Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ja zerwać kontakt z toksyczną matką?

Polecane posty

Gość gość

Nie mam już siły, to babsko mnie wykończy :( w dzieciństwie nie zaznałam od niej nawet odrobiny miłości. Całe życie byłam pewna ze ona mnie nie nawidzi. Nigdy mnie nie biła nawet nie krzyczala ale też nigdy nie wstawiła się za mnie hak ojciec mnie lał jak psa. On już nie żyje. Ona teraz do mnie ciągle przylazi, panoszy się jak u siebie. Nie mam z nią o czym gadać. Jakby nie była moja matką ale jakąś starszą babką normalnie znajomą, którejak nawet nie lubię a codziennie muszę ją znosić we własnym domu. Tak naprawdę to jej po prostu nie nawidze. To jest straszne. Ona mi do tego wszystkiego zazdrości. Nawet moja przyjaciółka to zauważyła. Mnie ciągle krytykuje, a mojego męża to by po rękach całowała. On zawsze zchodzi jej z oczu bo mu jest głupio jak ona prawi mu komplementy i gapiów się maślanymi oczami. To jest takie żałosne. Mam wrażenie jak by ta wariatka się w nim zakochała. Wiem to chore ale to tak naprawdę wygląda. Mąż jest już coraz bardziej zirytowany ta sytuacją i mówi że mam coś zrobić bo jak nie to on ją w końcu Pogoni w diabły. Facet nawet we własnym domu nie może się wyluzowac bo ta ciągle siedzi , komentuje, naskakuje mu jak idiotka, jak jakaś małolata się wdzięczy a mi jej strasznie wstyd za nią. Próbuję do niej dotrzeć, proszę, tłumacze ale jak do słupa a słup du/pa. Do tego ciągle pożycza ode mnie pieniądze i nie oddaje chociaż ma. Jestem załamana. Nie pozbede się jej do końca życia. Czasami w myślach to życzę jej śmierci:( wiem że to straszne ale nie mam nawet wyrzutów sumienia. Czasem modlę się do Boga że albo ona albo ja. Mam przez nią depresję i myśli samobójcze. Jak ja widzę to mam przed oczami całe moje porąbane dzieciństwo i jak musiałam w wieku 16 lat się wyprowadzić do chłopaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musiałam bo by mnie stary w końcu zabił. A ona miała to w du/pie...chyba kiedyś nie wytrzymam i zacznę się drzeć żeby spie/rda/lała i już mi się na oczy nie pokazywała. W myślach ciągle to robię, wyć mi się chce :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile ja łez w życiu wypłakałam to tego nikt nie wie tylko ja. Teraz też siedzę i płacze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalnie i po prostu powiedz żeby przestała do ciebie przyłazić, przesiadywać, że męczy cie jej towarzystwo i irytuje was oboje (ciebie i męża) jej obecność. Bez dyskusji, tłumaczenia się, prosto z mostu i wypad. Jak przylezie znowu - nie otwierać. W ostateczności wyprowadzić się i nie podawać adresu. Nie wiem czemu sie krygujesz i masz opory skoro jej nienawidzisz i życzysz śmierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co ja mam zrobić? Co? Błagam napiszcie bo ja już nie mam sił z tą szmata. Wiem to straszne ale w myślach to gorzej ją wyzywam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chcę czytać tych elaboratów, ale mogę poradzić. Jak chce się zerwać z kimś kontakt.... to się zrywa. Za trudne dla ciebie..., no to pytaj dalej :(, do usranej śmierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie to smutne ale zarazem prawdziwe ze rodzice mogą być najgorszymi osobami w naszym życiu i cię rozumiem bo mam to samo. Ja nakrzyczałam już moja matkę i postawiłam sprawę jasno chociaż ona jest taka głupia ze i tak nadal tak czasem postępuje ale tłumacze sobie ze debilowi mózg się nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie umiem tak zrobić. Po prostu nie umiem. Nie mam tyle pewności siebie. Próbowałam ale zaraz zaczęłam się jąkać, ręce mi zaraz trzesą, w Oczach mam łzy a ona się wtedy że mnie śmieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja założyłam już dzisiaj temat. Też znosiłam moją matkę, ojca i brata do czasu, aż właśnie dostałam istnego szału i wywaliłam ich z mojego domu wyzywając potwornie. Obrazili się, a ja podtrzymałam tą sytuację pisząc smsa, że chcę zerwać kontakt i już. Wkleję co tam napisałam. Może to ci pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to jak nie jesteś w stanie, to cierp dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czesto czyta się na kafe, że nienawidzicie teściowej, matki, szwagierki itp itd. Męczycie się z nimi, jakby to był wasz obowiązek. Tyczy się to osób, które oczywiście nie są zależne od tej rodziny, bo np mieszkają razem ( chociaż ja bym wolała pod mostem zamieszkać niż z moją patologiczną rodziną). Takie użeranie się z kimś kto nas nie cierpi , a my jego jest bardzo szkodliwe dla zdrowia i psychiki, psuje relacje w najbliższej rodzinie- mąż, dzieci. Podam mój przykład. Ja mojej rodziny (matka , ojciec, brat) od mojego 13 roku życia nie kocham, nie lubię nawet, a z czasem wprost znienawidziłam, długo by pisać dlaczego, ale uwierzcie mi, że zapracowali na to. Mimo to oni myślą chyba, że wszystko jest między nami ok i notorycznie mnie nawiedzali, moja matka nawet codziennie. Przez nich żyłam w permanentnym stresie. Gdy sytuacja osiągnęła już apogeum ich chamstwa i bezczelności to nie wytrzymałam i wygoniłam ich z rodzinnej imprezy, już wtedy nikogo nie było, zostali tylko oni z zamiarem chlania w moim domu pewnie do rana. Wyszli potwornie obrażeni. Postanowiłam wykorzystać moment i iść za ciosem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, jak nie możesz zerwać, to musisz dalej cierpieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisałam do każdego smsa, żeby nigdy już do mnie nie przychodzili i nie dzwonili, że nie życzę sobie żadnych kontaktów i nie mam zamiaru tłumaczyć się z powodów mojej decyzji. Mam już z nimi spokój od 2 miesięcy. Odżyłam dosłownie, jakbym wyszła z ciężkiej choroby. Miałam wyrzuty sumienia tylko natury religijnej, wiadomo, dekalog - czcij matkę swoją i ojca swego. Po rozmowie z księdzem mi przeszło. Uświadomił mnie , że teraz to mój mąż i dzieci to moja rodzina, a od patologii ( trochę mu opowiedziałam o moim życiu) należy się odciąć i że zrobiłam wszystko co mogłam, niestety bez skutku,oni nie chcą się zmienić, tkwią w swojej patologii w pełnym zadowoleniu. Uwierzcie mi, czasem tak trzeba. Odetnijcie pępowiny, które was zarażaja gangreną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, totalnie nie rozumiem. Liczysz na rady, a gdy ludzie tu piszą co masz zrobić - ja ich popieram - to znowu płaczesz, że Ty tak nie umiesz. A myślisz że JAK INACZEJ się jej pozbędziesz???? Tylko poważna rozmowa, a jak na spokojnie nie pomoże, to może krzykiem da radę. Tylko tak, nikt tego za ciebie nie załatwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz dalej cierpieć, niektórzy lubią cierpieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie tak twoja stara to potrzebuje porządnej zjepki. Stracisz cierpliwość, wyzwiesz, wypierttolisz na zbity ryj i już. Napiszesz smsa że sobie nie życzysz żeby Ci przyłaziła to nie ma bata napewno już da ci spokój. Odwagi dziewczyno. Zrób tak bo się wykończysz przez to suczysko. Aż żal mi się ciebie zrobiło. A takim jak twoja stara to bym w ryj napluła haha chętnie bym to za ciebie haha zrób to i już. Posłuchaj jak ci tu wszyscy radzą i się nie krępuj. Nie tylko pierwszy i nie ostatnia musisz starą pogonić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie tak twoja stara to potrzebuje porządnej zjepki. Stracisz cierpliwość, wyzwiesz, wypierttolisz na zbity ryj i już. Napiszesz smsa że sobie nie życzysz żeby Ci przyłaziła to nie ma bata napewno już da ci spokój. Odwagi dziewczyno. Zrób tak bo się wykończysz przez to suczysko. Aż żal mi się ciebie zrobiło. A takim jak twoja stara to bym w ryj napluła haha chętnie bym to za ciebie haha zrób to i już. Posłuchaj jak ci tu wszyscy radzą i się nie krępuj. Nie tylko pierwszy i nie ostatnia musisz starą pogonić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możesz też zadzwonić do wróżki lub pójść do księdza, ewentualnie poprosić szwagierki bratowej syna kolegę co to ma jamnika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Hehehe świetnie to napisałaś, tak