Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość żonażonażona

Mąż sknera

Polecane posty

Gość żonażonażona

Cześć! Jestem z mężem 2 lata po ślubie, od początku był oszczędny ale imponowało mi to, ponieważ zbierał na mieszkanie. Pochodzę z raczej dobrze usytuowanej rodziny, która nigdy nie oszczędzała. Nie jacyś bogacze, a raczej ponad przeciętną. Oczywiście, nie zawsze tak było ale z czasem miałam taki komfort w domu. Jak poznałam mojego przyszłego męża, bardzo zaimponował mi tym że jest taki samodzielny i że potrafi sobie odmówić przyjemności w imię czegoś większego (mieszkania). Po roku kupiliśmy mieszkanie, mój przyszły mąż zamiast się ucieszyć, wręcz był jakiś taki zdołowany (teraz wiem, że dołowało go to że wydał pieniądze). Nie mieliśmy na remont, więc wykorzystaliśmy naszą kreatywność i mieszkanie wyglądało całkiem fajnie. Mój TŻ dalej oszczędzał, tym razem na ślub. Moi rodzice płacili za większą połowę kosztów wesela, a mój TZ za drugą trochę mniejszą. Dalej oszczędzaliśmy, no ale to jeszcze było dla mnie zrozumiałe. Niestety on nie mógł na nikogo liczyć. Po ślubie, podzieliliśmy się z prezentów na pół. Mój już mąż dalej oszczędzał, tym razem na firmę i po tym jak otworzy mieliśmy w końcu zacząć normalnie żyć. Już w pierwszych miesiącach dobrze zarabiał, obecnie firma funkcjonuje 2 lata. Brzmi jak motywująca historia?? Nic bardziej mylnego, mimo to że on tak zarabia jest ogromną sknerą! Kupujemy albo najtańsze jedzenie albo z promocji. Mój mąż potrafi 3 sklepy zwiedzić, bo już wie gdzie co taniej kupić, zamiast zapłacić kilka złotych więcej a kupić w jednym sklepie. Ubiera się tylko i wyłącznie w szmateksach, oczywiście twierdzi że w sklepach nie ma dobrych ciuchów. Ciągle tylko słyszę ile to on wydaje na Zus, czy na samochód, a przecież jest to mu potrzebne aby generować dochód! A nie zostaje mu mało! Ciągle chodzi niezadowolony, bo tu tyle wydał a tam tyle. Ma odłożoną ogromną sumę pieniędzy, ale to są jego pieniądze i ja nie mam do nich dostępu. Co jest jego to jego, a co jest moje, to nasze! Na wydatki domowe, wydawaliśmy po pół, mimo że ja zarabiałam 5 razy mniej! Tak naprawdę, to więcej wydawałam bo to do domu coś kupiłam, to jakieś lepsze jedzenie żeby mu smaczniej ugotować itd. Próbowałam mu pokazać że można żyć inaczej, no ale nie da się! Na moją sugestię, że to niesprawiedliwe bo on sobie może odłożyć a ja nie bardzo, to stwierdził że przecież ja mogę też odkładać.... A ja od kiedy go znam ani razu nie byłam u fryzjera, nie byłam u kosmetyczki, nie wiem na palcach rąk mogę wyliczyć ile razy byliśmy w restauracji, od kiedy się znamy (ponad 4 lata) to może z 5 razy?Jak coś jemy na mieście, to zazwyczaj ja płacę, on woli zjeść bułki biedrze. Lody? Tylko i wyłącznie z Lewiatanu i Biedy. Żyjemy, jakbyśmy byli biedni bo on musi odkładać! Odkłada 90% wypłaty, po prostu na wszystkim na czym się da oszczędza. Wczoraj chcieliśmy na zalukaju oglądnąć fajny film, ale trzeba było wykupić dostęp za 4 zł z powodu przeciążanie, chciałam zapłacić ale nie mogłam, to on stwierdził że nie wykupi dostępu. Żałuje głupich 4 zł! Ale to ta sytuacja robi się dla mnie powoli naturalna. Obecnie szukam pracy i cała sytuacja osiąga apogeum! Codziennie słyszę że tyle on musi wydawać, a naprawdę stać nas aby żyć normalnie nawet jakbym nie pracowała i jeszcze by mógł naprawdę dużo odłożyć! Czuje się jak śmieć, bo on mnie traktuje teraz jak nie wiem, jakbym była dla niego tylko wydatkiem. Nie mam żadnego wsparcia z jego strony, jak niedawno samochód mi sie popsuł to łaskawie mi pożyczył na naprawę... Pomyślałam, że to dobry czas aby starać się o dziecko, niestety nie wyobrażam sobie aby on mi wydzielał na cokolwiek i ogarniam jakąś pracę. Tak naprawdę, teraz żyje z tego co sobie sama skombinuję, to jest takie dołujące, ta cała sytuacja, to że nie mam wsparcia (już nie mówię o finansowym, tylko takim ludzkim ciepłym