Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co zrobić? Mieszkanie z teściową

Polecane posty

Gość gość

Mieszkam z mężem i jego rodzina. Niestety nie dogadujemy się. Ja chce się wyprowadzić, mąż nie chce. Na wlasne mieszkanie nas nie stac, na budowę domu tez nie mozemy sobie pozwolić. Mamy syna. Czy powinnam wyprowadzic sie sama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co znaczy nie dogadujecie sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba było od razu zamieszkać osobno, skromnie ale sami. Nie rozumiem takich dużych dzieciaków bawiących się w rodziny, dziecko, ślub i hop do teściów zamiast na swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze sprobuj sie dogadac z nimi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Łatwo krytykować. Nie kazdy przypadek jest taki sam. Probowalam sie dogadać... Moge byc aniolem ale dla nich to bez znaczenia, pomoc w domu? Bez znaczenia. Liczy sie, ze alkoholu nie kupuje i dlatego jestem ta zla... Chyba tylko wyprowadzka z dzieckiem mnie czeka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dwa pokolenia z jednym wejściem i jedną kuchnią to już powód do kuchni i zamach na każdy młody związek. Głupotą było z waszej strony nie iść na swoje. Właśnie sprzedałem mieszkanie takim młodym co wszystkie oszczędności i swoje wypłaty ładowali w ruderę jej rodziców...wyremontowali ten stary kurnik, nowy dach, podłogi, meble, nowa łazienka a jak już wszystko było zrobione to starym zaczęli przeszkadzać i zaczęło się czepianie. Teraz musieli zaciągnąć kredyt na swoje ale pisali mi, że w końcu żyją tak jak chcą i to była najlepsza decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już sama sobie odpowiedziałaś, pod jednym dachem z żulami i dzieckiem to tragedia. Z mądrym pogadasz a z pijackimi ryjami nie, bo nałóg wyłącza mózg. Szoruj stamtąd póki czas a synek albo wybierze rodzinę z tobą i dzieckiem albo dołączy do starych żuli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:28 moze za to co teraz napisze zostane zlinczowana ale napisze to : wlasnie dlatego nie mam zamiaru remontować i zmieniać czegokolwiek w ich domu. Ich bo tu sie nie czuje jak u siebie. Boje sie scenariusza, o ktorym napisałeś. 21:32 pewnie masz rację. Znajac jego upodobania do piwa to kiedys z tym przegram i nic nie pomoże... Wpakowalam sie w g... no na wlasne życzenie. Nie spodziewałam sie takiego obrotu spraw. Przez rok zylam sama na wynajętym i bylo mi dobrze, bardzo dobrze. Skromnie ale bylam u siebie. Strasznie zaluje, ze dalam sie namowic na wspolne mieszkanie... Co ja wtedy myślałam to nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej na pewno nie Będzie. Sama mieszkałam 2 lata u rodziców męża i to najgorszy okres w moim zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przekonaj jakoś męża, musicie stamtąd uciec o to już, nie czekaj z decyzją o przeprowadzce. Nawet dwie normalne rodziny to za dużo w jednym domu a z patologią najlepiej jak najdalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może powies się i męża nie musisz pytać o zgode,jprdl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co sukcesem jest że nie patrzysz ślepo na niego jako partnera i nie mydlisz oczu, że może się zmieni. Możesz tylko zyskać bo może ojciec twojego dziecka potrzebuje takiego kopa by zobaczyć patologię swoich rodziców. Takie warunki nie są ani dla ciebie a już tym bardziej dla dziecka. Najtrudniejszy jest pierwszy krok. Nie bądź jak te egoistki które z miłości ( a realniej uzależnienia od faceta) gotują swoim dzieciom piekło i chore obrazy, których często najdroższa psychoterapia nie wymaże z pamięci. Niech jest ciasno i skromnie ale normalnie i z nogami pod własnym stołem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:26 dziekuje za Twoje slowa. Odloze ile sie da i znikam z tej patologii. Myślałam o tym zeby uciec za granice ale z malym dzieckiem i to samej może byc to trudne. I tak w ich mniemaniu jestem najgorsza wiec.. Nawet nie mam zamiaru starac się i robic nie wiadomo co. Czy jest tu ktos w podobnej sytuacji? Ktos komu udalo sie ulozyc sobie samemu życie za granicą? Z dzieckiem? Moze Austria?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na własne mieszkanie nie stać na budowę domu też nie. To gdzie chcesz się wyprowadzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×