Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Facet zostawił mnie po raz drugi, bo nie chce być w związku

Polecane posty

Gość gość

Witam wszystkich :) Otóż nie dawno mój ex postanowił mnie zostawić. Ale może od początku. Byliśmy 1,5 roku razem codzienne spotkania, bo tego chciał i potrzebował. z tym, że po 6-miesiącach zerwał ze mną. Byłam dla niego nie miła, ale też pojawila się inna dziewczyna, która namawiła go do zostawienia mnie. A także, powiedział, że się odkochał. Bolało mnie bardzo i ciągle prosilam o kontakt. Dzwonił do mnie jak zaczęli się spotykać i narzekal na nią. Wiedział, że może mnie we mnie wsparcie. A ja czułam, że może znów do mnie wróci. I tak się stało. Spotykaliśmy się, mieliśmy normalny kontakt, z nią zerwal. I po paru miesiącach, któregoś dnia powiedziała, że znów mnie kocha i chce wrócić. Najpierw był szok, ale jednak serce zadecydowało i pozwolilam znów mu być ze mną. Było dobrze, wszystko się układało. Były też i złe chwile jak w każdym związku. Ale on zapewniał że kocha i chce być ze mną już zawsze. Po jakimś czasie (koło miesiąca przed zerwaniem) był jakiś nieobecny, nie starał się, nie mówił że kocha, nie chciał seksu. Mówił że jest zmęczony pracą i nie ma na nic ochoty i jakoś mu smutno. Byłam przy nim. Tłumaczyłam i mówiłam, że jak coś się dzieję niech mi to powie, nie ma się czego bać. Ale dalej mówił że jest oki. Nie chciałam już więcej naciskać. Jak gdzieś szliśmy to brał mnie za rękę, przytulal, całował. Ale na tym się kończyło. W domu tak samo. Tylko że bez seksu. Czułam, że jest coś nie tak. Jest taką osobą że ciągle ktoś do niego pisał i siedział w telefonie. Miał dużo koleżanek, wręcz trochę za dużo. I później krył się z kim pisze, wybierał częściej znajomych niż mnie. Wyjechaliśmy razem na urlop i było dobrze nie dał odczuć, że coś chodzi mu po głowie. Niestety krótko po powiecie oznajmił mi, że nie chce być w związku. Nie chce mnie już okłamywać i ranić i związki nie są dla niegi. Żadne związki z nikim, nigdy, w tym ze mną. Pytałam się dlaczego, prosiłam o jakiś kompromis. Ale był nie ugięty w swojej decyzji. Pisałam smsy do niego parę razy czemu mi to zrobił, czemu znów dał się pokochać i zaangażować. A on po prostu dalej swoje, że nie chce związku. I to nie jest tak, że mnie nie kocha, ale musi być sam żeby siebie odnaleźć. Powiedział że chce mieć kontakt, wiedzieć co u mnie i że możemy na siebie liczyć. Strasznie mi go brakuje, tego że się nie odzywa, że nie chce się spotkać i mnie przytulić. Wiem, że nie powinnam żyć nadzieją, bo sam mi powiedział, że NIGDY nie wróci i nie chce być z nikim, bo związek kosztuje go za dużo stresu i jest tylko zakłopotaniem. Jemu też jest ciężko i przykro, ale zdania nie zmini. Wiem, że nie chce się spotkać bo namawiłambym go na powrót. Za dużo emocji na raz. I gubię się w tym co mam robić. Powinnam zapomnieć, ale boje się, że jednak będzie chciał wrócić za jakiś czas. Że odezwie się, spotkamy, a ja znów coś poczuje. Staram się jakoś trzymać. Raz jest lepiej raz gorzej. Tylko uczucie pustki nie daje mi spokoju i tego, że jego już nie ma. I już nie będzie. Co sądzicie o tej sytuacji? Jak się od niego całkowicie odciąć i zapomnieć raz a dobrze? Ps. Dodam, że usunęłam jego numer i nie obserwuje go na portalach społecznościowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
llllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllll

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam identyczną sytuację , też mnie zostawił 2 raz i o jeden za dużo , z takim kimś nigdy nie będziesz szczęśliwa jemu na tobie nie zależy i zależało nigdy , zapomnij i znajdź nowego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pozwól mu jeszcze raz do siebie wrócić i odejść tylko tym razem z dzieckiem na rękach ;) nie bądź głupia skoro odszedł dostałaś szansę od losu na kogoś lepszego , taki się do niczego nie nadaje ale taka idotka znowu go wpusci a on zwinie się jak będziesz miała gofniaka przy cycku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedział ci przecież że nici z tego. Byłabyś głupia gdybyś się zgodziła za kolejnym razem na utrzymywanie takiej znajomości. Faceci są śmieszni bo myślą że kobiety