Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ja on i on

Polecane posty

Gość gość

Dlugo zastanawialam sie czy to napisac. Ale musze to gdzies opisac, wyrzucic to z siebie. Moze zrobi mi sie chociaz troche lepiej, moze ktos napisze cos mądrego. Ach Boze, duzo bym dala, zeby tak sie stalo. Slowem wstepu: jestem w zwiazku od 3 lat ze wspanialym mezczyzna, ktorego kocham. Zareczylismy sie rok temu i za ponad pol roku planujemy slub. Wszystko szlo jak po masle, a ja nie moglam sie doczekac tego dnia. Wszystko zaczelo sie w koncu ukladac w moim zyciu: i w zwiazku i w pracy. No wlasnie. Dostalam nowa prace, w zasadzie moja pierwsza. To dla mnie ogromna szansa, tym bardziej, ze jestem dopiero co po studiach. Praca jest na prawde dobra, podoba mi sie, lubie ludzi z ktorymi pracuje. Wszystko bylo dobrze, do czasu az zorganizowano impreze pracownicza. Bawilam sie na niej swietnie, w sumie wszyscy sie super bawili. Zaczelam rozmawiac z jednym kolega, ktorego szczerze mowiac srednio kojarzylam (tzn pracujemy pokoje obok siebie i wspolpracujemy ze soba, bylam nowa a twarzy tak wiele ze nie pamietalam nawet nazwiska). No i tu sie zaczyna moj dramat, ktory przezywam od kilku tygodni. Nie mam pojecia co sie stalo. Zwykla rozmowa i zabawa, nic wiecej. A w poniedzialek, gdy go zobaczylam w pracy, myslalam ze serce wyskoczy mi z piersi. Sama tego nie rozumialam i nie rozumiem do tej pory. Bo rozumiem, gdyby czegos mi brakowalo w obecnym zwiazku, ale wszystko na prawde jest swietnie. Najgorsze jest to, ze ewidentnie tez mu wpadlam w oko. Robi wszystko, zeby sie przy mnie pokrecic. Niestety tak jak juz wspomnialam, moja praca polega na scislej wspolpracy z nim. Staram sie robic co moge, by go omijac. Nawet nie pqtrze w jego strone, uciekam wzrokiem za kazdym razem gdy o cos pyta. Ale na dluzsza mete to nie jest rozwiazanie. A ja po prostu tak strasznie sie boje. Z moim narzeczonym przeszlismy dluga droge zeby byc razem (ale za dlugo by pisac) na prawde bardzo go kocham. Dlatego nie rozumiem, co sie dzieje i dlaczego tak sie dzieje. Niestety z dnia na dzien jest coraz gorzej. Wkladam sluchawki w uszy i slucham muzyki zeby nie slyszec jego glosu. Robie wszystko, zeby miec z nim jak najmniej kontaktu. Ale to wszysko na prawde niewiele daje. Jedyne czego chce, to tego zeby jakos magicznie to zniknelo. Ale ja stale o nim mysle. Nie chce, staram sie, ale nie daje rady. Jedyne co czuje to strach, ze co kolwiek bym nie zrobila, bede zalowac. Zdaje sobie sprawe oczywiscie z tego (czysto hipotetycznie) ze gdybym zostawila mojego narzeczonego dla niego, motylki po jakims czasie by minely a ja bede zalowac najbardziej na swiecie tego co zrobilam. Z drugiej strony strasznie sie boje, ze kiedy bede obiecywac mu przed Bogiem wiernosc i milosc nie bede w 100 procentach pewna. Ciagle strach i przygnebienie, nie wiem ile jeszcze tak wytrzymam. Wiem, ze chyba jedynym rozwiazaniem jest po prostu przestac go widywac. Niestety ja nie moge odejsc z pracy. Jestem w niej niedlugo a jest to dla mnie szansa, nie kazdemu od razu udaje sie znalezc prace w zawodzie. W zasadzie mialam ogromne szczescie ze mi sie udalo. Strasznie bym chciala, zeby on zmienil prace, ale nie moge nic zrobic zeby sie tak stalo. Nie wiem co robic, tak sie nie da zyc. Dodatkowo czuje okropne wyrzuty sumienia. Na razie udaje ze wszystko jest ok ale dlugo tak nie pociagne. Moze ktoras z was miala podobna sytuacje i jakos sobie z nia poradzila? Pomozcie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zauroczyłaś się innym ale też nie kochasz faceta z którym jesteś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wiązanka... Niestety nie pomogę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko streść bo namieszałaś i ciężko się to czyta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Piszesz, ze mieliscie z narzeczonym dluga droge, zeby dojsc do tego co w tej chwili macie. I wiesz co ja mysle, ze po drodze cos sie miedzy wami wypalilo. Moze nawet nie jest ci to swiadome. Nie dopuszczasz tej mysli do siebie ale w momencie gdy w sposob przez ciebie niezamierzony tak cie trafilo z tym kolega z pracy, zostala w tobie wypelniona jakas pustka, o ktorej do tej pory nie wiedzialas. Tak sie zdarza. Zycia nie da sie zaplanowac w 100 procentach. Trudno cos radzic. Nie ma dobrego wyjscia z takiej sytuacji. Ale chyba slub nie jest najlepszym pomyslem. Psychologowie radza w takich sytuacjach, zeby pozbyc sie obu facetow i wtedy dopiero sie zastanowic czego sie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w takiej samej sytuacji tylko rok pozniej. JEDYNA szansa to przestac sie widywac. Inaczej nie dasz rady bo to jak opetanie. Jestem troche starsza i jestem mezatka, ale tak jak ty mialam szczesliwe, poukladane