Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Boje się dotyku...

Polecane posty

Gość gość

Wątek zamieszczam tutaj, w innej kategorii nie było odzewu. Nie jest to żadne prowo, osobom niepoważnym, niedojrzałym podziękuje za komentarze. Muszę się gdzieś wygadać bo zwariuje. Prawie rok temu poznałam swojego pierwszego chłopaka. Spotykaliśmy się krótko, zaledwie tydzień. Na 3 spotkaniu doszło do pocałunku. Nie był to jednak zwykły pocałunek, tylko on zaczął wpychać mi język do ust i to było po prostu ordynarne lizanie. Pomyślałam Ok, może nie umie, ja zreszta tez nie. Wiec dałam mu szanse bo wiedziałam, ze obojętnie co robi się pierwszy raz rzadko jest to udane i później będzie lepiej. Ale niestety nie było lepiej. Potem zaczął mnie obmacywać, próbowałam się bronić ale był silniejszy odemnie. Wkładał mi ręce w spodnie, pod bluzkę. Myślał ze skoro on to robi to ja tez mam go zaspokajać. Pewnego razu bez ogródek złapał mnie za rękę i wsadził ja sobie w spodnie i zarządał żebym „zrobiła mu dobrze”. Oczywiście do niczego nie doszło. Stwierdziłam, ze to już przegięcie i bez ogródek Zerwałam znajomość. Ale niestety ślad w mojej psychice mam tak naprawdę do dzisiaj. Czasami nachodzą mnie myśli, ze nie jestem w ogóle kobietą, tylko jakąś rzeczą. Boje się, ze nie uda poznać mi się faceta który będzie traktował mnie z szacunkiem, nie będzie miał przedmiotowego podejścia do seksu i nie traktował tego jako zabawy. Że zawsze jak ktoś będzie próbował mnie dotknąć będzie przypominał mi się były! Pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko się zmieni gdy poznasz mężczyznę którego pokochasz i będziesz chciała z nim założyć rodzine. Wspólny szacunek to podstawa udanych relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam nadzieję, że tak. No on nie miał go za grosz w stosunku do mnie. Przeklinam dzień w którym go poznałam, do nikogo nie żywię takiej nienawiści jak do niego, jest dla mnie zwykłym śmieciem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem dlaczego tego buraka określasz jako swojego chłopaka. Przecież to nie był żaden związek. To był tylko incydent w twoim życiu. Gdyby to było przyjemne można było te 7 dni nazwać po prostu przygodą. Ja kiedyś miałem taką przygodę z wakacyjną znajomością. Całowaliśmy się. Ona lubiła też gdy pieściłem jej piersi. Ona całowała się dość prymitywne. To były głębokie pocałunki tzw lizanie. Nauczyłem ją delikatniejszych pocałunków. Chodziliśmy za rękę. Jednak nie uznaję tej przygody za związek czy chodzenie z sobą mimo, że w przeciwieństwie do ciebie, sprawiało mi to przyjemność. Nie wiązałem z nią żadnych planów. Podobnie Ty powinnaś potraktować incydent z tym prymitywem tym bardziej, że nie był on przyjemny. Przecież on nie zasłużył nawet na miano twojego chłopaka.No chyba, że chodzi Tobie tylko o statystykę. Gdy koleżanka spyta się czy miałaś chłopaka to powiesz, że miałaś. Co do szczegółów radzę jednak nie mówić prawdy bo tu nie ma czym się chwalić skoro on jest tylko prymitywnym łapciuchem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
32 LATA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to byly wakacje to bylo takie namietne calowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 18 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
