Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Baby blues

Polecane posty

Gość gość

Pomóżcie mi, mamy. Mam 8-letnią córkę. Zawsze pragnęłam dla niej rodzeństwa, bo sama jestem jedynaczką. No i tydzień temu urodziłam syna. Kocham go, nie mam problemu z zajmowaniem się nim. Ale siedzę z nim w domu jak córka jest w szkole i wyję. Mam takie straszne poczucie, że już z domu nie wyjdę. Że koniec z wakacjami, wspólnymi wypadami wieczorami. Patrzę na córkę i jak widzę jaka już jest duża, samodzielna, to wyć mi się chce, że syn jest taki maleńki i potrzebuje mojej uwagi bez przerwy. Mieszkamy sami, moi rodzice nie żyją, rodzice męża prowadzą sklep-no nie mają czasu zajmować się noworodkami. Mam koleżankę, która będzie mogła zostawać z małym (za pieniądze oczywiście), ale i tak czuję taką pustkę i bezsens tego wszystkiego. Jakby się życie dla mnie skończyło. Czy ktoś tak miał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po takiej przerwie to w zasadzie będziesz miała dwójkę jedynaków. Daj sobie czas na ogarnięcie zmian które zaszły w życiu. Hormony też szaleją. Poza tym dzieci szybko rosną i ani się obejrzysz jak maluch urośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy córce miałam te same odczucia. Ale to było pierwsze dziecko, nie miałam pojęcia o dzieciach. I nikt by mi wtedy nie wmówił, że ani się obejrzę, a pojadę z córką nad morze. Ale teraz przecież wiem, że czas szybko leci, że niemowlak nie jest niemowlakiem przez 5 lat. A to uczucie jest. Tłumaczę sobie, że to minie. I cóż z tego, jak za chwilę chce mi się wyć. No i wyję. Zazdroszczę mamom, które tak nie mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to sama widzisz. Hormony szaleją i stąd ten dół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ile to może trwać? Bo ja już mam oczy opuchnięte. Zazdroszczę też rodzicom, którzy nie mieszkają sami. To jest super sprawa jak jest jeszcze jakiś domownik, który przy głupim wyjściu do sklepu spojrzy na malucha. Bo ja nawet na wyjście do sklepu sobie nie mogę pozwolić. Chciałabym wziąć małego już na dwór, posiedzieć wieczorem z mężem i córką na podwórku (normalnie tęskni mi się za wspólnym spędzaniem czasu, chociaż dopiero tydzień jestem uwiązana), pojechać na ryby w niedzielę. Ale wszyscy mi mówią, że to jeszcze za wcześnie na wychodzenie z noworodkiem. Wiem, to wszystko wygląda jak dramatyzowanie. A może jest tu ktoś kto miał taki problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×