Biseksualna partnerka

Dziwna historia. Od dwóch lat jestem sam. Rozwiodłem się. O kilka lat za późno. Wrócił spokój, życie nabrało kolorów. No i poznałem kogoś... Pojawiło się więcej kolorów. Spokój mieszał się z ekscytacją. I pewnego zimowego poranka, oświadczenie. Jestem biseksualna. Reakcja: zaskoczenie i kilka niepotrzebnych słów. Minęło kilka miesięcy i znów jestem sam. Ona za granicą. Napisała, że przeprasza, że szukała związku, że nie wiedziała, że tak wyjdzie, że chciała dobrze. I tyle. Jedyny znany mi numer telefonu - wyłączony. A ja chciałbym jej obok siebie. Nie przeszkadza mi jej orientacja. Myślę, że była najbardziej kobiecą kobietą jaką poznałem. Teraz to wiem. Dziwna historia, ale chyba potrzebuję biseksualnej partnerki.

Hej jakieś upodobania wymogi?

Kobieta przez duże K. Raczej gotowa na związek.

Awantura, wyrzuty o biseksualizm kobiety?!... Niedorzeczne! Jesteś niedojrzałym chłopczykiem. Zupełnie tak, jakby ona zarzuciła ci, że jesteś np. brunetem. W czym to niby przeszkadza w związku, hę? Mam za sobą sporo kontaktów z kobietami nie tylko intymnych i większość jest biseksualna, w tym moja obecna żona. Dojrzałego mężczyzny to nie szokuje ani dziwi - dojrzałego emocjonalnie - przeciwnie, to wielka zaleta jeśli kobieta obdarzy cię zaufaniem i jest szczera a ty ją spuściłeś na drzewo. Oby tamta pani znalazła takiego faceta i nie zawracała sobie głowy wiecznymi chłopcami.