problem jest zupełnie inny. To fakt, że relacja z tym prymitywem była nieprzyjemna i mogła spowodować jakąś niechęć ale ostatecznie w końcu przecież on jej nie zgwałcił i chociaż wsadził jej rękę w swoje spodnie i chciał aby ona pomiętoliła mu siusiaka i był to potężny stres to chyba nie powinien powodować aż tak długotrwałej reakcji odrzucenia. Jeśli to tak długo trwa to wymaga to już pomocy psychoterapeuty bo jest to jakiś głębszy problem mający być może głębszy grunt i podłoże niż ten jednorazowy incydent. Ja pokazywałem siusiaka wielu dziewczynom i w większości przypadków jak byliśmy parą nie powodowało to reakcji obrzydzenia. Wiele młodych dziewczyn śmiało się i dziwiło, że my chłopacy mamy taki dyndający dzwonek i jajka i wiele z nich nawet z ciekawości chciało dotknąć jak to jest. Rozumiem, że akurat w jej przypadku cała sytuacja była faktycznie raniąca i bolesna ale bez przesady - trzeba się z tego uwolnić i gdy będziesz miała już normalnego partnera nauczyć się, że jego penis jest czymś fajnym, służącym do miłości i raczej czegoś dobrego niż złego a dotyk ukochanego jest czymś wspaniałym. Idź do psychoterapeuty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jeszcze się zastanawiam właśnie co powiedzieć mojemu przyszłemu facetowi z którym będę chciała się związać jak zapyta. Wolałabym w ogóle mu o tym nie mówić, nie chciałabym wdawać się w żadne szczegóły. Ja bym zapytała go jedynie ile miał dziewczyn przede mną, bez żadnych szczegółów, nic. Bo to co mi się zdarzyło, to nie był dla mnie żaden związek. A boli mnie to, bo miałam taką obietnicę że chciałam się całować tylko z jednym facetem w życiu i z nikim więcej i niestety nie udało mi się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie no nie przesadzajmy z tym psychoterapeutą. Trochę się przeraziłam bo to był mój pierwszy kontakt taki intymny, tym bardziej, że on mnie do tego zmusił, to było niespodziewane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz gg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.47 Masz rację. Tu nie było zgwałcenia więc reakcja autorki wydaje się być zbyt przesadzona i histeryczna. To był tylko nieprzyjemny epizod z jakimś prymitywem, po którym powinien pozostać jedynie niesmak i pretensje do siebie, że dopuściło się do siebie takiego trolla, a autorka reaguje w ten sposób, że już nigdy nikomu nie da się dotknąć z powodu tegoż trolla. Nie rozumiem też autorki dlaczego ona takiego prymitywa nazywa swoim chłopakiem. On nigdy nie był i nie jest jej chłopakiem. To, że obleśnie ją całował i się do niej dobierał nie znaczy, że jest jej chłopakiem. No cóż. Niektóre dziewczyny sztucznie zawyżają statystykę jak ktoś tu już zauważył. To dziewczyny, które za żadne skarby nie chcą się innym przyznać, że nie miały jeszcze chłopaka. Wtedy taki troll awansuje na miano chłopaka tylko dlatego, że ona dała mu się pocałować, a że jest tylko trollem to nie ważne. Tego koleżankom i znajomym mówić nie trzeba. Autorka pisze, że nie da się już nikomu dotknąć. Błąd. Powinna spróbować jak to jest z normalnym i kulturalnym chłopakiem. Dla równowagi. Przecież nie może być tak, że jedynym jej erotycznym wspomnieniem z kontaktów z chłopakiem będą te obleśne pocałunki i to obleśne zachowanie się tego mutanta, którego na wyrost nazwała swoim chłopakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka napisała " Że zawsze jak ktoś będzie próbował mnie dotknąć będzie przypominał mi się były! Pomocy". Dziewczyno, nie poniżaj się. Jaki były? Zapamiętaj. Ty jeszcze nie miałaś chłopaka. Ten twój niby były jest tylko zerem. Jeżeli w przyszłości poznasz normalnego chłopaka, będziecie w związku ,a potem z nim zerwiesz albo on z tobą zerwie to dopiero wtedy będziesz mogła mówić, że to twój były. Jeżeli po tym przykrym incydencie będziesz nadal mówić swoim przyjaciółkom, że to indywiduum było twoim chłopakiem to znaczy, że się nie szanujesz. Mam nadzieję, że będziesz rozsądna i życzę Tobie powodzenia w poszukiwaniu swojego pierwszego chłopaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lepiej o takich rzeczach jednak mówić. Gdyby mi kobieta uciekała przed dotykiem bez żadnego wyjaśnienia, to bym po prostu zerwał znajomość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.05. Czy o tym mówić czy nie to już decyzja autorki. Jednak