Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Bezdzietne singielki w Waszym wieku pracujące jako niania.Jakie sąWasze wrażenia

Polecane posty

Gość gość

To już druga taka osoba. Jedna zrezygnowała pomimo dobrych układów, miłej atmosfery i wysokiego wynagrodzenia (wiem jakie są stawki w moim mieście).Trochę zwierzały mi się ze swojego życia, wiem że nie mają facetów na stałe, nie mają dzieci, jedna ma tyle lat co ja, a ta co się zwolniła ma mniej niż ja. I widzę po nich że niby s ą miłe, niby fajne, chwalą mojego synka że jest grzeczny i nie sprawia problemów, ale jest jedno ale. Czasem widziałam jak tamta, a treraz ta, była jakaś dziwna, na dystans, nic się nie uśmiechały...Pytały często gdzie wychodzę dzisiaj z mężem itp., nie miały wesołych min. Czasem myślę czy na nianię nie lepsza jest pani emerytka, która wlasne dzieci juz wychowala... bo odnosze wrażenie ze mlode osoby jakby probują sobie zapełnić pustkę czyimś dzieckiem, mają jakąś kwasną minę jak ja wracam skądś zadowolona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam, że jestem na urlopie wychowawczym, a nianię biorę tylko 2-3 razy w tygodniu na 2-3 h by sobie gdzieś na spokojnie wyskoczyc, pozałatwiać sprawy, iść na spotkanie, kawkę, rower z mężem. Na tesciową nie ma co liczyć, mama daleko, stąd płatna niania. Od razu piszę że ewentualne ataki i jad wylewany z zawiści przez osoby, które mnie zhejtują, nie będą brane pod uwagę, pottraktuje to jak powietrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez to zauwazylam. ale u mnie to chyba wynikalo z tego ze za bardzo przyjacielsko podeszlam do takiej osoby a to trzeba jednak na dystans pracodawca-pracownik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem lepsza młoda, ale taka, która naprawdę bardzo lubi dzieci. Można poszukać wśród studentek pedagogiki, a jeszcze lepiej pedagogiki specjalnej. Emerytce może być ciężko z małym dzieckiem, nie pobiegnie za nim, będzie bardziej zestresowana i co ważne, bardzo prawdopodobne, że będzie się opierać na starym modelu wychowawczym, który Wam może całkowicie nieodpowiadać. Raczej szukałabym wśród młodych studentek, które oceniłabym na odpowiedzialne. W żadnym wypadku nie chciałabym bezdzietnej niani powyżej 30.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marawstala
Praca jak każda inna : ) a jak opiekujesz sie starsza osobą to tez zapelniasz tym pustkę? Ja tam dzieki tej pracy upewnilam sie tylko, ze dzieci mieć nie chce : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:05 Tu autorka, jedna niania która przychodziła do mojego synka miała 24 lata i była ok, bardzo przykładała sie do zabaw, wymyślała ciekawe, ale była zbyt zmęczona, bo po żłobku przychodziła jeszcze pracowac u mnie... Druga uwielbia dzieci, tu dobrze trafiłam też, ale obydwie tak jak mówię są jakies takie...ja nie wiem...mam wrażenie że jakby zazdrościły czegoś. Nie chcę wyjść na bufona, ale tak to wygląda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spróbuj dać ogłoszenie przy jakiejś akademii pedagogicznej z zaznaczeniem, że mile widziana pani studjująca pedagogikę przedszkolną i wczesnoszkolną. Fajnie może się też sprawdzać studentka plastyki z jakiejś akademii pedagogicznej. Jest jeszcze zapał, nie ma jeszcze zgorzknienia z powodu braku psiadania własnych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
marawstala No to raczej nie byłaś dobrą opiekunką. brrr...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:07 Nie lubisz dzieci i poszłaś ****awic za pieniądze? Hipokryzja tak trochę... i krzywda dla tych dzieci, mam andzieje ze choc bylas mila dla malych szkrabów. Najbardziej mnie rozwalił tekst byłej niani dziecka znajomej: "Nie wyszło mi w korporacji więc zatrudniłam się jako niania"/ tymczasem praca niani powinna byc jak praca nauczyciela z powołania, a nie z braku laku... cale szczescie moja niania jest z powolania, nawet specjalnie poszla na pedagogike i bierze mnostwo dodatkowych zajec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś W wieku 24 lat kobieta jak najbardziej może być zgorzkniała, że nie ma własnych dzieci, bo jest świadoma, że na pierwsze dziecko już trochę późno, w czym utwierdza ją presja społeczna. Może lepiej ciut młodsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marawstala
Nie wiem czy byłam dobra czy nie, krzywda im sie nie stała : ) a o nianię wcale nie jest tak łatwo... W moim przypadku przez przypadek zaczelam tak pracować, później ktoś mnie polecił i opiekowalam sie innym dzieckiem : ) mam cierpliwość i chyba to zaważyło bo jakichś kurcze extra atrakcji nie wymyslalam... Nie jestem klaunem : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
marawstala dziś Ekstra atrakcje nie polegają na byciu klaunem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marawstala
Wiec pisze, ze klauna z siebie nie robilam... Dzieci przeżyły i ja tez wiec wszystko szczęśliwie sie zakończyło : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marawstala
