Kultura jazdy w Polsce. Lepiej czy gorzej

Nie jeździłem regularnie dwa lata. Od miesiąca mam samochód i mam wrażenie, że przez te dwa lata kultura jazdy spadła do poziomu azjatyckiego. Trąbienie, nie wpuszczanie innych, wymuszanie, permanentne nieprzestrzeganie ograniczeń prędkości. Ogólne ADHD za kierownicą. Czy też macie takie spostrzeżenia?

Taka polska mentalność poprostu jest... Kultura to od kierującego zalezna, cham to na drodze tez będzie chamem... wcinanie sie w ostatniej chwili... wczoraj miałem awaryjne hamowanie zaladowanym tirem ze az mi goraco sie zrobilo bo blisko bylo... 40ton z 80 do 5kmh wyhamować jak osobowke...

Dużo ukrów jeździ na polskich tablicach.

Jeżdżę rowerem i zachęcam.

Nie tylko na drodze jest chamstwo. To widać też w komunikacji miejskiej, w kolejce w sklepie.

a najlepsze jest prawilstwo nadgorliwe - zatrzymywanie sie 3m przed pasami z pieszymi

Co za różnica czy 3m czy 1m?

Wręcz przeciwnie. W porównaniu z tym co było jeszcze kilka lat temu, jesteśmy już w europie. Codziennie spotykam się z kulturą i uprzejmością na drodze, jazda na suwak też już przez rodaków została przyswojona, a przynajmniej przez większość. Wiadomo, że zdarzy się, by w godzinach szczytu jakaś kobieta z telefonem przy mordzie komuś drogę zajechała albo wymusiła pierwszeństwo, klaksony i bluzgi spieszących do domu mężczyzn prowokując, ale jest dobrze. Lepiej niż było.

Lepiej to na pewno nie jest. Styl jazdy u nas, to gaz do dechy i byle być pierwszym na następnych światłach.