Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ile płacicie za obiady w pracy i ile płacą Wasi mężowie?

Polecane posty

Gość gość
Bbwcc - prawie /we/gan/ka? Haha jestes wegetarianka, skoro jesz jaja. I ciastka oreo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za bardzo szanuję pieniądze, żeby jeść obiady za 20 zł w pracy, co w przeliczeniu miesięcznym daje 400 zł! Gotuję zupy, gulasz, leczo i takie tam wieczorem, do krojenia warzyw mam robota, a od gotowania piekarnik i garnki, tyle co podejdę i przemieszam. Jedyne co to staram się w sobotę zrobić duże zakupy i w tyg odmrazam porcję mięsa, bo zakupy, stanie w kolejkach zajmowało mi najwięcej czasu. Z tym, że ja zaznaczam, że nie jestem w domu 17-18 tylko 15.30, ale mąż wraca dopiero o 19

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vs
Sam robię obiady do pracy, danie np. (kurczak, ryż, warzywa) cena na porcję ok 5 zł. Polecam - dziennie jak akurat jem kurczaka, schodzi ok 450 g kury, 200 gramów ryżu, hmm i około 200 g warzyw, makro zachowane, jedząc takie porcje (oczywiście gramatura powyżej podzielona na 4 posiłki) mam energię przez cały dzień, bo gdy tylko łapie zmęczenie, przychodzi czas kolejnego posiłku. Do tego co powyżej, na śniadanie dochodzi jajecznica (3 jajka + dodatek + 3 kromki żytniego chleba). Co za tym idzie, dziennie płacę ok 25 zł za całe jedzenie a wychodzi go na prawdę sporo. Gdy dojdziesz do wprawy, to danie, które opisałem powyżej zajmuje ok 30 min a jedzenie mam na cały następny dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BBVVCC
gość dziś Bbwcc - prawie /we/gan/ka? Haha jestes wegetarianka, skoro jesz jaja. I ciastka oreo / dlatego napisalam w " " :) a w oreo nie ma mleka. jest napisane ze moze zawierac mleko. ja sie nie lansuje na wega/nke. tylko tak napisalam ;) milego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Vs dziś Dzięki, ale nie. Wolę urozmaicone jedzenie a nie w kółko to samo. I lubię lepsze mięso niż nabuzowany hormonami kurczak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tona chyba mam nienormalny dom bo u mnie zawsze jest domowy obiad. Pracuje od 7do15. Jestem w domu 15.30. Mąż 18.30. Ja i dzieci jemy obiad o 16.30 kolacji juz nie. Dzieci wiadomo też jedza w przedszkolu ale nie wiem na ile jakie porcję itp. I zawsze chcą jesc w domu i pytają co na obiad . Są szczupłe i zdrowe . A mąż zje zaraz jak wróci. Ja lubię gotować i idzie mi to szybko nie wyobrażam sobie życia na kupnych. Zresztą po knajpowym źle się czuje i obojętnie czy to restauracja czy Bar czy też stolowka z "domowym"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama pracowała do 15.30 i była w domu do 16.00. Obiad zawsze był dla nas ok 16.30. Jak tata miał zmiany to wiadomo ze jadl np przed 2zmianą obiad juz o 13.00. A jak miał nocki czy 1 zmianę to normalnie z nami. Czasem sam coś upichcil ziemniaki obrał. Nie musiałam z bratem jesc po stolowkach. Tam zawsze smierdzialo tymi obiadami .... żal mi było dzieci co tam jadły. Kojarzyło się z patologia która tam jadła za kupony bo w domu nie mieli obiadów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak kogoś stać to jako to problem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie akurat mąż świetnie gotuje, także kuchnia to jego królestwo. Robi pyszne obiady, swojego czasu nauczyłam go robić fajne kanapki i sałatki, i teraz gdyby dostał kanapkę z samym serem żółtym, to by mnie wysmial, a sam jadł właśnie tak jako dziecko, bo niestety rodzice pieniędzy nie mieli, a on dorastając naprawdę dużo jadł, więc zapychal się chlebem, ryżem itp.Ale nie o tym chciałam. Nie wiem skąd pomysł, że obiady w przedszkolu czy w szkole to dla patologii. Serio ??? U mnie w podstawówce 90% dzieci jadło na stołówce, to było normalne i przy okazji niedrogie, a i smaczne. Poważnie. A i tak duża część miała po powrocie drugi obiad w domu lub obiadokolacje. Jaka patologia? W gimnazjum to samo. W szkole średniej wprawdzie nie mieliśmy stołówki, ale w sklepiku były świeże kanapki, zapiekanki itp. Nie rozumiem co jest złego w jedzeniu na stolowkach szkolnych czy pracowniczych. U mnie w szkole było smacznie, więc cóż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marawstala
U mnie nie ma obiadów, robię kanapki lub kupuje jakies owoce czasem cos słodkiego : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marawstala
Obiady jem w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A ja pracuję od 8.30 do 17, przerwę OBIADOWĄ mam o 12.00. Mąż tak samo, i dzieci w szkole też. Jak wracamy do domu ok. 18 to o tej porze możemy lekką kolację zjeść, a nie obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:58 A u nas w szkole było na odwrót. Ci z normalnych lub bogatszych domów jedli na stołówce. A ci biedni jedli w domu. Patologia zaś jadła za darmo dzięki dofinansowaniu z MOPsu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w ogóle nie jadam takich klasycznych obiadów z dwóch dań. A do pracy zawsze coś ze sobą biorę z domu. Jakąś sałatkę z kaszą i kurczakiem, zupę do odgrzania czy kanapkę. W domu jest kolacja około 19-tej. Coś na ciepło. Nie lubię jadać w stołówkach czy knajpach. Gotuję zdrowo, naturalnie, z dobryh produktów i prawie nie solę. Wzmacniecze smaku typu vegeta, kostki rosołowe czy inne badziewie wyczuwam na kilometr, a jedzenie stołówkowe ma zwykle tego typu rzeczy w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Z tymi wzmacniaczami to fakt. Ja czasami jem coś w stołówce w pracy, bo ze względów zawodowych trzeba od czasu do czasu pojść z kimś na obiad. Po takim jedzeniu mam absmak przez pół dnia. Nie mniej jednak bardzo duzo osób je tam codziennie i dla nich jest to OK. Ale przecież wiele osób stosuje na co dzień te wszystkie doprawki, kostki smaku i inne wynalazki, więc są przyzwyczajeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Aha, wątek jest o finansach. U nas obiad z dwóch dań + kompot kosztuje około 20 zł. W abonamencie 18 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam stolowke przy pracy i za obiad trzeba zapłacić 14-20,wiec wychodzi sporo.Mój facet nie ma stołówki przychodzi Pan kanapka wiec za dużą kanapkę płaci 8 zl.Czasami gotuje ale nie smakuje nam odgrzewane w mikrofali jedzenie :( i zrobienie takich posiłków dla dwóch osób tez wychodzi średnio ok 30 zl.Wiec wolimy świeże zjeść w pracy,a w domu wieczorem cos świeżo przyrzadzonego np jakas zupa krem lub makaron.A pełne obiady gotuje w weekendy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×