Gość gość Napisano Lipiec 31, 2018 Czy dla Was kobieta, która nie pracuje i zajmuje się domem jest mało warta? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 31, 2018 nie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 31, 2018 Zawsze mnie zastanawiało jak społeczeństwo odbiera takie kobiety. I co uzasadnia Wasz pogląd? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 31, 2018 kolegi babcia zajmowała sie dziadkiem i jego pieniędzmi rządziła domem dziadkiem i tak ona choleryk a on flegmatyk przezyli az do smierci dziadka a zyl 90 lat Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gościu1 Napisano Lipiec 31, 2018 Ja nie chciałbym mieć takiej kobiety. Ale co komu pasuje, to jego sprawa, nie oceniam innych, niech im się jak najlepiej i najszczęśliwiej wiedzie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 31, 2018 To kobieta ktora dowartosciowuje sie praca w domu, gdzie ona sama wszystkim kieruje. Nie jest zdolna do pogodzenia stresowej pracy zawodowej z prowadzeniem domu i dlatego jest mniej warta -mniej obciazalna psychicznie i fizycznie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 31, 2018 dlatego jest mniej warta -mniej obciazalna psychicznie i fizycznie xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx To chyba lepiej nie gorzej. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 31, 2018 kolegi babcia zajmowała sie dziadkiem i jego pieniędzmi rządziła domem dziadkiem i tak ona choleryk a on flegmatyk przezyli az do smierci dziadka a zyl 90 lat xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx I to się nazywa wychować sobie faceta xD Tylko mi bardziej chodzi o współczesne kobiety. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 31, 2018 Niech każdy żyje jak chce , ja pracuje bo w razie czego mogę zasadzić kopa facetowi i iść w pizzz, taką na łasce kogoś już tak dobrze nie ma Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 31, 2018 Ja też pracuję, ale bardzo często nawet tutaj na forum spotkałam się z wyzywaniem od kur domowych, sprzątaczek, worków na spermę i tym podobnymi epitetami. Więc jestem po prostu ciekawa jak postrzegacie takie kobiety Wy i co Wami kieruje. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 31, 2018 up Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 31, 2018 Zależność od męża jest najgorszą rzeczą,jaką mogła spotkać kobietę,niezależność w moim przypadku zwycięża.Ale nie oceniam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 31, 2018 W czasach kiedy praca jest przysłowiowym za rogiem, a w domu ma się masę sprzętów agd , szkolne dzieci, to siedzenie w domu to jakaś kpina. Do tego co te kobiety będą miały na starość. Nic. Nadzieje ze mąż też dozyje emerytury i się podzieli. Ale one chyba o tym nie mysla. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 31, 2018 Emerytura po mężu :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 31, 2018 A jak umrze przed 50 to co? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 31, 2018 No dobra ale załóżmy, że dzieci są malutkie nie w wieku szkolnym a w domu jednak jest co robić Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 31, 2018 może urodzić 4 dzieci ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 31, 2018 Moja babcia nie pracowała. Dziadek pracował w marynarce wojennej. Nigdy nie uslyszala od niego zlego slowa. Dziadek zmarł prawie 30 lat temu. Babcia ma po nim emeryture. Lepszą niż moje zarobki w korpo. Także różnie to się układa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 31, 2018 To ja 18.11. Ucielo mi co napisalam. Nigdy bym nie pomyślała ze kobieta która jest w domu jest mniej warta od tej która pracuje. To jest kwestia priorytetów Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 31, 2018 Społeczeństwo polskie ma wbite do mózgu że trzeba pracować, trzeba być zaszeregowanym, trzeba opłacać składki i te wszystkie d**erele bo tak ktoś kiedyś wymyślił i stworzono taki system. Nikt się nie pytał czy nam, ogromnej rzeszy ludzi taki system odpowiada. Jeżeli kobieta czy nie kobieta nie pracuje to znaczy, że tej osobie praca poza domem nie odpowiada i woli poświęcić swój potencjał dla domu czy gniazda rodzinnego. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 31, 2018 To jaki system proponujesz :D proszę, śmiało pisz Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 31, 2018 System jest chyba ok. Ale sama nie wiem skąd w ludziach czasem takie grupowanie na pracujących i nie pracujących. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 31, 2018 Wg mnie jest mniej warta, w wiekszosci przypadkow. Bo jest mega leniwa :) i po cholere sie zajmuje tym domem? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 31, 2018 Nie wiem np. wychowuje dzieci i dba o dom. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 31, 2018 gość dziś Za późno dywagować o zmianach systemu, jest jaki jest, ale to nie zmienia faktu że jeden chce pracować, inny nie chce i żaden tu nie jest lepszy czy gorszy. Mierzenie wartości człowieka samą jego pracą jest idiotyzmem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 31, 2018 Moja mam poszla do pracy jak ja poszlam do szkoly, wcześniej odchowala starsze dzieci. Wspaniale wspominam dzieciństwo. Byłam z mamą w domu, dużo wychodziłysmy na spacery, do zoo, generalnie na łono natury, na działkę dużo w sezonie, do lasu. Mama ciągle ze mną rozmawiała, śpiewała, po południu poza wakacjami wracalysmy, gotowalysmy razem obiad, wracalo ze szkoły moje rodzeństwo, jedliśmy razem, później znowu mama ze mną była, oni dużo starsi, zajmowali się nauką, wychodzili. Wieczorem wracał tatuś i opowiadalam mu jak minął dzień, miałam co opowiadać, było super. W wieku 5 lat czytalam i pisalam, znalam wiele zabaw, piosenek, orientowałam się w kuchni,rozpoznawalam rośliny, zwierzęta. Później poszłam do zerowki, mama mnie zaprowadzala na 8, o 13 zabierala, byl czas że bieglysmy szybko do domu, bo w telewizji byl wtedy film przyrodniczy, chyba we czwartki :-) cudownie wspominam lata spedzone z mamą. A wakacje magia - w górach całą rodZiną, na wycieczkach, na działce :-) spokojnie, nie nerwowo, nie bylo mediów, galerii handlowych a było tak super :-) później mama poszla do pracy, wiem że sytuacja finansowa znacznie się poprawila, mama dobrze zarabiala, na pewno dorosli to odczuli, w tym moje rodzeństwo, które już szlo na studia, ja jednak źle to wspominam :-( nienawidzilam swietlicy, więc siedzialam w domu albo na podwórku z kluczem na szyi, po szkole w domu pusto i smutno :-( skończyły się spacery, działka tylko w weekendy i nerwowo, bo wiecznie pełno roboty jak się robi z doskoku. Mama zaczęła bardzo o siebie dbać, mniej już o dom, nie bylo obiadów, ciasto tylko na niedzielę... uczyłam się bardzo dobrze, nie sprawialam problemów, w liceum często słyszałam że mam fajne ciuchy czy coś innego, miałam, rodzice dobrze zarabiali, rodzeństwo dawno na swoim, ale tak na prawdę mijalam się z rodzicami. Tyle miałam mamę co w dzieciństwie :-( a tatusia prawie nie miałam :-( Dlatego teraz staram się poświęcać dużo czasu dzieciom i często nawet kosztem pieniędzy stopuje męża w dodatkowych dzialaniach poza domem. Jeżeli ktoś może poświęcić swoją karierę i być w domu to na pewno rodzina a szczególnie dzieci na tym zyskują. Tylko prawda jest taka, że mój tatuś utrzymywał przez lata żonę i 3 dzieci, stać nas było na normalne na tamte czasy życie, wyjścia, wyjazdy na wakacje, ubrania jakie były dostępne, ale kupowali. Mieliśmy zwierzaki w domu, telewizor w każdym pokoju, gramofony :-) a teraz te zarobki są przerażające a praca niepewna, więc już decyzja o pozostaniu w domu jest trudniejsza. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 31, 2018 Piękne masz wspomnienia z dzieciństwa ja takich nie mam. Moja mama i tata pracowali. Ojciec wstawał już o 4:00 by jechać do pracy mama wychodziła później bo o 6:00 Jako dziecko "zajmowali" się mną dziadkowie, głównie pracowali w gospodarstwie więc nie było priorytetu by pilnować dzieci. Pamiętam jak wyprowadzałam krowy na pastwiska itp. przy gospodarce potrafiłam wszystko. Do dziś wspominam wstrętne śniadania (mleko prosto od krowy i jajko i tak przez 6 dni w tyg.) i to jak marzyłam żeby mama została ze mną chociaż godzinę dłużnej. Pamiętam jak siadałam na parapecie przy oknie i wypatrywałam jej powrotu do domu. Tak matka i ojciec i ich obecność w domu jest kluczowe dla takiego małego dziecka ale im dziecko starsze tym zchodzi to na dalszy plan Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 31, 2018 Praca za rogiem łatwo dostępna? Serio? Do byle jakiej pracy trzeba pokonać kilkunastu co najmniej kandydatów, przejść rozmowę kwalifikacyjną. Jak ktoś jest bardzo nieśmiały, nie umie sie sprzedać to ciężko dostać pracę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 31, 2018 Mam brata bliźniaka, mamy podobne wykształcenie tzn oboje po studiach chociaż zupełnie innych. Jemu rodzice odkąd pamiętam wmawiali karierę, na mnie nie wywierali aż takiej presji. Brat się bardziej podporządkował i praktycznie cały przebieg jego nauki był zgodny z wytycznymi rodziców, praca później także. Obecnie po 10 latach pracy w znaczącej firmie mój brat jest wrakiem człowieka zaoranym przez tryb pracy. Nie dorobił się właściwie niczego poza jakimś stanem konta. Nie miał czasu rozejrzeć się za mieszkaniem, kobietą tylko praca i praca, a na końcu tego kija marchewka w postaci awansu, którego właściwie nigdy nie dostał. Ja jeden raz w życiu pracowałam na etacie, ale bardzo krótko niecały rok i postanowiłam zająć się innym rodzajem zarobkowania dającym dużo większą swobodę przede wszystkim czasową. Nie mam zszarpanych nerwów, nie chodzę do psychiatry ani psychologa, nie chcę pracować to przez tydzień leżę i nic nie robię poza domowymi obowiązkami.Jeśli chcę to następny tydzień spędzam zamknięta w pokoju i intensywnie pracuję. Nie mam może imponujących zarobków, ale sama dysponuję swoim czasem i swoim potencjałem. Nikt mi niczego nie obiecuje, nie muszę walczyć o awans. Mam czas poczytać, porozmyślać i nie wyobrażam już sobie biegania do jakiejś pracy na godzinę i wykonywania czyichś poleceń. A brata mi żal, bo wpadł w tryby tej głupiej maszyny zwanej karierą i zmarnował DOSŁOWNIE 10 lat swojego życia. Teraz otwiera własny biznes niezwiązany zupełnie z wykształceniem. Praca pozornie wartościowa może okazać się iluzją i nie warto jej się poświęcać. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Lipiec 31, 2018 "Zawsze mnie zastanawiało jak społeczeństwo odbiera takie kobiety. I co uzasadnia Wasz pogląd? " x prawda jest taka że nie każda kobieta która NIE pracuje jest tzw. ŻONĄ SWOJJEGO MĘŻA - ja znam kobiety w pełni wyzwolone tj. po porządnych studiach, mające prawo jazdy i jeżdżące samochodem, każą wolna chwilę spędzają na plotach z sąsiadkami (więcej czasu na plotach niż na zajmowaniu się domem) - po prostu są wyzwolone a siedzą w domu!!!! -i na odwrót- -praca to praca- większość ludzi chodzi do niej bo musi -naprawde myślicie że kobiety które pracują jako sprzątaczki czy kasjerki to są BARDZIEJ SZANOWANE? O tych co nie pracuja ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach