Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

tetapia grupowa czy psycholog

Polecane posty

Gość gość

Mam pytanie . Co jest lepsze, spotkanie z psychologiem czy terapia grupowa? Moja sprawa dotyczy strefy relacji międzyludzkich, nie umiem nikogo poznac, boje się podejść , czesto poznaje ludzi w Internecie, do spotkań dochodzi ale nie potrafię utrzymać znajomości czesto sie szybko wycofuje. To samo w związkach większość poznaje przez internet, zwykle sie kończy szybko. I nie radze sobie z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To może umów się najpierw do jakiegoś psychologa który prowadzi terapie grupowe i indywidualne i na pierwszej wizycie ustalicie czy on/ona powie ci co bedzie dla ciebie lepsze.Bylam na terapii grupowej najpierw byłam na wizycie u psychiatry i stwierdziła ze bedzie to dla mnie dobre,nie mam problemu z nawiązywaniu kontaktów i rozmowa z innymi,potem jeszcze był psycholog który mnie kwalifikował i czekałam na kolejkę aż zwolni się miejsce,byłam na NFZ,bardzo sobie to chwaliłam,były tez takie osoby jak ty wiec aż tak się nie bój,a po kilku latach znowu wróciłam na terapie indywidualna ale ja tak chciałam i tez ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki za odpowiedź. Czy psycholog i terapia ci pomogły? Poznałaś jakiś ludzi? Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomogły mi,najpierw tez miałam opory ale poznałam naprawdę fajnych ludzi z różnymi problemami,bylismy jak jedna rodzina,nikt na nikogo dziwnie nie patrzył bo każdy miał „coś” z niektórymi utrzymuje stały kontakt,po tych 3 miesiącach to płakałam jak odchodziłam z grupy,tak mi było żal,ale skończyło się i trzeba było iść dalej,a na terapie indywidualna poszłam 6 lat po tej grupowej po tragicznym wydarzeniu w moim życiu czułam taka potrzebę żeby pójść i nigdy nie żałowałam ze się tego podjęłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz gg autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja autor. Kiedyś bylem na terapii grupowej, ludzie byli, - wtedy bylem strasznie zamnkniety w sobie. Pamiętam jak pytali gdzie byś chciał byc odparlem ze "gdzies na końcu świata", niewiem czemu ale wzbudziło to śmiech w prowadzących, szczerze powiedziawszy ja jako wtedy osoba zamnknieta w spbie, nie mialem większego pomyslyu co odpowiedzieć, ludzie niby cos sie odzywali do mnie, ale to byla raczej nikt ze mną nie rozmawiał, zle się tam czułem, czekałem aż ludzie sobie pójdą. Szczerze powiedziawszy czułem tam większe przygnębienie ni smutek . Od tej pory uprzedziłem się do terapii grupowych. Myślałem ze przynajmniej ktoś mnie zatrzyma, pogada, nie pozwoli abym chował sie przed ludźmi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podziwiam ludzi, którzy chodzą na terapię, nie umiałabym się otworzyć przed kimś właśnie poznanym a nawet dłużej znanym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zacznij od psychologa. Najlepiej w ośrodkach uzależnień i współuzależnien,bo często pracują tam osoby z powołania,znający wiele aspektów i problemów. Zawsze jest też konsultacja z psychiatrą . Ciężko odpowiedzieć co jest dla ciebie lepsze,tam ci doradza,bo nie zawsze i nie każdy,nie w tym momencie,nadaje się na grupowa która jest całkowicie inna niż indywidualna. Ja mam za sobą te drugą,niedługo kończę indywidualna. Mogę pisać tylko za siebie- mi zmieniła życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 20.33 To nie działa od razu:). Na mojej grupowej przez pół roku wyglądało to tak jak ktoś wyżej napisał, nie wiadomo co i jak powiedzieć i człowiek się zastanawia co u licha tu robi. Trzeba chcieć,tak naprawdę,mieć samozaparcie i postanowienie że chodzisz tam dla siebie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.41 tym bardziej podziw mój jest większy, najtrudniej jest pomoc sobie, być szczerym wobec siebie, otworzyć się przed innymi, nie wiem, czy byłoby mnie na to stac a stać mnie na wiele:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ludzie terapia grupowa przez kilka tyg to kpina, ani nie jestem w stanie przez ten czas CAŁKOWICIE sie otworzyć, ani poznac tak naprawde ludzi. Na potrzeba zdecydowanie długiego czadu i cierpliwości prowadzących psychologa, bo ja mialem duże wątpliwości wtedy czy byli to psycholodzy , a jak byli to chyba tylko na papierku. Do tej pory mam trudności, mimo ze jakiś tam ludzi poznałem - oczywiście kontakt mam.z nimi nijaki, z nawiązaniem trwałych relacji, mysle ze ze mnie bije jakiś smutek i ludzie to widza, i chyba przez to nie chcą mieć ze mną do czynienia. Nawet kiedyś ktoś mi powiedział, że mam smutne oczy,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasu*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem na jakiej grupowej byłeś/as.:). Moja trwała 1,5 roku:). Pierwsze 6 mięs to było niemal totalnie milczenie, potrafiliśmy siedzieć całe spotkanie i nikt się nie odzywał :D. Nikt się nie łatwo nie otwiera, nikomu nie jest łatwo mówić o sobie do obcych osób. Nie jest to łatwe nawet po 1,5 roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szukaj terapii w ośrodkach do tego powołanych, gdzie są terapeuci a nie psychologowie. To robi różnicę. Niby to samo a całkowicie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bylem na terapii organizowanej przez fundacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak ale jeśli po kilku spotkaniach, ty masz mówić o sobie co lubisz idt? To chyba nie na tym to polega. Ja przyznam miałem strach mówić o sobie, miałem strach, a ci ludzie mówili tak jakby nic im nie bylo, to ha się dziwnie przy nich czułem, bo nie nazwał bym ich wcale jakimiś nieśmiałymi bądź zamkniętymi ludźmi, i mialem wówczas wrażenie ze oni przyszli sobie tylko pogadać albo poznać znajomych, a to chyba przychodzi sie z konkretnym problemem, zeby go rozwiązać. I noc mi to nie dało, a pogłębiło moje obawy, ze tak naprawde nic nie zrobiłem w kierunku aby było lepiej. Poznajmy sie, nawiążmy relacje, rozmawiajmy o sobie i innych, a nie ze pytają sie ciebie jakiś rzeczy jak ja bylem niesmialy to co miałem opowiadać zaraz ze mam plany, marzenia?! Jedyne moje marzenie wtedy na ówczesnych czad bylo poznanie kogoś, i nawiązanie TRWAŁEJ relacji, tylko w tum kierunku potrzeba rozmowy obydwu stron, a jeżeli ja jestem pomijany i ludzi przychodzą sobie pogadać to dla bez sensu są takie "psychoterapie". Albo przychodzi sie z konkretnym problemem albo wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież nikt Cie do terapii nie zmusza, a piszesz tak jakbyś się przed nią bronił:). Terapie,indywidualne czy grupowe, prowadzone są różnie ,wg różnych szkół psychologicznych i nie każdemu określony sposób pasuje. Wiem też ,że potrzebowałam najpierw grupowej a później indywidualnej,nie na odwrót,bo na indywidualnej jako pierwszej chyba bym pisała na kartce tak byłam zamknięta::)Mi njeodpowiadała by grupowa w której terapeutą siada i rzuca np takie haslo- no to dzisiaj porozmawiamy sobie o tym jak bili Was rodzice. No sorry. Nie dla mnie. Moja grupowa "płynęła" wraz z ludźmi, z tym co na spotkaniach zagrało. Terapeutki były i czuwały,zwracały na coś uwagę,na coś wskazały,ale generalnie się nie wtrącały i rozmowy wychodziły same z siebie. Oczywiście już po półrocznym oswojeniu się ze sobą:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście chciałem mieć pewność siebie , po za poznaniem ludzi. Jedna osoba ciągle zabierała glos, tak ze ja nie mogłem nic powiedziec. No soory jeśli ktoś jest gaduła i chce zeby wszyscy go słuchali to po cholerę przychodzi na terapie grupowa., ja nie rozumiem takich ludzi. Ja przychodzę przełamać sie, i co najgorsze prowadzący wcale nie dawali mi duzo pola do mówienia, ciągle tylko inni gadali, chcieli być widziani slyszani, a ja co? Mysle ze ci ludzie przyszli sobie tylko i wyłącznie pogadać. Naprawde daleko im bylo do mojego stanu, ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A teraz nawet nie mam przyjaciela zeby wyjsc gdzies :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, na terapię idziesz po to żeby różne rzeczy przełamać w sobie min. być może nieśmiałość. Ktoś może ma potrzebę gadać i gadać,wyrzucić w końcu z siebie. Ktoś może to robić że stresu. Jeśli chodziłeś a się nie odzywałeś nie miej żalu do osób które to robily,być może się przełamując,tego nie wiemy. Nikt na terapii nie pokona twoich bolączek za ciebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na terapii ludzie są różni,jak w codziennym życiu i każdy też ma tam swoje egoistyczne potrzeby. Po to też terapia jest,żeby się nauczyć funkcjonować inaczej,coś nauczyć się wyłapywać. Ścierają się tam rozni ludzie i najróżniejsze nastroje. Czasami jest bardzo ostro. Czesto ktoś ma żal do kogoś. Możesz się zastanowić dlaczego masz taki odbiór i żal do kogoś. Poza pierwszym odruchem- bo to inni:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wychodzi na to ze nadal będę musiał żyć sam :( bo te moje nierealne, bo przecież bez zadnych konkretów znajomości, do niczego mnie nie poprowadzą, moje teraźniejsze znajomości wyglądają tak ze opieraja sie na Internecie, bez wychodzenia. Sam sobie stworzyłem takie znajomości, mam dużo pretensji do samego siebie, nienawidze siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno jest mi podejść do kogos i zacząć rozmowe , bo o czym? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A bardzo bym chciał, mieć relacje choć jedna ktora będzie relacja przez duże R

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szukaj pomocy a nie rozpaczasz. Ktoś napisał dobrze,że niestety ale ty musisz odwalić robotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może lepiej psychiatra. Ja polecam Dr Łucką w MedArt, bo tez stałam przed takim problemem i teraz wiem, że dobrze wybrałam, bo spotkanie u doktor na terapii to bardzo dobrze spędzony czas. Teraz to wiem, bo na kazdym mogłam swobodnie porozmawiać i otrzymać zrozumienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×