Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

co jest ważniejsze?

Polecane posty

Gość gość

Mamy taką sytuację z mężem, mamy dom na kredyt (mały, spokojnie starcza)dwoje dzieci i oboje pracujemy, no ja jestem na macierzyńskim, ale mam 80%płatne. Mąż wraca o 17 do domu i od wtedy pomaga mi aż dzieci usną, starsze o 21, a młodsze to niemowlak więc śpi dużo, mąż wstaje w nocy i mi dużo pomaga. Starcza nam na życie, na kredyt, wakacje i ogólnie, może szału nie ma, ale jest dobrze. Otóż mąż dostał propozycję od brata, że po pracy, u nas w garażu mogą robić zlecenia na budowę takich małych maszyn, zarobki byłyby dużo większe, bo obecnie mamy 7600 z dwóch pensji i pasywnego (mojego) dochodu, a z maszyn dodatkowo byłoby 6-7000 miesięcznie, ale mąż by mi nie pomagał, dłubałby w garażu do 20-21 i dzieci by go nie widziały, ale za to byłyby dodatkowe pieniądze...mąż dał mi decyzję do podjęcia, bo to ja muszę się zgodzić zwolnić go z obowiązków domowych i pomocy przy dzieciach. Jemu nie przeszkadza praca tyle godzin, bo i jedna i druga go fascynuje, a poza tym to jest bardzo pracowity, w miejscu nie usiedzi. Z jednej strony pieniądze i wygodne życie, a z drugiej brak ojca, no niby będzie w garażu, ale przecież dzieci nie będą tam się plątać... Czy jeśli miałybyście pieniądze na życie na poziomie "ok" z mężem do pomocy to zgodziłybyście się za cenę dodatkowych pieniędzy zrezygnować z ojca na tygodniu? W weekend by nie pracowali, no i wieczorem by miał czas dla mnie, no ale ten brak kontaktu z dziećmi mnie martwi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym sie chyba zgodziła...to nie sa male pieniadze , mozna fajnie je zainwestowac lub poprostu odkladac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niby prawda, ale rzecz też w tym, że mąż po pracy na prawdę dużo pomaga, mogę sobie odetchnąć od dzieci, bo chociaż kocham je nad życie i daję z siebie wszystko, to ta monotonia mnie strasznie męczy psychicznie. Wiem, że jak dzieci urosną będzie łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wogule nie rozumiem twoim rozterek. Piszesz tak jakby męża praca i twoja praca i dochod to byl cos dane raz na zawsze. Ja tyle niespowenaych zwrotow w zyciu mialem , ze teraz robie kilka rzeczy na raz-praca, 2 firmy na boku z ktorych nic nie mam ale prowadze aby byc zabezpieczonym na np. utrate pracy. A skad Ty wiesz, ze maz dodatkowo po godzinach zarobi 6-7 tysiecy? A moze to wypali i bedzie zarabial 60 po jakims czasie? Zdecydowanie maz niech pracuje a jesli Tobie ciezko to zorganizujcie kogos do pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli ufasz swojemu mężowi i wiesz, że jest rozsądny to ja bym się zgodzila. Pewnie przez jakiś czas rzeczywiście będzie zapieprzal dzień i noc ale może jak pisze ktoś wyżej rozkręci mała firmę, będzie zatrudnial ludzi i wtedy znów więcej czasu spędzi z Wami a Wam finansowo będzie łatwiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a to dzieci nie mogą pomagać ojcu i przy okazji sue uczyć? tobie w garażu tez by aureola spadła czy będziesz kształcić dziatwe na arystokracje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisała że jest na macierzyńskim. Jak kilkumiesięczne dziecko ma pracować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Garaż to nie miejce dla dzieci. Slyszalyscie o niedawnym wypadku kilkuletniej dziewczynki? Ona miala tylko stac****atrzec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za kilka miesięcy koniec macierzyńskiego i co wtedy? Wracasz do pracy czy zostajesz w domu? Jeśli wracasz to pomysł bez sensu. Jeśli zostajesz to wart rozważenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam podobną sytuację do Twojej, z tą różnicą,ze wiem, ze to okres przejściowy. Wiem, ze kasa kusi, ale nie wiem czy kosztem Ciebie samej. Maz wraca z pierwszej pracy o 16, dosłownie na chwile, czasem zje, czasem nawet nie i jedzie do dodatkowej pracy. Wraca roznie. Przeważnie o 20, a wczoraj nawet o 22. I tak przez ostatnie 3 tygodnie od poniedziałku do soboty. Ja przez te trzy tygodnie mam już serdecznie dosc. Mamy dwoje dzieci w wieku 2,5 i roczne. Wszystko robie sama,mąż zawsze kapal dzieci, popołudniami brał je na spacer a teraz WSZYSTKO musze robić sama. Chwile dla siebie mam dopiero jak usna. Musisz sama przemyśleć czy dasz rade, dla mnie na dłuższą metę to nie jest życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
normalnie. podwiesi się gnoju na sprezynach w łapy da srubokret i kombinerki i niech go stara buja na jakimś lewarku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a butelkę z mlekiem podłączyć do hydrauliki niech brzdac generuje ciśnienie. przynajmniej nie będziecie mu piertolil za parę lat że się garną doroboliscie żeby wyjaśnić takiego niewdziecznego potwora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci są małe. Jedno niedawno urodzone. Wracam do pracy do tej samej firmy co mąż pracuje do 17 tylko będę pracować do 15. Pracujemy w tej firmie prawie 10 lat. Dzieci są za małe na kręcenie się po garażu. W dzień będą w przedszkolu i żłobku. Chodzi mi o pomoc po południu. Naprawdę mąż dużo pomagał, sama wychowałam się w rodzinie bez ojca, który całe dnie pracował i zlapalismy kontakt jak juz dorosła byłam, oczywiście mogliśmy sobie na wiele pozwolić, ale nie o tym marzyłam dla swoich dzieci. Ale z drugiej strony pieniądze zawsze się przydadzą a pomysł na firmę jest przyszłościowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak zacznie raczkować to można go na jakis w jakiś system bloczków montować przynajmniej se guza nie nabije stary będzie mu inne pokraki na tv puszczał że niby taki wyścig w poeluchach i niech walczy o zloty medal w mini triatrlonie pozniej bedzie mu z czego kieszonkowe na kondondy dawać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pieniądze są ważne, ale ja ma dłuższą metę nie zgodzilabym się. Co innego czasami taka fucha, ale codziennie? Po pierwsze to co piszesz, rodzina powinna mieć trochę czasu dla siebie, Ty na oddech, ale pomysl też o nim. Nie przeszkadza mu praca po kilkanaście godzin na dobę? Z żelaza jest? Wcześniej czy później to się odbije na jego zdrowiu! Co bedzie miał z tej pracy, domku, jeżeli nawet na spokojny odpoczynek po pracy nie ma czasu, na grilla, spotkanie ze znajomymi czy kawę z żoną. Dla mnie to nie jest mądre pracować na okrągło. Mój mąż brał zlecenia dodatkowe, jechał po pracy niby na kilka godzin, jest architektem. Po kilku miesiącach bez 4 kaw nie wyrabial. Nawet o tym nie wiedziałam, też bylam wtedy na macierzynskim a jego nie było... raz spotkałam jego kolegę z pracy i mnie pyta co się dzieje, że mój M. schudl i śpi w pracy, pije kawę jedna po drugiej... Wtedy ja się obudzilam, byla rozmowa i koniec z dorabianiem. Co innego czasami a na codzień zarznac się można, jeszcze pracując przy narzędziach :-( uważaj żeby chęć zarobienia nie zabiła Ci rodziny i męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×