Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Telepatkaa

Związek ze sporą różnicą wieku...

Polecane posty

Sama nie wiem, od czego zacząć...obecnie mam 20lat on natomiast 38. Poznałam go, gdy miałam z jakieś 16lat przez wspólnych znajomych. Od razu cos ''zaskoczyło'' mieliśmy wspólne zainteresowania, poglądy itp. Potarliśmy rozmawiać godzinami i o dziwo ani razu nie zdarzyło się nam pokłócić. Pamiętam ze od początku mnie urzekł swoja osoba. Podejściem do świata i ludzi, jego spokojem i niezwykle przyjemnym głosem. Nie był jakimś przysłowiowym ''przystojniakiem'' ale mi to nie przeszkadzało. Nigdy nie zwracałam specjalnie uwagi na czyjś wygląd, zwyczajnie wole skupić się na charakterze. Z czasem do przyjaźni zaczęły wplątywać się uczucia. Niby wszystko jak w bajce natomiast całość komplikowało kilka spraw. Po pierwsze różnica wieku...nie byłam pewna jak do tego tematu podejść. Mnie osobiście ta różnica nigdy nie przeszkadzała, jednak bałam się jak na to zareaguje reszta otoczenia (zwłaszcza ze większość ludzi w Polsce ma problemy z tolerancja). Po drugie dystans który nas dzielił był zbyt wielki. Ja mieszkałam za granica od kilku lat i układałam sobie tam życie, a on od zawsze żył w Polsce. Wiem ze to może wydawać się bezsensowne i ktoś mi może zasugerować ze przeciez, gdyby mi zależało to poszła bym na kompromis i mogla bym do niego przyjechać (bad tez on do mnie jak kto woli). Jednak teraz z perspektywy czasu widze ze ja nie byłam gotowa na taki krok. Ja zwyczajnie nie chciałam związku...ba! nawet mi te romanse w głowie nie były! Nie byłam gotowa na taki związek, a zwłaszcza wiedząc ze bedzie to droga pełna trudów i prawdopodobnym brakiem akceptacji otoczenia. Przechodziłam męki przez jakieś dwa lata, starając się tuszować swoje uczucia, a kiedy on mi nareszcie powiedział co czuje, ja go odrzuciłam. Potem kontakt powoli zanikał, aż w końcu całkowicie odciął się ode mnie (Nie licząc kartek na święta czy życzeń z okazji urodzin). Minęły już prawie dwa lata od kąt po raz ostatni z nim rozmawiał i z każdym kolejnym dniem coraz bardziej żałuje podjętej przeze mnie decyzji. Myślałam że postępuje słusznie, ze tak będzie lepiej, ale tylko zraniłam i siebie i jego na własne życzenie. Chciałabym to wszystko naprawić...poukładać wiedząc, ze tym razem bez wahania rzuciłabym się w jego ramiona. Niestety nie ma już raczej czego zbierać... Jak myślicie, powinnam spróbować nawiązać z nim kontakt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moretor@wp.pl napisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem 40 latkiem i miałem odwrotną sytuację .Ona 16 lat. Znajomosc trwała 2,5 roku . Zaczęły niszczyć to osoby trzecie( mamusia) a na koncu ona sama zrozumiała że z każdym rokiem będzie tylko gorzej. Różne pasje , różne fascynacje , różne ideały i myslę że to jednak zostawić tak jak jest choć w mojej sytuacji na początku byly to godziny rozmów na skajpie ,zrodziły wzajemną fascynację a przy okazji wyciągnąłem ją z depresji. Zawsze się kogoś znajdzie a jesli do tego nie czeka się na partnera z zaangażowaniem a samemu stara się być dojrzałym to na pewno się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×