słowie, zainteresowaniu) nie mogę przez to się ogarnąć, bo muszę znaleźć jakąś bardzo dobrze płatną pracę aby normalnie żyć,ale dam radę! Natomiast! Nie wiem jak mam z nim żyć. Oprócz tego wszystkiego jest strasznie nerwowy, zawsze, jak pracowałam to też mu nie pasowało, bo musiałam wyjeżdzać czasami na delegacje i był strasznie zazdrosny. Jeszcze wcześniej miałam swoją firmę 3 lata, ale on ciągle mi jechał żebym zamykała bo za mało zarabiam, że zamknęłam. A taka prawda, że miałam na wszystko i na siebie i na życie i na wydatki, do tego robiłam to co kochałam. Czuje się taka przygnieciona, zakompleksiona, mała. Jak wraca do domu, to się wyładowuje na mnie. Wiem, że ma DDA i on o tym wie, ale nie pójdzie do lekarza, bo przecież musi pracować aby zarabiać i powiększać kupkę, nie wiadomo po co i na co. Co tydzień myślę o rozwodzie, ale kurde chcieliśmy żyć razem, jesteśmy rodziną, tzn chciałabym abyśmy byli rodziną. Ciągle się łudzę że będziemy, tylko czy ja mam być całe życie sierotką? Nie wyobrażam sobie abyśmy mieli dziecko i by nie miało tego, na co nas stać. A co gdybym zachorowała? Też bym była tylko wydatkiem? Sytuacja jest dla mnie jeszcze bardziej niezrozumiała, bo miała fantastycznego ojca, który sobie odmawiał,ale dla dzieci i żony nigdy! Oczywiście, nie było tak że sam za wszystko płacił ale nigdy mamie nie żałował. Wydaje mi się, że fatalnie się dobraliśmy, mamił mi wcześniej oczy, tak jak teraz że na coś zbiera, ale ja już w to nie wierze, do tego łaskawie by mnie zapytał co ja chcę, bo jesteśmy małżeństwem, a małżeństwo też kompromisy, nie tylko moje ale także JEGO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najpierw Ci się to podobało a teraz marudzisz? Serio myślałaś że on nagle przestanie oszczędzać. Zresztą sama pewnie zarabiasz to odkładaj część na opłaty i życie ogólnie a resztę wydawaj a on niech oszczędza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonażonażona
Grunt to zrozumieć temat. Czytanie ze zrozumieniem chyba u Ciebie na bakier.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
temat jest o tym że kiedyś Ci to imponowało bo oszczędność to dobra cecha w miarach rozsądku oczywiście a teraz Ci to przeszkadza. Inna sprawa że on przesadza i to mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonażonażona
Źle napisałam, imponowało mi to że jest taki zaradny, nie wykazywał się od początku z tą swoje sknerowatością, do tego miał cel, który rozumiałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale czego oczekujesz pozwoliłaś żeby tak było to to się już nie zmieni zawsze będzie cel w oszczędzaniu tylko sobie nie pożyjecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie zrobisz. Znajdź pracę, ewentualnie załóż działalność, abyś miała kasę. Z takim nie warto nawet dziecka mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czyli żonażona nie pracuje i jej źle że mąż nie daje jej pieniędzy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonażonażona
To są nasze wspólne pieniądze, to że ja tymczasowo nie pracuje, nie oznacza że nic nie robię! Do tego nie nie pracuje bo mi się tak zachciało, tylko tak wyszło! Trzy jego zachowanie jest dla mnie nie męskie! Cztery, tak jestem w czasie zakładania działalności. Pięć, ja mu dość że pomogłam założyć działalność, to jeszcze mu część kasy dałam i stwierdziłam że jak mu nie wyjdzie to nie musi oddawać, a jak wyjdzie to najwyżej kiedyś mi pomoże! Ludzie ogarnijcie się, nie każdy chce być nierobem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana 345
