Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Tachykardia

Polecane posty

Gość gość

Witam, czy sa tu matki dzieci, które urodziły się z tachykardią (częstoskurczem)? Czy Wasze dzieci z tego wyrosły? I kiedy? W jaki sposób lekarze stwierdzają, że dziecko już tego nie ma? Robią EKG, echo serca czy może Holtera? Jakie leki przyjmowały? Moje dziecko dostaje propranolol 4 razy dziennie. A może Wasze dzieci z tego nie wyrosły i całe życie musza brać leki? Czy w takim razie rozważaliście ablacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj syn leki bral do 2 roku zycia. Najpierw propranolol 4 razy dziennie a po krotkim czasie lekarz wdrożył jeszcze jeden lek (którego nazwy nie pamietam, minęły juz 4 lata). Koniec koncow moje dziecko leki na serce brało 7 razy na dobę :o Co parę tygodni chodzilam z nim na holtera. Zakladaja i po 24 h trzeba odnieść. Dziecko w tym czasie ma normalnie funkcjonować jak zawsze. Po 2 urodzinach lekarz kazal powoli odstawiac najpierw ten drugi lek a potem propranolol. No i jest dobrze. Teraz wizyte mamy co 9-10 miesięcy i nic sie nie dzieje :) Badz dobrej mysli. Trzymaj sie :* Ps. Gdzie sie leczycie i u kogo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki za odpowiedź. My się leczymy u dr Pierzchały w Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. A Wy? A możesz powiedzieć dlaczego został u Was wdrożony ten drugi lek? Jeszcze coś było? Np. migotanie przedsionków? Czy tak po prostu. Sprawdzałaś synowi tętno w domu? My kupiliśmy pulsoksymetr do mierzenia, do tego stetoskop do osłuchiwania. Jak długo będziecie chodzić na te wizyty kontrolne? Już cały czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mierzylam tetno ze stoperem przykladajac ucho do klatki piersiowej. U tak malych dzieci bardzo dobrze to czuc i nie trzeba przyrzadow żadnych ;) Drugi lek zostal wdrozony poniewaz mimo przyjmowania propranololu serduszko w badaniu holtera miało epizody skoków do 300 uderzeń na minute. Jak sobie przypomne to Ci napisze jaki to byl lek. Albo poszukam w papierach syna. My chodzimy do dr. Łapy w SCCS w Zabrzu. Szczescie mamy, ze mieszkamy w Zabrzu bo to najlepsza kardiologia w kraju. Na wizyty mysle, ze jeszcze pare lat pochodzimy bo potem beda decyzje czy robimy zabieg czy nie. Ale to dopiero jak skonczy 10 lat. Teraz syn od wrzesnia ma isc do szkółki pilkarskiej, mam nadzieje ze lekarz wyrazi zgodę :) Ogolnie moj syn funkcjonuje jak zdrowe dziecko. Czasem tylko widze, ze po intensywnym wysilku siada sobie gdzies i sam sie wycisza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polfenon - tak sie nazywa ten drugi lek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki za info, pocieszyłaś mnie, szczególnie tymi ostatnimi zdaniami. Ten Polfenon to pewnie silniejszy lek niż propranolol. A czy byłaś kiedyś świadkiem takiego ataku? Np. zaobserwowałaś coś dziwnego, osłuchujesz dziecko i faktycznie serce za szybko bije. Bo u nas pierwszy atak był tuż po porodzie, w ogóle nie zauważyłabym tego. Innym razem jak ją w szpitalu brałam do karmienia to niby pokazało się 270 itp. powyżej normy, trzy razy tak było, ale nam potem lekarka powiedziała, że to jakiś błąd odczytu, jak ją wyjmowałam z łóżeczka to często się jakieś kable odłączały. Innym razem miała w czasie snu w nocy ale nie było mnie przy tym albo jak była głodna a babki w szpitalu ją przewijały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nigdy nie miał czestoskurczu zeby bylo to widać. Dziecko które chodzi po prostu zemdleje. Taki jest objaw. Czasem sie zdarza, ze zanim rodzice trafia do kardiologa przechodzą przez mase innych gabinetów bo przyczyn omdlen jest dużo ;) Natomiast u niemowlecia to nie takie proste. Jak juz o tym wiedzielismy to rzeczywiście dalo sie to wyczuc przykladajac dlon do klatki piersiowej. No i byl cichy, nie płakał tylko lezal bez ruchu, bez reakcji na bodźce. Miał 10 dni. Myślałam, że umrę ze strachu. A teraz? Teraz to jest najpogodniejsze dziecko w rodzinie :D a łobuz taki i wulkan energii że aż niemożliwe ze ma tyle mocy majac chore serce :) Uszy do góry, dobrze będzie i u was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze jedno mnie nurtuje. Czy dowiedzieliście się co mogło być przyczyną tego częstoskurczu? Bo mi mówili, że przyczyną może być infekcja jaką przechodziłam w ciąży. Dwa razy wtedy chorowałam to fakt, podejrzewali jeszcze opryszczkę bo miałam ją bardzo często (z 6 razy) i GBSa, który wyszedł pozytywny ale to po badaniach wykluczyli. Robili testy CRP na różne bakterie ale nic nie wyszło. Powiedzieli też, że to nie jest wada wrodzona, one mają konkretne numery a na wypisie ze szpitala nic nie było. Ale czy to może być genetyczne? I czy mogłoby się powtórzyć przy kolejnym dziecku? W końcu to nie fizyczna wada serca tylko arytmia. Ciekawa jestem co Wam mówili, też chorowałaś w ciąży?