śmiertelnie obrażać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wez lozeczko wez wszystko co ci daja, podziekun i rob swoje dziewczyno. Korzystaj. Ja gowno dostalam. I tak zle i tak niedobrze. Do dupy wam wchodza ze wszystkim. A ty nafochowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie. Ja nie wiem co ludzie z tymi tesciowymi, tesciami. Uwierz mi, moja mama tez jest tesciowa i nie ma specjalnie ochoty ładowac kasy ani sie pchac do dzieci, to oni ja prosza ale i tak zawsze cos mojej bratowej nie pasowalo. Bo "tesciowa", ale jak daje i bierze dzieci na wakacje to juz jest fajna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja teściowa jakoś w połowie ciąży na herbacie stwierdziła że ona nam się dorzuci do cesarki, bo to trochę kosztuje. Nawet nie spytała jak się nastawiam do porodu, co planuje, choć i to by było nie na miejscu. Nawet nie podjęłam tematu, szybko zmieniłam wątek bo jej ignorancja aż mnie zatkała. Rozumiem, że bała się że jej pierwsza wnuczkę popsuję, ale bez jaj, trudno mi to nawet nazwać dobrą radą.. Do porodu temat cc nie wrócił, urodziłam sama, poza uszkodzeniami krocza wspominam dobrze, po tej akcji wszystkie rady teściowej ostentacyjnie ignorowalam lub z przekorą odpowiadałam odwrotnie. P. S. Nie jestem golodu*pcem, zarabiam więcej niż ona, stać by mnie było na to cc. Poczułam się potraktowana protekcjonalnie, ale ona ma tą głupią manierę traktowania nas jak dzieci, mówienia jak do dzieci, sory nie ten adres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie to traktowanie jak dzieci. To jest takie poniżajace. Normalnie jak dorosłe dziecko urodzi dziecko to jest rówieśnikiem już. Rodzic nie potrzebuje już kierowanie bo zazwyczaj jest już odchowany. Pod koniec ciąży miałam smak na wino (nie piłam podczas ciąży i nie piję ogólnie). Mówiłam w zartach do mojego męża że napilabym się wina po czym teściowa "nie, nie, nie absolutnie. Nie mozesz pić jesteś w ciąży" po czym powiedziałam że mogę ale nie powinnam. Krzywo patrzyła na mnie i się obraziła. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:27 Kupując łożeczko,kupuje się materac:) dobry materac więc nie bardzo rozumiem dlaczego ma być tam poduszka,dziecko śpi na materacu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
AUTORKO tego gniota... rodzice po jednej stronie jaki po drugiej,ci twoi"teście":) nie powinni niczego wam kupować,nic wam radzić aż przyjdzie taki moment że sama będziesz skamlać o pomoc.To się sprawdza w życiu. Oni niczego nie muszą,ani was obdarowywać ani pomagać,to twoje życie i żyj tak by sobie samej radzić w każdej jego dziedzinie.Zobaczysz ile znaczy pomoc finansowa i fizyczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aż przyjdzie taki moment że sama będziesz skamlać o pomoc.To się sprawdza w życiu. xxx W czyim życiu, chyba w twoim, nie mierz innych swoją miarą. Ja pisałam wyżej że sie odcięliśmy z męzem od toksycznej teściowej (która nigdy niczego nie kupiła i nie pomogła a mimo to czuła sie uprawniona do "dawania rad" i m.in grzebała po szafkach przychodząc w odwiedziny-mieszkaliśmy sami) i radzimy sobie sami od 10 lat, a już na pewno nigdy nie będziemy "skamleć o pomoc" haha, prędzej druga strona "konfliktu"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oni niczego nie muszą,ani was obdarowywać ani pomagać,to twoje życie i żyj tak by sobie samej radzić w każdej jego dziedzinie. xx no i ok że nie muszą, przecież autorka niczego od nich nie chce i nie oczekuje, poza świętym spokojem, oni sami z własnej inicjatywy pchają się z buciorami pomimo, ze autorka świetnie sobie radzi sama z mężem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możesz odreagować czytając blogi, np. ostatnio wpadłam na fajny blog potrójnej mamy. Pisze dużo o dziecięcych emocjach, co przyda się wszystkim przyszłym mamom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weźcie poczytajcie swoje wypowiedzi, większość najezdza na teściową gdy matka również udziela 'dobrych rad' , jesteście strasznie uprzedzone, kiedyś wy możecie być na jej miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×