jeżeli mówić to nie w ten sposób, że to mój były /bo on nie jest żadnym byłym ani obecnym/ się do mnie dobierał ,a jakiś obleśny typ się do mnie dobierał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Dziękuje za wszystkie wpisy. No tak, macie racje, może faktycznie zbyt histerycznie podchodzę do sprawy. Gwałtu oczywiście nie było ani seksu w żadnej postaci. Jedynie tylko to o czym wspomniałam. Postaram się w takim razie nie myśleć o tym jak już znajdę odpowiedniego chłopaka. A koleżankom nie muszę w sumie nic mówić... No a nazwałam go „byłym chłopakiem” bo to pierwszy z jakimkolwiek się całowałam i miałam jakiś bliższy kontakt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.17. No i tak ma być droga autorko. Powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tylko tak tez czasem się zastanawiam co mogłabym powiedzieć chłopakowi z którym na poważnie będę chciała się związać. Jak zapyta czy byłam z kimś przed nim. Jak mówicie ze ten z którym miałam ten nieprzyjemny epizod nie powinnam nazywać go swoim „chłopakiem”

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedz, że ktoś Cię molestował/obmacywał na zbyt wczesnym etapie znajomości i dlatego masz traumę, ale poza tym do niczego nie doszło. Przy odpowiednim mężczyźnie Ci przejdzie. Moja eks-dziewczyna była ofiarą gwałtu. Przy mnie nauczyła się cieszyć seksem na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od 21.33 do autorki. Ja powiedziałbym na twoim miejscu, że był taki jeden,ale nie był to twój chłopak- żaden partner,z którym się całowałaś,ale to było nieporozumienie, on nie umiał się całować, całował i zachowywał się obleśnie i że prawdziwy pierwszy pocałunek dopiero przed tobą. Jak pisałem wcześniej, miałem kiedyś przygodę z dziewczyną, z którą się całowałem, obmacywałem, chodziłem za rękę. To była oczywiście inna sytuacja niż twoja gdyż ja miałem z tego satysfakcję i przyjemność. Mimo tego uznaję tamto zdarzenie jako przygodę. Nigdy nie nazwałem tamtej dziewczyny moją dziewczyną czy partnerką. To była po prostu przygoda. Zanim poznałem moją żonę miałem tylko przygody. Nie byłem wcześniej w żadnym długim związku. Jeżeli ktoś się mnie pytał ile miałem dziewczyn przed moją żoną odpowiadam, że żadnej, że miałem tylko przygody. Przecież nie ma sensu uznawania za swoją dziewczynę, np. mojej koleżanki, z którą poszedłem podczas wycieczki zagranicznej do łóżka. Robiliśmy różne przyjemne rzeczy, ale to był tylko jeden raz. To była tylko jedna z przygód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 14:09 O fajnie, ze znowu się pojawiłeś. Chciałam Cię o coś zapytać. Tak z perspektywy czasu, jak miałeś z tymi poprzednimi dziewczynami tylko przygody, nie traktowałes ich jako potencjalnych partnerek życiowych, to co o nich teraz myślisz? Lub co myślałeś jak się rozstaliście już?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.09 do autorki. Nie ma sprawy. Napiszę o tym o co mnie pytasz, ale później, gdyż skończył mi się wolny czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.45 do autorki. Cześć, znalazłem trochę czasu więc mogę napisać parę zdań odnośnie zadanego mi pytania. Do dziewczyn, z którymi spędziłem miłe chwile czuję sentyment mimo tego, że nie traktowałem ich jako moich potencjalnych partnerek. Szanowałem je i zawsze będę je szanował. W końcu przeżyliśmy z sobą trochę intymnych chwil, które dla obu stron były bardzo przyjemne. To były krótkie przygody. Najdłuższa trwała ok.2 tygodni. Dziewczyny były w wieku 17-20 lat. Większość to były jednorazowe spotkania podczas imprez zakrapianych alkoholem. Raz w hotelu poza granicami Polski. Ja potrzebowałem tych intymnych spotkań. Zbierałem doświadczenie w sprawach damsko- męskich. Miałem wtedy 20 parę lat. Chodzi o to, że gdy miałem 17-18 lat byłem bardzo nieśmiały. To