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciąża była książkowa i bezproblemowa. Tetno mierzone co miesiac na wizycie nic nie bylo nie tak. Nam kardiolog powiedzial, ze to nie nasza wina. To nie jest uwarunkowane genetycznie. Po prostu zdarza sie i tyle. Sytuacja absolutnie nie musi powtorzyc sie przy drugim dziecku. To co spotkało mojego synka to przypadek. Takie zrzedzenie losu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej jesteś tu jeszcze? Tu autorka. A powiedz jak bylo z karmieniem synka przez pierwsze 6 miesięcy? Czy dużo ulewał i odbijał? Jak sobie radziliscie? Bo u nas to jest największy koszmar. Ona odbija po jedzeniu do jakiś 2 godzin a po nocnym karmieniu nawet dłużej! Ma już 2,5 miesiąca a nic sie nie zmieniło od urodzenia. Kazali dawać lek przed jedzeniem ale on się wchłania przez godzinę! Nie ma takiej godziny żeby ona nie odbijała bo nie odbija tylko jak śpi ale to sie zdarza rzadko, a jak mina 2 godziny i nie śpi to juz jest głodna, do 3 godzin rzadko dociąga w dzień. Nasz rekord to ulanie po podaniu leku, przy czym od karmienia nocnego minęły 3 godziny 10 minut! Od zakończenia karmienia dodajmy. Po ostatniej kontroli doktor zwiększyła nam dawkę i teraz dajemy tylko 3 razy dziennie co 8 godzin, ale stres jest straszny jak nieraz wyrzyguje nam nawet 2 dawkę leku. Trzeciej juz nie dajemy. Już nie mam siły do tego. Jej starsza siostra miała to samo, ciężki refluks, nawet po 1 roku życia jeszcze jej sie to zdarzało sporadycznie, wiec podejrzewam że z nią będzie podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej Mój syn ulewal dosc długo. Nie karmiłam piersia bo pokarm sie spalił niestety. Jadl z butelki. Bebiko HA i do tego mial zagestnik, który wycofali niestety. Od 4 miesiąca zageszczalam mleko kleikiem ryzowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margelina
urodzilam sie z wada wrodzona serca do 30roku życia mialam bardzo czeste napady częstoskurcz u prywatne wizyty u kardiologa konczyly siediagnoza zyc spokojniej i rzucic fajki. trafialam na sor dostawalam kroplowki i do domu.przez przypadek trafiłam na doktor ,ktorej nie podobaly sie te moje sensacje z sercem. skierowała mnie do doktor zysko z Wrocławia z akademii medycznej. ktora mnie poddala badaniom ktore stwierdził y dodatkowa droge przewodzenia w sercu. poddano mnie zabiegowi ablacji w szpitalu wojskowym u dr fuglewicza ktorego mega polecam. mam tersz,48 lat i jestem mega zdrowa..nie mam kołatania serca prAwie 300uderzen na min.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej margelina, powiedz na czym polegał ten zabieg? Zrobili go pod znieczuleniem? (jakiś zastrzyk gdzieś w okolicy serca?). To było 18 lat temu, to być moze cos sie zmieniło od tego czasu, ale dobrze wiedzieć ze był skuteczny. A jaką wadę wrodzona miałaś? Bo moja córka anatomicznie ma zdrowe serce bez żadnej wady, nie ma też migotania przedsionków, tylko ten częstoskurcz nadkomorowy.... Do 16:57: od ostatniego czasu jak pisałam my mieliśmy niestety jeden epizod z atakiem... To wyszło wtedy gdy dwukrotnie dawałam lek pół godziny wcześniej niż zwykle, bo sie domagała jedzenia wcześniej, a trzeci raz dałam 20 min później niż zwykle bo wypadło kąpanie. Łącznie 50 min było tego przesunięcia i to wystarczyło. Po 20 minutach samo przeszło, chyba lek zadziałał. To chyba było dlatego, że dawka już była na styk, bo wcześniej zdarzyło nam się raz zaspać te 50 min po północy i było ok. Ty nie miałaś takiego problemu, że karmienie wypadało o złych porach? Np. godzinę przed lekiem? Chyba na butelce to łatwiej sie tego trzymać, bo wiadomo ile dziecko zjadło, a ja karmię piersią (bez dokarmiania).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:32 My leki podwalismy niezależnie od pory jedzenia wiec tu Ci nie pomoge. Mielismy wyznaczone przez lekarza konkretne godziny podawania leków i trzeba bylo sie tego trzymać. A czy jadl 5 minut po tym czy przed nie mialo znaczenia. Nie wiem czemu sie tak musisz gimnastykowac z tym. Ja tylko caly czas podawalam leki oslonowe wiadomo, żeby chronic organizm jako tako. Tez czasami rano o 6 dostal za późno bo nie wstalam idealnie na czas. Ja nie spalam do polnocy, siedzialam i czekalam, zajmowalam sie czyms zeby nie zasnąć bo jakbym o 22 zasnela to ja o polnocy bym w zyciu nie wstala. No potem mialam ciezko o 6 się zwlec z wyra, ale wstawalam ;) karmilam owszeb butelka, ale na żądanie a z czasem to sie samo wyregulowalo i jadl co 3 godziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To znów ja