będą czekać z otwartymi ramionami bo może jemu się zachce znajomości na nowo gdy z innymi nie wyjdzie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co zmadrzejesz pewnie jak zostawi się po raz 192929920202 ? :D chyba byś musiała mózg wy//srac żeby jeszcze raz go przyjąć , ale po twoim stylu pisania widać że nie znasz swojej wartości i żyjesz jak zwierzę bez godności , aż czuć od ciebie desperacja i przyklejeniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On nie chce być w zwiazku ale z tobą , ty jesteś sierota która na niego czeka jak pies na pana , takich kobiet się nie szanuje , panicz się poszedł wybawic bo wie że go przyjmiesz i jeszcze jajca z radości wylizesz że pan i władca życia wrócił , gdybyś się szanowala , miała kolegów towarzystwo własne życie , to by tobą nie pomiatal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ha ha przecież wiadomo ze on wrócił bo tamta druga go kopnela w d..e, najpierw twierdził ze się odkochal a potem nagle sobie uświadomił po ilus miesiącach ze Cie kocha? I Ty to łyknelas? Kolesia swedzialy jaja to sobie przypomniał o kole ratunkowym jakim Ty jesteś , wie, ze zawsze będziesz czekać na niego. Nawet sama się narzucalas mu po rozstaniu. Kiedy zmadrzejesz? Ile jeszcze szans będziesz mu dawała? Aż w końcu zaciazysz a on i tak Cie Kopnie w d...e jak inna się pojawi sie na horyzoncie. Sama się nie szanujesz wiec facet tez Cie nie szanuje i traktuje jak worek na spermę, proste!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może i tak jest. Wydaje mi się, że on tak mnie zmienił. Jest depresyjną osobą i potrzebował wsparcia. Dawalam mu to. Ciągle chciał siedzieć w domu więc się na to zgodziłam. Nawet nie wiem czemu. Bo mam dużo znajomych, lubiłam wychodzić do ludzi. Tylko było mi go szkoda. Uzalenił mnie od siebie. Ciągle chciał spotkań, przyzwyczaił mnie do tego. Ale w pewnym momencie chciał czasu dla siebie. Rozumiałam. Tylko działało to w jedną stronę. Na to chwilę staram się zmusza do czynnosci, wychodzić z domu. Bo za pierwszym razem było tak, że miałam depresje. Nie mogłam jeść, spać, wszystkiego się bałam. Aż wrócił i wyznał, że znów mnie kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Było tak, że za pierwszym razem odkochal się w miesiąc. A po rozstaniu minely 2 miesiące gdzie ponownie się zakochał. Może i jestem idiotką. Wyznawaliy takie same wartości. Żadnych dzieci. Widocznie nie dorósł do związków. Przynajmniej nie umie uszanowac tego co ma. Woli depresyjne osoby, które go nie szanują. Bo był z dziewczyną 3 lata, która była taka jak on teraz. Zero wyjść z domu, ciągle problemy i płacze. Najlepsze jest to że chciał się oświadczyc. Ale coś zrobiła po nie jego myśli i dał sobie spokój. Niby był zdradzany tyle razy przez inne kobiety. Tylko czy osoba z takim bagażem nie umialaby docenic tego, że ma teraz dobrze i woli skrzywdzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak cię zostawił pierwszy to za drugim jak zaczął świrować mogłaś z nim pierwsza zerwać , to byś jakos z tego wyszła z twarzą. Ma cię za desperatkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakaś dziewczyna go namawiała, żeby cię zostawił i ty chciałaś, żeby wrócił? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś śmieszna kobieto. Każda która myśli że jakiegos faveta naorostuje zmieni czy cokolwiek w tym stylu jest śmieszna i naiwna. Same sobie życie komplikujecie a później ryczycie bo janusz taky niedobry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:13 Niektórych można zmanipulować, trzeba to tylko dobrze rozegrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmanipulowac można każdego. Na tym związek nie polega. Chyba że masz coś z garem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. Byłam głupia, że tak robiłam. Tylko ja się tak strasznie cieszyłam, że wrócił... był inny niż mój poprzedni facet. Tylko, że on na początku wszystko bardzo chciał szybko, a później jak zaczęłam się przyzwyczajać to zmienial się. I oczywiście, zmanipulował mną. Niektóre wasze słowa mnie bolą, ale wiem że macie rację. Nie potrzebnie była ta druga szansa. Stało się tego nie cofne. A do trzeciej nie mogę dopuścić. A nawet pozwolić, żebyśmy zostali przyjaciółmi, bo widzi we mnie właśnie desperatkę, która czeka nie wiadomo na co i po co. Ma siebie odnaleźć to niech szuka. Bez mojego udziału w jego życiu. Będę miała wahania nastrojów. Teraz tak mam. Raz go nie nawidze, a zaraz chce żeby przyjechał i mnie . Dużo mi w głowie namieszał. I prawdopodobnie zadowolony jest z tego. Dlatego jest cisza... Nie potrzebnie wchodzilam w ten związek. Powinnam uciec od razu jak nie chciał iść na kompromisy. I tylko jego zdanie się liczyło od razu. Bo jak miałam rację musiał sobie przemyśleć i po paru dniach przyznawał się do błędu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on się do ciebie jeszcze odezwie, i tym razem za nim nie lataj, to zły człowiek, tylko udawaj zainteresowana, ale np. nie przychodź na spotkania, traktuj go jak śmiecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty o nim piszesz tematy a on już nawet o tobie nie mysli , daj sobie spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie się tego boję, że jak już się wyleczę. To się odezwie i znów mi w głowie pomiesza :/ Kiedy ktoś go skrzywdzi albo nie będzie miał się z kim spotkać Piszę, bo nie wiem już co robić i nie radzę sobie. A ile można płakać znajomym i rozmawiać ciągle o tym samym... Jeszcze zostały moje rzeczy u niego, ale nie zależy mi na nich. I niech robi co chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, wiesz może, jak wyglądało jego dzieciństwo lub poprzednie związki? Być może tu tkwi problem. Może widział konflikty w rodzinie, przeżył zdradę partnerki, widział coś, czego nie powinien, i to na nim odcisnęło piętno? Jego zachowanie nie wzięło się znikąd. Rozmawialiście ze sobą szczerze, od serca, na temat związków, zdrad, emocjonalności? Wiesz, jak bywało w małżeństwie jego rodziców? Z opisu wynika, że on ma problem, który trawi go od środka. Boi się zaufać, zaangażować, dać poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji. I to nie chodzi o Ciebie, ale o kogokolwiek. To, że ma koleżanki, o niczym nie świadczy. Ty też masz prawo mieć swoich kumpli. Myślę, że albo on nie dojrzał do bycia "prawdziwym mężczyzną", albo jest w nim zbyt wielki strach, podszyty przeszłością. Nie wchodź więcej do tej samej rzeki, ale nie życz mu też źle, bo nie wiadomo, co nim kieruje. Może musi dojrzeć, a może - bez pomocy psychologa nie da sobie rady w jakimkolwiek związku. Wspieraj go, po koleżeńsku, ale nie proś o kolejne szanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem o nim wszystko. Jestem drugą osobą w jego życiu, która wie wszystko. Dzieciństwo wspomina dobrze. Jednak w gimnazjum brał narkotyki i to się ciągnie do tej pory. Już nie w takim stopniu jak kiedyś, ale po to żeby się rozluzić i nie stresować. Bo on stesuje się wszystkim, nawet wyjściem do pracy, do ludzi. Przeraża go to. Związki nie były idealne, bo ciągle był krzywdzony/zdradzany i przeżywal to bardzo. Płakał mi w ramie, a ja go słuchał i rozumiałam. Pocieszałam jak tylko mogłam. W domu roddzinym jest w dobrze. Tylko zszedł na drugi plan, bo brat się zareczył... widać, że ma problem ze sobą i to ogromny. Ale on nie chce iść do psychologa, namawiłam go, bo sama wszystkiego mu nie potrafiłam przetłumaczyć. Bylam za każdym razem jak było źle. Serio. Ale jak on w zaparte szedł że nie chce iść do lekarza to ja zmusić też go nie mogłam. Bardzo dużo rozmawialiśmy i wszystkim i o niczym. Tylko z tą jego decyzją było tak, że spanikował i bał mi się to powiedzieć. A prosiłam tylko o jedno - szczerość. I za każdym razem powtarzałam, że jak coś się dzieje to usiąść, wypłacz mi się i powiedz co Cię trapi. Po to tu jestem. Po koleżeńsku mam go traktować, nie wiem czy bym tak potrafiła. Bo nie chce żeby było tak, że on będzie widział we mnie osobę do której może wrócić tylko wtedy gdy coś się dzieje. A jak będzie się lepiej czuł to będzie znikał. Ja już nie chce się pakować kolejny raz w to samo. Bo może gdy poszedł na jakaś terapię czy coś. Ale nie mogę też na niegi czekać cale życie, bo sobie będę robić krzywdę. I nasze rozstania właśnie odbyły się w okres wakacyjny. A przyszedł wrzesień/październik i przypominał sobie o mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×