zycie. Az zmienilam prace (ogromna szansa, ogromny awans, w koncu zaczelam sie liczyc w branzy, za czym przyszly naprawde duze pieniadze), i w nowej pracy ON. Dokladnie tak jak ty zaczelam uciekac. Tak trwalo pare miesiecy ale nie bylo wcale lepiej. On tez probowal uciekac (w powaznym zwiazku od wielu lat). I tak uciekalismy przez wiele miesiecy zblizajac sie i nie mogac sie od siebie oderwac. Od trzech miesiecy jestesmy kochankami:(. Probuje to zakonczyc i nie da sie. Jest gorzej niz na poczatku. Wiem ze moj maz jest tym co w zyciu potrzebuje. Daje mi stabilnosc i solidne zycie o jakim zawsze marzylam.. kocham go nie mniej niz wtedy gdy zmienialam prace. ON to zupelnie cos innego, niepasujacy wcale do mnie, ale to jest szalenstwo mocniejsze niz cokolwiek co mnie w zyciu do tej pory spotkalo..:(. Z doswiadczenia jedyna rada to zmienic prace- ja tego nie zrobie, on tez... zycze ci aby sie u ciebie lepiej skonczylo niz u mnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, czy twój facet jest pierwszym i jedynym twoim partnerem seksualnym w życiu? Jeżeli tak to dużo by wyjaśniało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam męża i też się zauroczyłam jak głupia w takim jednym. Nie mogę z nim zerwać kontaktu, zresztą to by nic nie dało, nawet jak go nie widzę miesiąc, nic to zmienia, myślę jeszcze więcej. Też stosuje zasady takie jak Ty -jak najmniej patrzeć, totalny dystans. Na pewno nie rozstalabym sie z mężem tylko z powodu zauroczenia facetem, którego w zasadzie nie znam. I to jest problem, nie mam możliwości go lepiej poznać. Potem sobie wyobrazam rzeczy, które niekoniecznie muszą mieć jakikolwiek związek z prawdą. Gdybym go mogła poznać, to przynajmniej miałabym jasnosc. Albo by mnie rozczarował, albo bym wsiąkła jeszcze bardziej. Na razie zdycham w tym swoim cholernym zakochaniu, licząc że kiedyś wszystko się ułoży. Życzę Ci powodzenia. I sobie. I wszystkim innym, którzy przechodzą to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, wiele osób w związkach przechodzi takie zauroczenia. Zarówno kobiety jak i mężczyźni. Oczekujesz zapewne odpowiedzi od kobiet więc nie będę opisywał moich historii związanych z zauroczenie inną kobietą gdy byłem już w związku. Uważam, że są to niebezpieczne dla związku sytuacje.Łatwo się skusić na romans. Niejeden świetny związek rozpadł się z takiego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie nic by to nie zmienilo gdybys go lepiej poznala. To wszystko jest na jakims innym poziomie swiadomosci. Co z tego ze wiem ze do mnie nie pasuje, co z tego ze nie odpowiadaja mi jego przekonania.. to jest ogromne poczucie przynaleznosci do siebie nawzajem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli wychodzi na to że związki nie mają sensu skoro ma się ochotę na innych a przy obecnych trzyma każdego tylko jakaś krzywo pojmowana lojalność. Cóż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Związki mają sens. Trzeba tylko umieć obronić się przed pokusami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osoby które wdaja się w zauroczenia mają słaby charakter , człowiek z zasadami i silnym charakterem nad tym panuje , masz słabo rozwinięty kręgosłup moralny skoro wogole piszesz takie rzeczy , szkoda mi tylko twojego narzeczonego bo to zbyt wartościowy człowiek dla kogoś takiego jak ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze takim jak 20:43 szczerze zycze aby jej sie “to” przytrafilo:) I nie mowie o zwyklym zauroczeniu, bo to sie zdarza I mozna z tego wybrnac.. ale z “tego” sie nie da.. do niedawna bylam taka jak 20:43 z solidnym kregoslupem moralnym..Autorce radze przeczekac przynajmniej pol roku. Jak przejdzie, znaczy ze zwykle zauroczenie (inna sprawa ze w zwiazku cos moze nie grac..), jak po pol roku nie przejdzie, chyba nie masz wyjscia jak zostawic narzeczonego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie nie są przepisani do innych na całe życie. Ja również miałam takie zdarzenie w swoim życiu i sądziłam że to przeczekać i to minie. Przez 2 lata nie minęło. Jest teraz moim drugim mężem i nie żałuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcesz wiedziec co on tak naprawdę o Tobie myśli, co do Ciebie czuje, czy warto myśleć o przyszłości z nim, napisz do mojej wróżki Sofii, jest świetna. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość922
Ja tak mam i jestem tym trzecim. Ona odcięła się i jest niemiła a kontakt ograniczyla do minimum. Początek był magiczny od razu to poczułem, ona chyba też. Widziałem jak na mnie patrzy, jak ze mną rozmawia - inaczej niż z innymi. Okazało się że kogoś ma, poproszona o spotkanie odmówiła a nasze stosunki są jeszcze chłodniejsze, chociaż czuć to napięcie w powietrzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×