JA na Twoim miejscu wzięłam rozwód bo to małźenstwo nie ma sensu. Czy czujesz się z nim szczęśliwa? Czy czujesz się z nim bezpiecznie? Czy możesz liczyć na jego wsparcie duchowe i finansowe w trudnych chwilach? Jeżeli nie, to po jakiego diabła marnujesz sobie z nim życie. On nie nadaje się na męża a tym bardziej na ojca. Dziewczyno szkoda , naprawdę. On nigdy się nie zmieni. Wyniósł z domu zaburzone wzorce. Małżeństwo to jedność, wspolnota również finansowa a u Was tego nie ma. To jest jakiś chory układ. Mieszkanie kupiliście wspólnie czy on kupił za swoje pieniądze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie spinaj na się tych idiotow wyżej, na kafe najważniejsze jest żeby d***bac ile się da drugiej osobie. Zdeptac i obrazić. Nie przejmuj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonażonażona
gość dziś Tak, pozwoliłam. To jest prawda i nie wiem jak to przeskoczyć. Za bardzo dałam sobie wejść na głowę i teraz jest problem. Z drugiej strony, dla mnie jest zrozumiałe, że czasami trzeba pasa przycisnąć w imię czego większego, ale to po prostu nie ma końca. Mam 29 lat i jak chcę jakoś normalnie żyć i mieć dzieci, to albo jest teraz czas odejść albo zostać z ewentualnym ryzykiem, że kiedyś nie wytrzymam i być może nie zdąże mieć dzieci z kimś innym. I nie jest moim jedynym celem życiowym mieć dzieci, ale chciałabym mieć jak każda normalna kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak to jest jak sobie dajesz od początku wejść na głowę. A on chce dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu masz ból dopy, bo podświadomie wiesz, na co on zbiera.. na lepszy model. Teraz oszczędza a potem mu się odmieni, pozbędzie się ciebie, kupi sobie motocykl i na zachcianki młodej laseczki to będzie. Tyś już zwiedle prochno 29 lat to tylko kwestia czasu. Po prostu nie możesz przeżyć tego że ci grosik nie skapnie z jego fortuny i wrocisz z podkulonym ogonem do tatusia. Mądry facet brawo dla niego że nic ci nie daje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonażonażona
Kupił za swoje, ja w wieku 25 lat nie miałam kasy na wkład własny. Natomiast ja wcale nie czuje że to jest mój dom, bo nawet przedmiotów nie mogę przestawić w inny sposób, bo jak wraca wszystko układa tak jak on sobie wymyślił. Nawet pościel po mnie poprawia. Trochę się spinam, ale to ze względu na wkurzenie, które u mnie już narosło. Czuje się jak pod ścianą! Do tego wszyscy dookoła myślą że on właśnie taki super człowiek sukcesu, a nie widzą że wszystkie stresy na żonie wyładowuje, wszystko co w domu się zepsuje to moja wina. U niego jest tylko JA,JA i JA. Jak wraca do domu to potrafi tylko szukać pretekstu żeby się na mnie wydrzeć i się drze godzinami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu nie chodzi więc o pieniądze a na pewno nie do końca. Tu chodzi o to że on cię nie kocha nawet nie czujesz się u siebie. Powiedz czemu się z nim związałaś? Ile on ma lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w ogóle nie rozumiem czym cię ten facet uwiódł, bo wg tej opowieści od początku było dno. Pierwsze słyszę, że można polecieć na to, że ktoś oszczędza, a poza tym nawet nigdzie nie zabierze. Jeszcze do tego ciągnie Cię w dół, wymusił zamknięcie firmy, zazdrosny. Już prędzej alkus się zmieni niż skąpiradło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonażonażona
gość dziś Hahaha :D Niech wymienia i niech inna się z nim męczy. Wy myślicie chyba że jesteście jakimiś bogami. Pewnie masz obraz zaniedbanej żony przed oczami, oj mój drogi bardzo się mylisz, ale nie będę Ci tego udawadniać na siłe... Jeżeli uważasz że 29 lat to stara baba, to masz niezły problem ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
polecieć na oszczędność i chamstwo a później płakać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co za niego wychodziłaś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem mezczyzna, chyba zartujesz ??????Albo ten temat to kpina, albo zabrnelas w to tak daleko ze nie widziszw czym jest????? Ten czlowiek to chyba najgorszy mozliwy wybor na partnera, dlaczego godzisz sie na 2ne standarty, Ty dzielisz sie swoim on Ci nie daje grosza i wypomina, to nie jest do ZAAKCEPOTWANIA !!! To jest forma niewolnictwo i przemocy psychicznej, to co on na tobie testuje to jakas forma faszyzmu normalnie, ten czlowiek to DNO. Wg mnie, bierz rozwod spotkasz kogos jeszcze. Jesli tego nie zrobisz bedzie to Twoja 2ga najgorsza decyzja zyciowa, 1sza najgorsza juz masz za soba (slub z nim). Teraz albo nigdy, z 2giej strony jestes fajna i wspierajaca kobieta, taka dobra osoba, i szkoda mi Cie, widzisz niezesto ludzie podobnie do siebie trafiaja na siebie od razu, ale jesteli jest zgrzyt to uciekaj od niego poki nie masz dzieci. Przeciez ten tep powinien napawac Cie obrzydzeniem? uprawisz z nim seks? I co pewnie jeszcze kaze Ci robic to co mu sie podoba i byc na kazde zawolanie - szczerze, uciekaj to co on robi to nawet nie miesci sie w glowie - czloweik nie nadajacy sie do partnerstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8:36 oj moja droga, tu nie chodzi o bycie zadbaną tylko o termin przydatności do spożycia. Możesz wydawać kasę na fitnesy miksturki i bog wie co, ale mlodosci nie wrocisz. Trzydziestka już nigdy nie będzie miała autentycznego blasku młodej dziewczyny, choćby nie wiem co zrobiła zeby robić się na młodą. Twoj czas mija. Przeciętna 22 jest lepsza niz zadbana 29, ta swiezosc, jedrnosc, temperament... Korzystaj, poki mozesz, bo twój facet taka apetyczna mlodke znajdzie bez problemu z takimi oszczędnościami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonażonażona
Ojej no bo ja zawsze ceniłam ludzi którzy sami do czegoś dochodzą. Zaimponowało mi to, do tego na początku naprawdę mnie wspierał i byliśmy w sobie bardzo zakochani. Niby widziałam że przesadza z oszczędnością ale to było dla wyższego celu i miał dużo innych zalet charakteru, był wyrozumiały, wspierający. Właściwie to najgorzej się dzieje po ślubie, on mnie oszukał względem swojego charakteru, tu nie chodzi tylko i wyłącznie o sknerostwo. Dałam się zmanipulować i tyle. TO nie oznacza, że ja jestem idealna, mam wady jak każdy, ale w jakiejś normie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a teraz go usprawiedliwiasz i wpadasz w tą dziurę głębiej. Serio zastanów się czego ty tak na prawdę chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko byłam z taki idiotą 14 lat, mamy dwójkę dzieci, było coraz gorzej, dochodziło do tego, ze musiałam chować co kupiłam, bo jazda była, wszystko najtansze i po kimś, jak się ktoś pozbyć chciał rzeczy to on je przynosił. Ja zawsze zarabiałam, oplacalam mieszkanie i wszystkie rachunki, wydawałam na dom dzieci a on pieniądze upychał niewiadomo gdzie. Jak zaczęłam się stawiać to mnie popchnał co bylo dla mnie sygnalem ze Bedzie mnie bił. Rozwiodlam sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonażonażona
gość dziś Wiem, wiesz ja po prostu nigdy nie marzyłam o tym aby być rozwódką. Dzięki za wypowiedź, gdzieś tam pojawiła się nadzieja, że może nie każdy facet jest taki, chociaż w głębi duszy wiem że to nie kwestia płci a charakteru. Jestem dobrą kobietą i masz rację chyba nic nie da się z tym zrobić. Szukałam mu pomocy, byłam u psychologów itd. Ale on nie chce, gdzieś tam ciągle tli się uczucie, jakby go nie było, nie wahałabym się ani chwili. Ja wiem, że żadna kobieta nie będzie z nim szczęśliwa, bo ja naprawdę się starałam. Rozwód to też ogromny cios, ale może w końcu znajdę spokój, jeżeli odważę się na ten krok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nikt nie marzy o byciu rozwiedzionym ale kurczę lepiej się męczyć całe życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja myślę, że on ma jakieś problemy psychiczne, emocjonalne. Skapstwo to jedno, ale wyzywanie się po pracy, krzyki...a to ustawianie mebli po swojemu, poprawianie pościeli. To wszystko normalne nie jest. Z jednej strony w małżeństwie wszystko jest wspólne, jeżeli nie macie intercyzy. Niech odklada, kiedyś bedzie Tobie też więcej. Z drugiej strony i tak na serio nie moglabym być z kimś kto mi żałuje. Moj tato właśnie tj twój zawsze dzieciom i