Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

moja mama terroryzuje mnie bigosem :)

Polecane posty

Gość gość

wiem, ze to głupio brzmi, ale szczera prawda i żadne prowo. Moja mama od zawsze gotowała bigos i w każdą sobotę było w domu to danie, a ponieważ gotowała wielki gar to zostawało na jakieś 3 dni. Rzadko zdarzały się soboty bez tego dania. Przez to, ze od dziecka byłam zmuszana do jedzenia tego świństwa, nienawidzę bigosu i nie tykam go w ogole od jakiegoś 11 roku życia. Jak był bigos to zapychalam sie kanapkami, a w wieku licealnym, gdy zaczelam palić, to w ogole nic nie jadlam w ,,bigosowe'' dni tylko zagluszalam głod papierosami i kawą. Kiedy czulam śmierdzący zapach gotowanego bigosu to było mi niedobrze i myślę, ze na tym tle rozwinął się u mnie jakiś rodzaj zaburzenia odżywiania, ponieważ od 17 do 29 roku zycia ważyłam 52 kg przy 175 cm wzrostu. Teraz moja waga jest juz w normie. Kiedy wyprowadzilam sie z domu w wieku 23 lat to poczulam wielką ulgę, chociaż mama czesto probowala mi wepchnąć bigos siłą do walizki:)było na tym tle wiele kłótni. Teraz problem po latach względnego spokoju znowu sie nasilił, mama jak dowiedziala sie, ze mój mąż lubi bigos, zaczęła mu gotować na potęgę, wkurzałam sie strasznie, ale że lubił, to jakoś znosiłam obecność bigosu w lodówce, az w końcu i on stwierdził, ze ma dosyć. Ale do mamy nie dociera, ciagle chce nam wepchnąć bigos, nawet już nasze roczne dziecko probowala karmić :) Straszne afery są na tym tle, wiem, ze cala ta sytuacja jest trochę smieszna i groteskowa, ale mi czasem na prawde nie jest do śmiechu. Nie chce wyrzucac jedzenia, ale ja po prostu nienawidze tego g****a i zastanawiam sie czy moja mama nie ma jakiś zaburzeń na tym tle. Słyszał ktoś o podobnym przypadku, bo ja próbowałam szukać w necie różnych informacji na ten temat, ale do tej pory nic nie znalazłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu, dawno mnie nic tak nie rozbawiło na kafe :D Jeśli to nie prowokacja to podam Ci mój adres, możesz mi bigos przysyłać, ja uwielbiam :D A serio, możesz brać od mamy i oddawać np. do schroniska dla bezdomnych, dps, u nas w mieście chętnie przyjmują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli to nie prowokacja to podam Ci mój adres, możesz mi bigos przysyłać, ja uwielbiam XXX Mój mąż też tak mówił, ale szybko mu się znudziło. Za szybko jak na możliwości przerobowe mojej mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a twoja mama nie jest z Poznania, i nie ma na imie Lilka? Bo pamiętam taką ciocię Lilkę, i jej słynną gotowana kapustke, która wszystkich próbowała częstowac. Danie odpowiada twojemu opisowi, a jego spozycie groziło zatruciem lub rzeczami gorszymi. Ale wszyscy na szczęscie wiedzieli, żeby grzecznie podziękowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga  20
Nie odbieraj tego jako terroryzowania. Skoro mąż lubi- niech je bigos. Taka monotematyczna dieta mogła Cię denerwować, ale chyba już trochę czasu minęło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efewfef
Abstrahując od konkretnej potrawy (której osobiście jeść nienawidzę, bo to zawsze trochę chlapie), to mam wrażenie że twoja matka próbuje wyleczyć cię z fobii, tudzież postępuje zupełnie naturalnie, tylko twoja fobia zniekształca ci te zjawisko (wydaje się że tak dużo i często pojawia się ten bigos). Natomiast co do ciebie to niewątpliwie masz fobię i na dodatek poważną. Wiesz że możesz skończyć w psychiatryku, strząsając z siebie wyimaginowany bigos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
efewfef wczoraj Chyba nie zauważyłaś, ze post autorki był pisany z przymrużeniem oka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marawstala
Tez wczoraj ugotowalam taki kapusniak z mlodej kapusty : ) wyszedł bardzo smaczny : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wychodząc z domu, zostaw ten bigos pod drzwiami, jak normalna rozmowa z twoją mama nic nie daje. Może da jej to w końcu do myślenia. Uwielbiam bigos, ale jak można go jeść co siedem dni, i to prze kilka dni w tygodniu. Ja jem kilka razy w roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie co , ja się autorce nie dziwię, bigos to potrawa, której nie da się jeść często, a już na pewno nie co tydzień,w każdą sobotę i potem 2 czy 3 dni z rzędu, masakra, to jest potrawa która smakuje, gdy się ja je kilka razy w roku a nie tygodniu, no ludzie!!! Jeszcze ciekawe jaki ona ten bigos robi, bo bigos czasem naprawdę niektórzy robią ohydny... Ja myślę że mama autorki musi mieć rzeczywiście jakieś zaburzenia na tym tle, jakaś obsesję...a ta obsesja doprowadza do kolejnej obsesji u członków rodziny... Co za dziwna sytuacja, szok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zachwalaj ten jej bigos, powiedz żeby wam go więcej gotowała, bierz te słoiki i sprzedawaj na olx hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też niestety dość dobrze rozumiem, bo moja matka - wiedząc, że mam przyjść (a widujemy się rzadko) - zwykle gotuje potrawy, których doskonale wie, że nienawidzę, dosłownie stają mi w gardle, a wbrew pozorom jest ich tylko kilka, więc spośród wszystkich potraw na świecie trzeba je wybrać naprawdę z premedytacją. No ale moja matka jest megatoksyczną osobą z jedynym słusznym zdaniem na każdy temat, nie potrafi zrozumieć ani znieść, że ktoś myśli inaczej i pewnie uważa, że skoro dla niej te potrawy są dobre, to dla mnie też się takie staną, jeśli będzie mnie nimi próbowała nakarmić wystarczająco dużo razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem autorkę, bo u mnie w domu przez całe lata był na obiad w sobotę żur. Choć to było dawno temu, na samą myśl o żurze czuję obrzydzenie. Syn ma do mnie pretensje, że nie gotuję tego, bo on lubi, ale nie jestem w stanie wytrzymać tego zapachu czy może raczej smrodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×