Jak widzę jak jakaś ma wpisane HR Manager to czuję się przy niej zerem

W ogóle przy managerkach i osobach, które były w stanie wytrzymac w korporacji i daleko tam zajść. Takie to faceci podziwiają. A ja co? Zwykły germanista który nawet nie próbował pracować w korpo, bo wiedzialam czym to się skończy. Nie mam absolutnie dystansu, odporności na duży stres i umeijętności życia w trudnym, pełnym jadu, babskim środowisku

Faceci takie podziwiają? Coś Ci się pomieszało :) Faceci podziwiają mądre, piękne, znające swoją wartość, mające pasję... a nie jakieś HR manager :D Chyba słabo znasz mężczyzn. Nie ma znaczenia, czy to jest germanistka, baletnica, urzędniczka czy HR manager -ma znaczenie to, czy jest wystarczająco kobieca, wrażliwa, ma jakieś zainteresowania i można z nią porozmawiać.

HR manager czyli kadrowa :-)

Nie wiem czym tu się podniecać. Ważne żeby być dobrą w swojej dziedzinie i mieć jakieś zainteresowania. Mnie tam żadne HR managery nie kręcą :) Fajnie jeśli kogoś to cieszy, ale żeby czuć się zerem przy takiej osobie, to trzeba mieć jakieś zaburzenia :) Rozumiem, że można się poczuć nieswojo przy wybitnym naukowcu, ale przy HR manger? Bez przesady, to śmieszne :)

Nie takie śmieszne, ja mam prawie zerowe umiejętności miękkie i bycie w pracy gdzie trzeba współistnieć i dużo załatwiać z ludźmi chybaby mnie zabiło. HR wymaga odwagi i przebojowego charakteru. Dlatego czuje się przy nich nikim. Ile mnie szans w życiu ominęło przez bycie zahukanym i przewrażliwionym człowiekiem, ile miłości i przyjaźni.

Kobieto, nie jęcz. tak, nie jęcz. Ja też jestem BARDZO wrażliwa, mam za sobą niby dosć udane, ale jednak nie za ciekawe dziecieństwo - nie bicie czy wykorzystywanie czy cos, ale jednak różnie to było ; co za tym idzie, jako dorosla zawsze byłam niedowartościowana, uwazalam się za gorszą, brzydką itd. Mam nerwicę - ale lekką dość, na szczęście choc czaem daje mi to w kość. Nie przeszkadzalo mi to jednak by opanować jakos "moje demony" i z dużym wsparciem męża oraz koleżanki, nie dawalam kika lat za wygrana, mialam zwykle prace ale też robilam różne kurdy online wieczorami, wolonariat po pracy (z wyksztalcenia jestem mgr filozofii, rocznik 2007). To wsystko - praca, wolontariaty kurdy - mając dziecko. Obecnie od 2 lat pracuję w "och ch" wielkim korpo, po drodze mialam awans bo doceniono bardzo moje świeże pomysły, moje oko do detali, i parę innych. A moglam siedziec i dalej gadać sama do siebie, jaka to ja do bani jestem. uwierz w siebie. ja wiem, ze to trudne, ale DA SIĘ - TRZEBA NAPRAWDĘ MOCNO CHCIEĆ i byc wytrwałym !

*kursy, nie kurdy

Najważniejsze to umieć się pochwalić jak sam się nie pochwalisz to nikt cie pochwali.

A ja jestem operatorem koparki zarabiam 20zł/h,nie mam żadnej szkoły i się śmieje,żadnych stersów w robocie. Tak naprawdę to z 10 godzin w pracy przepracuje może połowę a resztę się jakoś "przebujam". I po co mi jakieś menagery czy coś i wyścig szczurów :) Mam normalną,prosta narzeczoną i jest dobrze ;] Żyję spokojnie i bez stresu ;]

czlowieku prosty, a po to, zeby np zarabiac jak ja - kobieta! - 36 zlotych na godzine

dziś Za takie pieniądze to chyba jesz chleb ze smalcem tylko :D

A po co mi tyle? Mi na wszystko starcza. Najwyżej zamiast do Tunezji czy Chorwacji na urlopy czy weekendy jeżdżę do siebie na wieś i mam to samo tylko że lepiej :)