trzymać. Autorko bierz przykład. Koko dżambo i do przodu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można też poszukać płatnego mordercy, w filmach aż roi się od nich, coco dżambo i do przodu, hejka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypiertol za drzwi, mocnego kopa w duppę na zapęd, drzwi zatrzasnij, ręce otrzep i tyle :D i tak za każdym razem jak przylezie aż do skutku haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możesz też sie przygotować skoro nie masz odwagi/siły (a w sumie to mocy)/serca (bo emocje)/wiary w siebie/dopisz co chcesz, nie wiem co czujesz, Ty wiesz. Sięgnij po pomoc dla siebie. Zaczelabym od filmów na YouTube, jest tego dużo, do wyboru, do koloru. Wpisz coś jak Toksyczni rodzice, czy Toksyczna matka lub Jak radzić sobie z toksyczną matką - jestem pewna że znajdziesz coś dla siebie. To może pomóc Ci zobaczyć jaka jest skala takich relacji, zdystansujesz się, przygotujesz emocjonalnie. Jest też całe spektrum konsultantów, terapeutów, którzy pomogają , wspierają. Jest możliwość pracy z ciałem by uwolnić długo spychane emocje, wtedy nie bedziesz płakać, ręce się nie będą trzęsły, bo to reakcja ciała na traumy, które nadal są w Tobie. Zrób pierwszy krok. powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech twój mąż jej powie do słuchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi nawet te chamskie bo utwierdziły mnie w tym, że każdy na moim miejscu zerwał kontakt z taką matką. Naprawdę to jest dla mnie bardzo trudne. Jutro zadzwonię i powiem jej wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, problem jest w tobie. Matka jest jaka jest, inna nie będzie - to ty nie umiesz sobie z tym radzić. Choćby w tym że nie możesz znieść jej obecności u siebie - i nic z tym nie robisz. Czemu po prostu tego nie powiesz? czemu nie powiesz, że nie interesuje cię jej zdanie? czemu pożyczasz jej pieniądze wiedząc, że nie odda? czemu wreszcie nie pozwolisz mężowi się odezwać i powiedzieć jej jasno, że wam przeszkadza? Ona to robi - bo jej POZWALASZ. Nie ma żadnego cudownego środka, poza powiedzeniem wprost, że masz jej dość. Współczuję ci - ale kiedyś musisz to wreszcie zrobić. Co was wstrzymuje? Nawiasem mówiąc - przydałaby ci się terapia, bo twoje dzieciństwo było koszmarem, którego konsekwencje ciągną się całe życie, również w dorosłym życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam odwrotnie, zerwałam kontakt z toksycznym dzieckiem, a ono nadal chce ze mną kontaktów, psycholog radzi, nie daj się i nie daje się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolla123
A gdzie chodzicie do psychologa? Słyszałam, że warszawska klinika Psychomedic ma dobrych terapeutów? Na https://psychomedic.pl/psycholog-warszawa/ czytałam o grupach jakie maja byc w najbliższym czasie utworzone. Może ktoś się wybiera?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ktoś wyżej napisał, mamy wpojone że im się należy szacunek, taka presja, która od zawsze narzuca społeczeństwo. Bzdura. Mam 36 lat i pluje sobie w brode, ze tak późno zrozumiałam, że rodziców którzy Cię niszczą psychicznie trzeba odciąć grubą kreską. Czasami jest ciężko, wiem. Mnie to kosztowało dużo nerwów, lacznie z antydepresntami i terapia w tle. Teraz w koncu, jak się odcielam ( od całej prawie rodziny) ,która mnie zniszczyła, żałuję że tak późno...szkoda było moich nerwow, stresow, nadziei że coś się zmieni na lepsze,zalu o przeszłość i nie tylko. Wybór jest tutaj prosty- Ty albo ona.Tutaj nie ma miejsca na sentymenty,a rodzice to nie święte krowy...też późno, oj za późno to zrozumiałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słownictwo w tych postach , te porady , nieznajomość podstaw ortografii, widać że jesteście z patologicznych środowisk. Takie pisanie między jednym piwskiem a drugim , to nakręcanie się co to wy byście nie zrobiły . Tragedia . Widać że ciężko wam wyjść z tego patologicznego kręgu , choć pewnie niejedna z was by tego chciała .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×