Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pierwszy dzien po rozstaniu

Polecane posty

Gość gość

Hejka. Prosze pomóżcie mi przetrwać ten najgorszy czas. Wczoraj, po prawie rocznym związku rozstałam sie z facetem. Mieszkaliśmy i nadal niestety mieszkamy razem, dopóki nie załatwimy sprawy mieszkania, które wynajmujemy. Sprawa wynajmu mocno pogmatwana. Nie zejdziemy sie juz, od pewnego czasu psulo sie miedzy nami, wczoraj byla straszna kłótnia, a dzis na spokojnie stwierdziliśmy ze to koniec. Za bardzo sie różnimy, choc chyba bardzo kochamy. Jest mi tak zle. Nie moge na niego patrzeć, bo tylko mysle żeby podejść i sie przytulić. Pomóżcie mi przerwać ten najcięższy okres

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś głupia, przepraszam za dosadność, niech idzie precz i trzyma się z dala od ciebie a nie jęczysz, że tęsknisz. Przez takie głupie kobiety jest deficyt mężczyzn a wysyp tchórzy upatrujacych swoją odwagę w walce ze slabszymi a bojących się życia na oczach innych. Nie żyjesz żyjąc pod dyktando innych i bojąc się żyć jak chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mowisz jak moja przyjaciółka, czyli cos w tym jest;) Tylko jak przestać tesknic? Wiem juz teraz ze na dłuższa metę i tak by nam sie nie udalo, wiec skończyliśmy to. Tylko to boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli się kochacie to jeśteście glupi. To przypomina moją sytuację, kiedyś bardzo się kłóciliśmy z swoją dziewczyną( obecna żona ponad 10 lat), chcieliśmy się rostać, teraz śmieszne jest przez jakie pierdoły kiedyś się kłóciliśmy, naprawdę, człowiek z wiekiem dorasta jednak, ale walczyć jest sens jeśli się kochacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety czasem miłość to za mało. Od początku byly zgrzyty, bo mamy zupełnie inne charaktery. Nie jestesmy tez małolatami. Mieliśmy plany, wydawało nam sie ze dzieki temu ze tak sie różnimy, uzupeniamy sie i wzajemnie uczymy. Niestety on jest takim lekkoduchem, pracował nad soba, ale wczoraj stwierdził ze on sie nie zmieni, ze za bardzo ciągnie go do dawnych czasów i zachowań. Chce żyć z dnia na dzien, zmieniając prace, otoczenie. To czloeiek ktory nigdzie nie zagrzeje dluzej miejsca. Ja z kolei nie mam zamiaru przymykać oka na jego występki, chce odpowiedzialnego faceta. Chce stabilizacji. Kocham go. Ten rok, pomimo kilku poważniejszych kłótni byl przepiękny. Bo przy nim nauczyłam sie czerpać radość z życia, on byl moim motorem do działania. Ale to on tez kilka razy poważnie mnie zranil, nie dotrzymal słowa, kilka razy wyszedł na chwile i przepadł na długie godziny, wracając kompletnie pijany. Nie bylo różowo. Dlatego to koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23-40 no cóż , Twój wybór , chyba wiesz co robisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obydwoje wiemy. Ja nie zniosę tego ze on w trakcie no. robienia obiadu, wychodzi na chwile do sąsiada i wraca pijany, jak bylo wczoraj. Mam nauczkę na przyszlosc- uważniej dobierać partnerow. On zresztą tez powinien szukać sobie innej, bardziej rozrywkowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zarówno ja, jak i on mamy za soba przeszłość. Bardzo zła, nie wiem czyja gorsza. Obydwoje podnosimy sie z tego. Tylko ze ja chce sie od tego odciąć, chce miec pewny dach nad głową, chce miec stabilizacje. On byl człowiekiem z nalogami, a alkoholowy chyba mu jeszcze został. Łudziłam sie ze przestanie, bo obiecywał. Wierzyłam, bo dal mi dowody na to ze moze to zrobic. Tylko teraz chyba juz mu sie znudziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23-49 aż tak, no to zupewnie co innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Będąc ze mna zmienił sie bardzo. Jego rodzina sie cieszyła i nam kibicowala. Tyle ze raz na jakiś czas odwalił jakiś numer. Mimo ze go kocham, nie moge dalej wchodzić w to bagno, bo mimo ze bylo juz dobrze to znow sie popsuło. I tak od kłótni do kłótni. A co byłoby za kilka lat? Mam uraz do pijakow. Jestem dda. On zresztą tez. Zapyta ktos po co w takim razie z nim bylam? Bo to pierwszy facet który o mnie dbał , z którym przegadałam cale noce, z którym rozumieliśmy sie bez slow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyprowadz sie gdziekolwiek byle go nie widziec. Ja tez jestem po rozstaniu. Na poczatku myslalam ze umre z bólu. Ale teraz dochodze do siebie. Tylko ze ja czuje sie silna nawet jak.jestem sama. Facet mnie nie wzmacnia, wiec nie potrzebuje go do zycia. Byl dopelnieniem. Bolalo rozstanie, dziura w sercu..ale zarasta. Duzo czytam, ogladam filmy, slucham muzyki, spotykam znajomych. Zapelniam dzien. I naprawde jest.juz ok. Ogladaj filmiki na yt o rozstaniu, jak sobie radzic. Pomagaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie moge sie wyprowadzić. To jest zbyt skomplikowana sytuacja. Musze codziennie patrzeć na niego. Dzisiaj wyszedł gdzie po pracy. Gdy widziałam jak sie szykuje chciałam juz zapytać gdzie idzie, za ile wroci. Dopiero po chwili dotarło do mnie ze przeciez to koniec... Ja nie msm sil nigdzie wychodzic. Siedze i becze jak głupia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×