Tu autorka. Zaszło wiele zmian u nas. Córka we wrześniu dostała ataku, tak że skończył się tygodniowym pobytem w szpitalu, bo nie przerwał się przez ponad 3 godziny. Zmienili nam lek z propranololu na propafenon. To chyba to samo co ten polfenon, dalej podawaliśmy 3 razy dziennie. Po miesiącu jednak doszło do kolejnego ataku, który trwał ponad godzinę. Wtedy zaszła decyzja żeby dawać z powrotem propranolol i propafenon razem, 3 razy dziennie. Ponad 2 miesiące był spokój, ale 2 dni temu znów pulsoksymetr pokazał 275... Teraz lekarka powiedziała nam żeby dawać tak jak Wy mieliście 7 razy dziennie. Z ta różnica że propafenon 4 razy a propranolol 3, i zeby dawać naprzemiennie a nie w tych samych godzinach. Wyszło mi 4 razy: 6,12,18 i 24, a 3 razy 7, 15, 23. Z godzinnym przesunięciem. Ty tez tak dawałaś w tych porach? Jeśli jeszcze jesteś na tym forum... I jak to było ze spaniem syna? Ten propafenon jest strasznie gorzki, my musimy cudować z nim, dajemy glukoze zeby oslodzic, czasem mleko w proszku, a i tak często sie wybudza o 22 i 6 przy podawaniu i trzeba bujać żeby znów zasnela...A teraz jeszcze o 23 i 24 mam podawać 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To znów ja

Jeszcze mam taką obawę o te wymioty. Od czasu kiedy zaczęła raczkować i siedzieć, koło 6 miesiąca sytuacja sie poprawiła, ale dalej się to zdarza. Wcześniej to mieliśmy tak że jak dostawała lek o 14 to przez godzinę ją nosiliśmy, albo trzymaliśmy w wózku żeby nie mogła się przekręcić na brzuch i zwymiotować. Ostatnimi czasy jakoś się tak składa, że po leku zawsze śpi. Teraz dając 7 razy dziennie nie będzie to możliwe... Ja niestety nie mogę podawać zagęszczacza, bo karmię piersią, próbowaliśmy Nutrmigen przed karmieniem ale nie chciała tego jeść wcale.... Do tego rozszerzam jej ciagle dietę, je wlaściwie co chwila.. Czy u Ciebie był tak, że jak syn zwymiotował to podawalas lek 2 raz? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To znów ja

Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×