Polkom wiele brakuje do klasy Francuzek

Kiedyś ktoś się ze mną uparcie spierał że nie ma czegoś takiego jak styl Francuzek, że one wyglądają tak jak kobiety wszędzie. Przemilczę już nawet fakt, że powstało mnóstwo książek i artykułów na temat właśnie francuskiego stylu który jest synonimem dobrego gustu i klasy i skupie się na moich najświeższych obserwacjach. Przede wszystkim, włosy. One nie farbują włosów tak nagminnie jak Polki, i nie farbują ich tanio i na niepasujace do urody kolory, tak jak to lubią Polki (eh te brunetki i blondynki od siedmiu boleści). Przeważnie mają ciemne, lekko kręcone, naturalne włosy. Starsze panie szpakowate lub siwe, zawsze umyte, zadbane. Po drugie, dodatki. Tam nie ma zasady im więcej tym rzekomo wyższy status. Nie ma obwieszania biżuterią, nie ma krzyku Patrzcie jestem tu i jestem taka kobieca bo mam to i to. Po trzecie, strój. Raczej stonowany, np biały top z jakiegoś dobrego materiału, a do tego rozkloszowana spódnica za kolano w kolorze lub wzory. Strój daleki od stylu ulicznicy. Twarz - nie spotkałam się z syndromem Kardashian tj wielkie brwi, usta, wszystko na maxa albo z zamalowywaniem się na ładną kiedy jest się niezbyt ładną. Naturalnie i subtelnie, ewentualnie czerwone usta.

A wiesz ze we Francji jest prawo, ze w filmach porno musza faceci zawsze zakladac prezerwatywy?

Przeciętna Francuzka to teraz Murzynka albo Arabka.

Ty chyba nie byłaś we Francji. Nawet nie wiesz o czym piszesz

Autorka c***ja widziała :D:D ale jakaś Polka musiała jej sprzątnąć faceta sprzed nosa bo taki jad nie bierze się z niczego.

Tak, oczywiście znowu podważają, bo one wiedzą lepiej niż wszystkie dziennikarki, które pisały na ten temat.

12:47 jedyny jad, jaki tu widać, to ten od ciebie :D

polskie dziennikarki to dno , które się nie dostało na lepsze studia buhaha

W pl jest bardzo mało rasowych kobiet.

Rasowy to może być pies głupia tzipo.

Rodowite Francuzki białej rasy tak właśnie wygladają, potwierdzam spędziłam wiele miesiącu w Paryżu i jeżdżę tam co roku .

i co z tego . większość Francuzek to Arabki i czarne syfiary .

Francuzki sa super, taka np. Jane Birkin za mlodu, Francoise Hardy, uwielbialam od zawsze ich styl :P i staram sie papugowac, jakos bardziej mi odpowiada niz np. styl takich szafiarek wpychany na chama wszedzie

ups Jane Birkin to nie Francuzka przeciez

Mieszkalam do niedawna we Francji. Autorka ma duzo racji. Rzeczywiscie, prawie zero makijązu, kolor wlosow naturalny, siwiejace starsze panie, stonowane, skromne ale gustowne ubranie, wszyscy szczupli. Ale najbardziej uderzał mnie inteligentny wyraz twarzy u wiekszosci. Nie bylo lysych karkow, wypindrzonych krzykliwych panienek, zapuszczonych moherow. Jedyne kolorowo ubarne kobiety byly czarne, ale one z kolei mialy fajne ciuchy, z fantazją. I wszycy, biali i czarni, grzeczni do bólu, nikt nigdy nigdzie nie potracil, zawsze prosze, dziekuje.Jedyni pijani i wrzeszący okazywali sie Polakami albo Ukraincami - przykro. Nie Paryz, ale duze miasto ma zachodzie Francji. Trudno powiedzic, czy to specjalny styl Francuzek, bo tak sie czujesz w POlsce, jesli przebywasz w towarzystwie sredniozamoznych, wyksztalconych, kulturalnych ludzi. Chyba chodzi o kulturę od pokoleń.

A ja słyszałam, że większość Francuzek wygląda jak cyganki.. w dodatku wychudzone i pomarszczone z przesuszenia, zero biustu i pupy. Figura jak u chłopca.. Taka Leatitia Casta, Brigitte Bardot i Mireille Mathieu to prawdziwe urodowe wyjątki. :D Chociaż pewnie znalazło by się więcej piękności, ale bez przesady. Mity typu Polki, Francuski, Chorwatki, Amerykanki czy Indonezyjki są najpiękniejsze na kuli ziemskiej powinny zniknąć z mentalności tych narodów, bo tak nie jest, w każdym nawet najbrzydszym społeczeństwie jak np. Holandrzy czy Niemcy znajdzie się ktoś przepiekny, a może piękniejszy niż kobiety czy mężczyźni wywodzący się z "najpiękniejszych" ponoć nacji.

