Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy wy ludzie naprawdę wierzycie w coś takiego jak miłość?

Polecane posty

Gość gość

Czy po prostu naiwnie chcecie wierzyć wbrew logice i wbrew temu co dookoła widzicie? Moim zdaniem ludzie właśnie naiwnie się łudzą, że coś takiego jak miłość istnieje. Dlaczego? Z lęku przed życiem w samotności. Ludzie chcą naiwnie wierzyć, że istnieje coś takiego jak uczucie na całe życie, wierność i oddanie, bo boją się samotności i ta wiara daje im siłę i dodaje chęci do szukania towarzysza/towarzyszki życia. Według mnie miłość nie istnieje. Istnieje chemia, przyciąganie seksualne, które z czasem zanika i zmienia się w przywiązanie do drugiej osoby. Czemu nie wierzę w miłość? Zdefiniujmy czym miłość jest, a czym nie jest. Miłość na pewno jest przeciwieństwem nienawiści, a jak wiemy nienawiść objawia się pragnieniem by znienawidzonej osobie żyło się jak najgorzej, często pragnieniem krzywdy dla znienawidzonej osoby. Jak łatwo wywnioskować miłość powinna być pragnieniem by ukochanej osobie żyło się jak najlepiej, miłość powinna charakteryzować się pragnieniem szczęścia ukochanej osoby. Piękne w teorii, prawda? A jak wygląda praktyka? Skoro pewna żona na kafeterii pisze, że bardzo kocha męża, że żyje jej się z nim dobrze, a jednocześnie pisze, że zauroczyła się w koledze z pracy, to jakim sposobem można wierzyć jej w to, że ona kocha męża? Skoro masa osób na tym i innych forach pisze, że kocha męża czy żonę, a jednocześnie zwierza się że ma romans z kimś innym, to jak można wierzyć w miłość? Skoro miłość jest pragnieniem dawania szczęścia ukochanej osobie, to jak można w nią wierzyć biorąc pod uwagę, to jakie rzeczy ukochana osoba doświadcza będąc zdradzaną. To dokładnie tak jakby morderca tuż po zabiciu kogoś powiedział, że chciał dla tej osoby jak najlepiej. Absurd, prawda? Skoro zdrady są tak powszechne, tak częste, każdy z z nas albo zdrady doświadczył, albo sam zdradzał, albo przynajmniej zna osobę zdradzaną lub zdradzającą. Więc co was jeszcze trzyma przy naiwniej wierze, że miłość istnieje? Moim zdaniem jedynie strach przed samotnością daje ludziom powód by naiwnie, wbrew logice w miłość wierzyć. Co o tym myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak wierzę w miłość choć prawdopodobnie 99.99% samic nie nadaje się do tego uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bylem zkochany wiem ze milośc istnieje ,teraz kocham Baśke ,vhoć wiem ze nieda zamoczyć dalej ją kocham :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wierze w milosc bo wiem, ze kocham. Chce zeby bylo mojemu mezowi jak najlepiej. Owszem, bywa przy tym konflikt intetesow, ale wszystko da sie pogodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 17:48 dokładnie tak samo uważam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po tym jak próbowałem ze szmaty ksiezniczke zrobić to nie wiem jak, czy i kiedykolwiek zaufać kobiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wierzę w miłość ale też wierzę że miłość jest wielorazowa i odnawialna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:52 ja tez zraniony bylem ale widzę jakie bledy popelnialem.... np. Zachowanie desperata, zbyt wiele wybaczalem, przepraszalem choć nie moja wina była... Zaufam kobiecie gdy taką poznam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale p********z autorze... Milosc to nie jest chec uszczesliwiania kazdego, tylko akceptowanie drugiego czlowieka takim jakim on jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie byłam zakochana i nie będę, pociąg seksualny tak ale nie miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×