Pewnie nie mogły sie doczekać kiedy do domu wrócą do blogiego spokoju : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:12 wow. Coz za analiza. Opiekowalam sie dziecmi na studiach. I powiem szczerze zw gdybym zaszla wtedy w ciaze usunelabym ja bez namysłu. Dla mnie totalna porazka rodzic w tym wieku ale co kto lubi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:36 Totalna porażka rodzić w wieku 24 lat? Tożto koniec studiów. Ja urodziłam w wieku 26 lat i nie narzekam, a ciąża była planowana i chciana. Szkoda, że ciebie nie usunęli, bezduszny potworze. Może urodzisz pod czterdziechę? To teraz modne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest jeszcze zapał, nie ma jeszcze zgorzknienia z powodu braku psiadania własnych dzieci. xxx Ło matko! jakiego znowu zgorzknienia? Myslisz, że jak ktoś nie ma dziecka, to znaczy, że jest zgorzkniały? Każda chce rodzić? A jak nie rodzi to znaczy, że jej coś nie wychodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A mało to osób robi za pieniądze rzeczy, których nie lubi? Przecież wiele osób nie cierpi wręcz swojej pracy. Ale mimo wszystko pracują i jakoś nikt ich za to nie potepia. A opiekowanie się dziećmi to praca jak każda inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś W wieku 24 lat kobieta jak najbardziej może być zgorzkniała, że nie ma własnych dzieci, bo jest świadoma, że na pierwsze dziecko już trochę późno, w czym utwierdza ją presja społeczna. Może lepiej ciut młodsze? xxx Może takie z gimnazjum? Te raczej nie powinny być zgorzkniałe z braku posiadania dziecka. Przynajmniej niektóre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może urodzisz pod czterdziechę? To teraz modne. xxx Urodzi kiedy będzie chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No właśnie. 24 lata to dopiero koniec studiów. A gdzie jakaś praca zawodowa, czas na dorabianie się, życie bez większych obowiązków i zmartwień? Dla mnie to porażka. Kończysz studia i od razu lądujesz w pieluchach. Nie wyobrażam sobie tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, a Ty czym zapełniasz pustkę w swoim życiu? Gdzie pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:56 Ja tak jak mówię, miałam 26 lat, dokładnie 26,5 i sama tego chciałam. Pracowałam ponad rok, a do tego już na studiach dorabiałam w zawodzie. Tak że poznać "smak" pracy zawodowej zdązyłam, nie uważam że coś mnie ominęło. Ale ale. Ja miałam inną sytuację, bo starszego od siebie chłopaka, który potem stał się moim mężem. Mąż zaczął dobrze zarabiać tuż po studiach i stać go było by mnie zabierać do wielu krajów, zwiedziłam pół Europy, a kiedyś pojedziemy do Stanów, ale ja pewną potrzebę zwiedzenia świata zaspokoiłam. Na pewno też zawsze bardzo lubiłam dzieci, rozczulam się nad każdym dzieckiem, to dla mnie największe szczęście, więc ja jestem po prostu inna niż Ty. Nigdy o macierzyństwie nie wypowiadałam się w taki sposób, że to jest "grzęźnięcie w pieluchach", może to dlatego. Z obserwacji widzę, że kobiety które wyrażają się w ten sposób, średnio palą się do bycia matkami i zostają nimi raczej późno. Nie mój target.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja za to lubię bezproblemowe zycie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:02 Nie ma w moim życiu pustki, póki co nie pracuję, jak już mówiłam, jestem na wychowawczym i bardzo sobie chwalę, a niania to jak mówiłam wcześniej, przychodzi 2 razy w tygodniu na 3 godziny, bym miała jakąś odskocznię i przez to dużo bardziej doceniam czas spędzany z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:10 Skoro dziecko to dla ciebie problem to zaiste słusznie, słusznie. Dla mnie wielkim problemem było nieposiadanie dziecka, moje życie wydawało się niepełne i na wpół jałowe. Kobiety są różne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To dlaczego myślisz, że niania zapełnia swoją praca jakąś pustkę w jej życu? Skąd pomysł, ze w jej życiu jest jakaś pustka? czy Ty kiedy pracowałaś, to robiłas to po to,żeby zapełnić jakąś pustkę w swoim życiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:15 Nie no, nie o to chodzi. Po prostu ja mierzę swoją miarą i wiem, że jak się w przeszlości "pchałam" do opieki nad dziećmi znajomych to robiłam to dlatego, że kocham dzieci, zabawa z nimi sprawia mi radość, a umówmy się że praca z dziećmi to jest coś co musisz lubić żeby to wykonywać. Inaczej po prostu nie wyrobisz psychicznie. Dlatego myślę, że jeśli ktoś spośród tylu możliwosci wybrał akurat bycie nianią, to prawdopodobnie lubi bardzo dzieci więc w domysle chciałby mieć własne, ale nie ma akurat teraz możlwiości albo boi się. Ale zajmując się dziecmi innych, zaspokaja potrzebę kontaktów z dzieciakami. Przecież zamiast tego może pracowac na call center lub sprzedawac marchewki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzi mi oczywiście o to, że jako STUDENT może dorabiać na call center czy sprzedawać w sklepie. Nie miałam na celu nikogo obrazić, sama kiedyś dorabiałam jako nauczyciel małych dzieci i to nie znaczy że oprócz tego nadaję się tylko do dajmy na to sprzedaży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No to rzeczywiście miałaś problem. Mi moje zycie nigdy nie wydawało się jałowe. Ani puste. W sumie to przykre, że dziecko ma sluzyć jako wypełniacz jałowego zycia :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×