żonie pchal co najlepsze. Teraz mój mąż, chociaż ma swoje wady, stara się nie odmawiać zachcianek i przyjemności ani córkom ani mi. Tylko mój mąż jest mniej zaradny od Twojego, zarabia średnio, więc nie ma opcji odkładać grubej kasy. Ale lody na mieście jemy często :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie marzyłam zeby byc rozwodka, baaa nawet tego pod uwagę nie brałam, dlatego 14 lat Nie warto!!!odejdź bo będzie tylko gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozlicz się z nim jak ze swoim wrogiem i nie łudź się, że taki egoista ( bo trochę zdrowego nikomu nie szkodzi, ale u niego to obsesyjny egoizm i narcyzm w jednym) zmieni się dla ciebie. Nie jesteś szczęśliwa, podcina ci skrzydła, oczekuje od ciebie wsparcia a sam ma twoje potrzeby w nosie, a do tego idzie dalej, bo nie szanuje ciebie ani jako człowieka ani jako kobiety/partnerki. Pytanie po co ci ktoś taki. Otóż po to, żeby świat widział go jako człowieka sukcesu a za domowymi drzwiami dramat i ofiara uciemiężona żona. Chcesz normalnego życia? To postaraj się o takie zanim obudzisz sie z ręką w szambie jako bezdzietna ponad 40-latka, z przegraną połową życia i pozbawiona wszelkiego poczucia własnej wartości. Wiesz ja też pochodzę z rodziny która zapewniła mi wszystko ciężką pracą, zakochałam się w facecie z długami i takim wolnym ptaku żyjącym z dnia na dzień ale i ja i mi bliscy widzieli w nim dobre ziarnko bo on nie miał w domu dobrych wzorców, ale miał dobre serce i uczył się chętnie i szybko życia, o którym sam zawsze marzył. Pracowaliśmy oboje na jego długi młodości/ głupoty i naiwności, wyjście z nich uczciliśmy wyjściem na kolację i pracowaliśmy dalej, dalej oszczędzając i robiąc sobie przyjemności na jakie mieliśmy ochotę. Nigdy się nie zdarzyło bym ja jemu coś wypomniała lub on mi. Wiem oboje doskonale, że to co mamy i ile mamy ( a mamy zabezpieczoną przyszłość z nawiązką) to nasze poświęca nie, praca i zaradność życiowa. Mimo że nasza sytuacja finansowa jest super, nie traktujemy ani siebie nawzajem ani innych ludzi z góry ( bo to akurat cecha dorobkiewiczów i dusigroszy i prędzej czy później prowadzi do strat nie tylko materialnych). Twój mąż ile by nie miał to jest biedakiem mentalnym i życiowym, może nawet tego nie widzi bo zaślepiła go rządza bogactwa ( byle mieć i byle dużo ) kosztem samego życia, radości z niego i szacunku oraz wdzięczności za to co się ma. Chcesz mieć życie o jakim marzysz to na pewno nie jest to życie przy takim człowieku. Pieniądz musi być w ruchu, jest przeznaczony do korzystania z niego nie tylko samemu ale też do dzielenia się z innymi, kto zbiera bo myśli że tak zostanie bogaczem, jest biedakiem już na starcie i skazany jest na porażkę. On jeszcze tego nie wie, nie rozumie ale w naturze nic nie ginie bez przyczyny...Im więcej nabunkruje tej kasy pod siebie tym większy będzie jego lęk straty tej " krwawizny życia"...Napisałam ci naszą historię i dodam, że po dzień dzisiejszy nie żałujemy nigdy ani sobie, ani innym, nawet jak kupuje ciuchy dzieciom koleżanki która ciągle narzeka/ nie ma i utknęła w wygodnej roli ofiary, to nigdy ale to nigdy mąż mi nie wypomniał tego, nie żałował i nawet sam ruszył w miasto, by tym dzieciom kupić fajne zabawki i to jest to serce i dobro jakie w nim widziałam wtedy, gdy nie miał nic prócz długów. Taki karierowicz, dusigrosz jakiego ty masz, będzie ciebie poniżał i ograniczał, miał pretensje o wszystko i zawsze czy nazbiera milion czy pięć milionow, nigdy nie da ci się z tego cieszyć bo sam tego nie umie. Jak swoją pracą dołożysz się do jego sukcesem dołożysz to nie podziękuje ci za to, tylko uzna że to twój z****** obowiązek. I tak jak ktoś wyżej napisał, prędzej wyda to wszystko ma zachcianki jakiejś siksy jak da tobe z tego skorzystać. To co masz to ani miłość, ani związek a już na pewno nie partnerstwo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×