Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak reagujecie gdy koleżanka ma lepszego męża lub partnera od was?

Polecane posty

Gość gość

Jaka jest wasza reakcja i co czujecie gdy okazuje się, że mąż koleżanki jest lepszy, przustojniejsxy, bardziej wykształcony i z lepszą pozycją niż wasz? Czy zdarzyło wam się zakończyć znajomość z koleżanką z tego powodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zapytał pan prawie habilitowany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Otóż nie. Zapytała kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie patrzę tak na to. Mój narzeczony jest dla mnie idealny. Oczywiście ma wady, jak każdy, ale nie zamieniłabym go na nikogo innego. Nie zazdroszczę koleżankom partnerów bo jestem szczęśliwa ze swoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy w życiu nie zakończyłabym znajomosci z takiego powodu. Wręcz przeciwnie. Chętnie zaprzyjaznilabym się z inteligentnym i wykształconym człowiekiem. A mój mąż jest dla mnie i tak idealny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet jeśli mąż koleżanki przewyższa kilkukrotnie inteligencją i pozycją waszego męża? Czy w ogóle znalazlyscie się w takiej sytuacji czy piszecie jak wam się teraz hipotetycznie wydaje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaki bezsens. Skoro takiego wzięłaś to znaczy że c***asował i co ma do tego mąż innej kobiety? Trzeba było poszukać jakiegos amanta z wyższych sfer a nie brać Janusza bo akurat był pod ręką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze ujęte : kiedyś pasował....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, moja koleżanka ma męża, który przewyższa pozycją mojego narzeczonego. Nie zerwaliśmy kontaktu, nie zazdroszczę jej męża, bo tak jak pisałam, ze swoim jestem szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jak bylam mlodsza to tak mialam, od razu krytcznym okiem patrzylam na meza, zwlaszcza jak ktorys lepiej wygladal, ale po latach moj maz wyrobil sie pracujac w miedzynarodowym srodowisku i pomimo ze nie wyglada jak alvaro bije na leb inteligencja do troska o rodzine. A tym kolezanka co niby zazdroscilan to faceci okazali sie byc niedojrzali i w ogole do du...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie czujecie się źle w ich towarzystwie ze jesteście gorsi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, bo nie wartościuję ludzi po poziomie wykształcenia albo stanowisku. Oni zresztą też nie, to bardzo sympatyczni ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zazdroszczę nigdy,mój dla mnie jest najprzystojniejszy i najwspanialszy,ma wykształcenie zawodowe,ale jest wspaniałym ojcem i mężem,razem spędzamy czas,podoba mi się i zostawiłam dla niego kogoś kto miał"wszystko lepsze'-mieszkanie,pozycje auto,ale kocham tło męża od 100