Ale tu nie mówimy o urodzie jako takiej, tylko o sposobie noszenia się. O tym, co sami robimy ze swoim wyglądem.

No tak, tak. No cóż, większość Polek i Polaków to wieśniary i wieśniacy disco polo, trzeba to przyznać.

Chodzi o średnią jaką się widzi na ulicach.

No wiem.. :) A jeśli chodzi o ludzi dojrzałych, tych po 40 i 50 to zauważ, że w większości nie stać ich na elegancko i dobrze skrojone kostiumy czy garnitury jak się to widzi we francuskich filmach ;) Poza tym to są aktorzy, a nie przeciętni Francuzi, ;) ale fakt faktem patrząc na polską zgraję ciężko mówić o szyku i klasie tych ludzi.. Sławy z Warszawy to w większości gwiazdy, którym słoma z butów wystaje..:O :)

Kolejne takie same prowo. Prawik koniotrzep na garnuszku u mamusi znowu się nudzi, a na wyjście do kina lub konsolę do gier go nie stać więc pozostaje trollowanie na kafe do którego wystarczy kiepski komputer od rodziców.

A ja wolę Polki. W ciemno bym brał Polkę niż Francuzkę. Cudze chwalicie, swego nie znacie. Generalnie nie lubię Francuzów i ich pyszniącej się kultury.

Np. taka Doda, jest inteligentna, to kobieta z polotem, zmieniła styl trash na.. no właśnie na co? Niby bawi się modą, lubi przebieranki i wdzianka, ale ciężko mówić tu o jakiejkolwiek klasie.. naprawdę nie przychodzi mi do glowy żadna gwiazda, o której mogłabym powiedzieć z uwielbieniem: o ta to ma klasę i wspaniały gust!.. Chyba, że może kogoś przeoczyłam..

Byłem w Paryżu służbowo rok temu i rodowita Francuzka to gatunek niemalże wymarły. Jedziesz paryskim metrem - murzyni, arabowie, mulaci, żydzi, cyganie, gdy wsiadałem do metra w centrum Paryża, to byłem chyba jedynym białym. Serio nie wsiadajcie do metra! Ludzie się tam na mnie gapili jakbym był kosmitom. Na ulicach Paryża już częściej spotkasz białych, ale są dzielnice, gdzie praktycznie 90% ludzi to kolorowi. Także nie pierdziel mi autorko o stylu Francuzek, przynajmniej nie w stolicy. Możemy dyskutować o stylu paryskich murzynek lub arabek albo żydówek, ale o rodowitych Francuzkach to w formie przeszłej.

gość dziś Gdybyś zakochał się we Francuzce, to brałbyś i ją ;) Na pewno są wśród nich wspaniałe dziewczyny..

*kosmitą. Sorry za błąd. Ktoś napisał o grzeczności ludzi we Francji... Cóż jakiej 100 metrów od mojej kwatery spłonęły dwa auta gdy byłem w Paryżu... Tyle mam do powiedzenia o kulturze i grzeczności Paryżan.

Maja Ostaszewka.

Niby nie bez powodu mówi się "francuski styl" czy "francuski szyk", ale jak ktoś wyżej napisał, to bardziej czas przeszły.

Dobra dobra, ja tu wam polecam botoks!! - https://link.do/MJPG5 w zajefajnej jakości można za free sobie obczaić, świetny film, wlasnie w trakcie seansu jestem ;p

Mieszkalam we Francji w czasie studiów (wymiana studencka w jednym z największym francuskich miast) i nie wiem skąd autorka wzieła swoje rewelacje :D większość Francuzek to kobiety mocno zaniedbane. Co prawda faktycznie są ładne, mają charakterystyczną urodę, która podoba się facetom + są zwykle wysokie i szczupłe. ALE ich naturalizm przechodzi już w zaniedbanie, podobnie jak u Amerykanek! Francuzki często chodzą w dresach po ulicy, wyciągnietych koszulkach. Makijażu zero, włosy związane w smutną kitkę. Podobnie zresztą ubierają się Angielki, Belgijki, Niemki... ulicami Europy Zachodnej zawładnęła "amerykańska niechlujność" (w USA też byłam i widziałam jaki tam jest styl ubierania się) czyli sportowy i swobodny styl , który podchodzi już pod zaniedbanie. Tzw "ciuchy po domu" dla Polek to normalny strój na ulicę dla innych Europejek. Tak jakby założyć pierwsze lepsze ciuchy z szafy bez zastanowienia czy pasują do siebie czy nie. Kiedyś może i Francuzki zadawały szyku, ale te czasy już dawno za nami... W Polsce mieszkam w Warszawie i tu na ulicach widuję o wiele lepiej ubrane kobiety niż we Francji. Nawet jeśli kobiety ubierają się sportowo to jednak jest to przemyślany strój, jest w nim nuta elegancji i dbałości o szczegóły. Na szczęscie nie doszła do nas jeszcze ta stylówka na niechluja :D