Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak kocha ksiądz

Polecane posty

Gość gość

no właśnie jestem ciekawa jak się zachowuje czy ukrywa czy jakoś okazuje to co czuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skad mamy to wiedziec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może ktoś miał taką przygodę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po Bożemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to znaczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idź się księdza zapytaj, to może wytłumaczy Ci przykazania miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie jak kazdy inny facet w zaleznosci od cech charakteru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W cztery oczy dostaniesz odpowiedź, tutaj są ludzkie fantazje. Idź zapytaj, może później załapiesz się na darmową Mszę św. w swojej intencji o opamiętanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak każdy mężczyzna :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moim zdaniem to straszne ciapy i nudni ludzie. Do tego przyzwyczajeni że się za nich płaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wszyscy, znam paru bardzo sympatyczni i ciekawi ludzie,a jak radzą sobie z miłością nie wiem nie zwierzają mi się ale myślę że też zdarza im się zakochać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*bosko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, nie jestem księdzem. Moze podejdź do konfesjonału, któregoś dnia i po prostu zapytaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gada trochę jakby sporo łyknął

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, on nic nie łyknął. To jest wykształcony ksiądz, ale prostolinijnie mówi do ludzi, żeby zrozumiał go każdy. Nie jak te listy od biskupów czytane zamiast kazań, że połowa ludzi śpi, a druga połowa ziewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niewyraznie mowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobre :D zdecydowanie kołysze mu się tak postać, jak i głos, jakby zdrowo łyknął ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guni
zależy na pewno od osoby, temperamentu oraz natury tego "kochania", czy po prostu relacji. ja raz miałam bliższą relację z księdzem, opartą na czymś bardzo miłym i przytulaśnym, oraz przyjaźni. czasami jako gość przyjezdny spalam u niego, a co za tym idzie z nim. najpierw było bez niczego, choć on mi się strasznie podobał, ale nie śmiałam... potem jednak doszło do nagości, pocałunków, seksu nie było, ale on był na tyle podniecony, że sam z siebie... wiecie... ;) powiedział mi taką rzecz mniej więcej, żebym ja nie przypisywała temu za dużo, bo to jest z jego strony tylko namiętność, a nie zakochanie na zasadzie, że stworzymy związek. wyrażał się jednak o miłości, że kocha mnie, że ja kocham jego, ale to jest miłość przyjacielska. no tyle, że była ona okraszona lekkim elementem namiętności ;) z mojej strony to też nie było wielkie zakochanie, tylko ogólnie to co wyżej. bardzo miło to wszystko wspominam, choć od długich długich lat nie mamy kontaktu. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dałaś się wykorzystać księdzu? Współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciemnotę Ci wcisnąć umiał. Jeszcze sama to miło wspominasz....że Cię wykorzystał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guni
po pierwsze, nie dałam się wykorzystać, bo miałam z tego wszystkiego chyba więcej radochy niż on sam. po drugie, pisząc "wykorzystać" rozumiem, że masz na myśli seks. po pierwsze, jak wcześniej napisałam, seksu nie było. po drugie, nie uważam seksu za wykorzystywanie kogoś, tylko za obustronną rozrywkę, z której obie osoby czerpią radość. współczuję złych doświadczeń, skoro kojarzysz seks z "wykorzystywaniem", a nie z przyjemną i radosną zabawą dla obu stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guni
oczywiście, że miło to wspominał, bo on mnie nie wykorzystał, tylko dał z siebie, jak i ja jemu. dla mnie to była 100% radość, dla niego trochę mniej, bo jednak trochę miał ze względu na zawód poczucie winy, e nie powinien ulegać takim pokusom ;) no ale uległ i cóż ja na to poradzę? mam nadzieję, że nie czuł się wykorzystany ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie są ważne moje doświadczenia. Obmacywałaś się z kimś kto składał śluby czystości. Żal was oboje. Oczywiście nie wiesz o czym pisze, tym gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obmacywałaś się i teraz dorabiasz ideologię o wzajemnych darach. Trzymaj się dalej wygodnej wersji. Fakty są inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obmacywałaś się a teraz dorabiasz ideologię o wzajemnych darach. Trzymaj się dalej wygodnej wersji zdarzeń. Fakty są inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guni
ja nie dorabiam ideologii tylko dzielę się w odpowiedzi na pytanie czołowe topiku swoim doświadczeniem w bliższej relacji z księdzem. komentarz o darach był do twojego lipnego imputowania, że ktoś tu kogoś wykorzystywał, bo zapewniam cię, że żadna ze stron na wykorzystanie narzekać nie mogła. facet miał koło trzydziechy, miał potrzebę na bliskość fizyczną z kobietą, ze mną bo mnie lubił i mu się podobałam, ja miałam potrzebę na bliskość fizyczną z nim, bo mi się podobał, i koniec pieśni. a o ślubach czystości to radzę się doinformować, bo masz przynajmniej dwa braki w tej dziedzinie. ps. jestem ateistką, więc na żadne podjazdy religijne nie trać nawet czasu. a teologię i historię kościoła mam w jednym palcu, bo zawsze bardzo mnie ten fenomen interesował i chciałam poznać genezę oraz tło kultury, w której przyszło mi żyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guni
i jeszcze napisz mi może, jakie są "fakty", skoro twierdzisz, że "inne" ;) bo rozumiem, że byłaś w tamtym pokoju i widziałaś coś, czego ja nie widziałam, ponieważ spałam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No widzę jak się teraz tłumaczysz i szukasz usprawiedliwienia. Lepiej jednak być agnostykiem niż ateistą. Szerszy horyzont. Jestem bardzo wierząca i nie imponują mi Twój zjadliwe wywody. Oboje z nim będziecie potępieni. A ponieważ ja tak mówię tak będzie. Teraz się baw. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guni
kobieto!:D wywody to ty mi ty wyłuszczasz, ja zwyczajnie opowiedziałam swoją sympatyczną historię, a ty mi imputujesz, że mnie ktoś wykorzystuje 😭 i mala poprawka: nie tłumaczę SIĘ, tylko bezpardonowo twierdzę, że robię to zo lubię i nic nikomu do tego. tłumaczę natomiast TOBIE kwestie, w których nie odróżniasz opinii od faktów i narzucasz innym swoje interpretacje 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×