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miało być ze tamten miał lepsze auto,wykształcenie mieszkanie,ale męża tylko kochami i nie interesują mnie inni mężowie,bo i tak mój jest dla mnie najlepszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż może nie jest przystojny, ale jest bardzo inteligentny, szarmancki, dba o rodzinę, dużo pomaga w domu i dobrze zarabia. Wśród znajomych raczej nie mam nikogo z lepszym wykształceniem (mąż ma doktorat). Przystojniesi się zdarzają i to często, ale wygląd przemija a to jakim się jest człowiekiem pozostaje, dlatego nie zamienilabym męża na innego. Z nikim też nie zrywam kontaktów bo ktoś lepiej wygląda czy zarabia, to by było głupie i malostkowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostawić faceta z mieszkaniem, pozycją i wykształceniem dla golodupca po zawodowce,??? Niezle prowo.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siak, dla mnie mój mąż jest najlepszy. Chociaż ma 174cm, waży chudzina 72kg i przeciętny z twarzy to i tak jest najlepszy. Ja też do urodziwych nie należę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam koleżankę, co ma wysokiego, przystojnego, zadbanego męża, wykształcony, własna firma i mnóstwo kasy. Do tego zawsze nas odwoził do domu po imprezach, nie pił, no ideał. Ja poznałam swojego przeciętnego z wyglądu, średniego wzrostu, chudy, pracownik fizyczny. No i mija 3lata, wyszłyśmy za mąż i urodziłyśmy dzieci. Koleżanka ma depresję, non stop z dzieckiem, mąż nic jej nie pomaga, nie wyjeżdża na wakacje, żadnych wyjść, tylko praca, a po pracy on odpoczywa, teściowa zrobiła parę zdjęć dziecku i się nie pokazuje od prawie roku. A u mnie mąż po pracy z dzieckiem się bawi, zabiera na spacery, sprząta w domu, kąpie dziecko, teściowa nam zabiera raz na miesiąc na weekendy, my idziemy na kolacje, do kina, imprezę, wyjazd w góry. Teść wpada pomóc jak mąż w pracy. Teściowie dla mnie jak rodzice. Z perspektywy czasu to ja jej współczuję. Niby lepszy mąż, ale ojciec gorszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam takich koleżanek, a każdy facet ma swoje wady. Czasem zazdroszczę pojedynczej cechy, ale całokształtu nigdy. Nie ma ideałów, nie wszystko złoto co się świeci. Co mi po przystojniaku z kasą, jeśli nie mogłabym się z nim dogadać? Albo byłby burakiem, albo inteligentnym, zapatrzonym w siebie snobem? Dla mnie najważniejsze jest to, żeby nadawać na tych samych falach, patrzeć w tym samym kierunku, mieć wspólne plany na starość. A kasa czy wygląd często przemija. Co do inteligencji, to tego akurat nie określa ani wygląd ani kasa. Mój mąż niby przeciętny, ale ma dużą wiedzę praktycznie na każdy temat. Można z nim pogadać i o autach i o historii świata i o kosmosie. Do tego jest skromny, wesoły i kulturalny. Nie mam czego zazdrościć :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to ja pojadę full serwisem: mój mąż ma doktorat z jednej z nauk ścisłych, piątkowy i czwórkowy student na trudnym kierunku, przystojny, ładnie wyrzeźbiony, kulturalny, zarabia dużo. I parę koleżanek znajomość ze mną rozluźniło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam takich koleżanek, a każdy facet ma swoje wady. Czasem zazdroszczę pojedynczej cechy, ale całokształtu nigdy. Nie ma ideałów, nie wszystko złoto co się świeci. Co mi po przystojniaku z kasą, jeśli nie mogłabym się z nim dogadać? Albo byłby burakiem, albo inteligentnym, zapatrzonym w siebie snobem? Dla mnie najważniejsze jest to, żeby nadawać na tych samych falach, patrzeć w tym samym kierunku, mieć wspólne plany na starość. A kasa czy wygląd często przemija. Co do inteligencji, to tego akurat nie określa ani wygląd ani kasa. Mój mąż niby przeciętny, ale ma dużą wiedzę praktycznie na każdy temat. Można z nim pogadać i o autach i o historii świata i o kosmosie. Do tego jest skromny, wesoły i kulturalny. Nie mam czego zazdrościć :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co z tego, że jest NIBY lepszy, skoro swojego kocham, koleżanki męża nie. W dodatku to jest okropne myśleć, że ktoś jest gorszy. Każdy człowiek ma swoje wady i zalety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma ludzi idealnych i każdy ma wady. To tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie to byłoby niemożliwe abym związała się z kimś kto nie byłby dla mnie "naj" pod każdym względem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wy idealne. Gdzie wy ich znajdujecie ? Tych mezow naj ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mąż to nie przedmiot tylko żyjąca osoba. Jak w ogóle można wpaść na pomysł, że można zazdrościć męża (no może jak się własnego nie ma to mogę zrozumieć).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat mój mąż jest ok, mojej przyjaciółki mąż jest leniem nie mają z czego żyć ona pożycza w miesiąc w miesiąc od siostry,on niby pracuje ale marnie zarabia, ktoś znalazł dla niego robotę za granicą to było parę lat temu kiedy jeszcze za granicą można było zarobić. Powiedział że nie pojedzie bo nawet przedstawić się nie potrafi, nie jeżdżą na wakacje , on nawet prawka nie , nie mają swojego m bo nie udało się jej namówić go na wzięcie kredytu, ona do dziś spłaca jego dług kawalerski. Praktycznie jej cała wypłata idzie na wynajem. Ona nie ma nawet zwykłych papierosów bo on jej skręca z tytoniu aby było taniej. Mój mąż kiedy go poznałam był szczylem który lubił piwo i dobra zabawę ja też zresztą. Ale wszystko rzucił poszedł do lepszej pracy zapierdzielal, wyjechał za granicę aby zarobić na wkład na mieszkanie, potem wyjechałam ja bo konczylam szkole. Wiedział że moje wykrztałcenie jest ważne dla mnie, nic mi po nim a granicą, wróciliśmy razem. To było ponad 20 lat temu. Jest dobrym człowiekiem, dobrym mężem z******tym kochankiem jest wspaniałym ojcem.Nigdy się że mną nie kłóci ja jestem b wybuchowa. Reszta moich koleżanek tych bliższych nie ma mężów, jedna ma córkę, jedna syna samotne, inna jest wieczna narzeczoną, dzieci nie ma, pracy nie ma,a facet ja wyzywa. Jak miała kasę była dobra dla dziada teraz nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo nie kocha się za coś, tylko mimo wszystko. Nie mówię tu o piciu, biciu czy zdradach, ale o zwykłych wadach. One też tworzą człowieka. Kocham męża mimo tych wad, tak jak on kocha mnie. Śmiejemy się z nich często. A ideały? Może istnieją, ale ja w nie nie wierzę. Czasem pytam męża dlaczego mnie kocha i w ogóle jak to możliwe? A on pyta A jak to możliwe, że jesteś szczęśliwa z kimś takim jak ja? No właśnie, jestem. A to, że mąż od koleżanki jest wyższy czy bardziej obrotny to mnie nie rusza. I wcale nie czuję się gorsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam kolezanek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam męża. Ale z kimś dla mnie przeciętnym nie związałabym się nigdy. Nie jestem idealna i nie moja wina, że mam taki a nie inny gust.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×