mi bardzo przeszkadzało. Nieśmiałość utrudniała mi nawiązywanie kontaktów z dziewczynami. Co z tego, że miałem wtedy już powodzenie skoro nie potrafiłem go wykorzystać. W końcu się jednak przełamałem. Przekonałem się, że dziewczyny nie gryzą i że tak samo jak chłopacy rozglądają się za nimi, one rozglądają się za chłopakami. Te przygody pozwoliły zdobyć mi doświadczenie w kontaktach z dziewczynami. Wiedziałem, że kiedyś spotkam swoją drugą połówkę. Nie wyobrażam sobie sytuacji abym poznając swoją przyszłą żonę nie wiedział jak całować się z dziewczyną. Wiem, że zdarzają się takie przypadki i że to nic złego. Ja jednak dla większej pewności siebie chciałem mieć jakieś doświadczenie zanim poznam swoją drugą połówkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz koleś w autobusie sie o mnie ocieral w tlumie. Jak spojżalam w dol zonaczylam jak sie bawi swoim .....wybieglam z autobusu jak tylko sie zatrzymal...tez mialm traume ale przez tydzien tylko...poznies sie z tego smialam i potraktowalam jako glupia przygode Tez tak zrób. Uznaj że koleś się rozpędził i walmą golą dup...ą o scianę i tyle. Smiej sie z tego troglodyty i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale ty szanowałeś te dziewczyny, wiec sytuacja jest zupełnie inna. Mnie on nie szanował, a najlepsze jest to, ze mówił mi ze mnie kocha, chyba po to żeby uśpić moją czujność i żebym się z nim przespała. Potem jeszczcze jak Zerwałam kontakt to próbował się ze mną kontaktować, zakładał kolejne konta na portalach społecznościowych by móc mnie śledzić, chore... ostatecznie jednak się odczepił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie tez jest o tyle inaczej, że jestem przekonana, że nawet zwykle całowanie nie sprawi mi przyjemności z jakimś przypadkowym chłopakiem, z którym nie łączy mnie jakaś więź psychiczna, z takim w którym się nie zakochałam ze wzajemnością. Wiec jeżeli miałabym tego się nauczyć i zasmakować czegoś więcej, to tylko z takim którego naprawdę kocham. Tak jak wcześniej pisałam, ze miałam marzenie aby całować się tylko z jednym facetem w życiu, ale niestety już za późno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:26 Haha, dzięki za radę. Moje koleżanki ztez opowiadały o podobnych przygodach, ze a to w autobusie pełnym ludzi widziały typa który się właśnie zaspokajał, albo na mieście ktoś się przed nimi obnażył niespodziewanie itp. I właśnie każda się z tego śmieje. X Ja to rzeczywiście zbyt histerycznie podchodzę do sprawy. Ale musiałam się właśnie wygadać, chciałam poznać po prostu zdanie innych na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 14.07. No tak, faceci mają inne podejście do spraw damsko męskich. Mnie wystarczyło tylko to aby dziewczyna podobała mi się fizycznie aby się z nią pocałować. Nigdy tego nie robiłem z dziewczyną, która mi się nie podobała. Kiedyś uciekałem przed taką jedną moją znajomą. To było na imprezie. Była nietrzeźwa. Ona mi się nie podobała z wyglądu a na domiar złego miała zaborczy charakter. To taki typ, który w tańcu z chłopakiem chce prowadzić- była taka propozycja z jej strony gdy tańczyliśmy na weselu wspólnej koleżanki. Chciała, wręcz zażądała abym ją pocałował. Musiałem dać jej kosza. To nie było przyjemne uczucie. Ona zareagowała agresją słowną. Po pewnym czasie przerzuciła się na mojego kumpla. On był szczęśliwy gdyż nie miał on powodzenia u kobiet, a ona była chyba pierwszą, która wyszła do niego z tak jednoznaczną inicjatywą. Podziwiam twoją postawę w sprawie pocałunku tylko z tym jedynym. Nadal uważam, że to co przeżyłaś z tym oblesiem to nie były żadne pocałunki, a tylko obleśna czynność, której pocałunkiem nazwać nie można. To był falstart. Prawdziwy pierwszy pocałunek dopiero przed Tobą. Powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×