Czy jesteście w stanie znieść że komuś lepiej się

powiodło, najwyżej mając kompleksy,czy cenilibyscie to co macie.

Mam to w nosie, zazdroszczę tylko jednej kobiecie tego jakiego ma męża, ale postaram się,żeby był mój

22:40 Ty wredna szmato

Haha :D

Osiągnąłem prawie nic, więc zazdroszczę.

Zniesc? Szczerze doceniam tych ktorzy cos w zyciu osiagneli. Szanuj***ardzo tych ktorzy zaczynali od zera. Vzy jestescie w stanie zniesc.. co to za pytanie w ogole?

Pół na pół, w moim przypadku. Bywa, że to, co mam totalnie mi wystarczy i nie chcę nic więcej, ale bywają też momenty, że jestem wściekła, bo ktoś ma to, czego ja nie mam, a dostał to za darmo lub wcale nie dając nic od siebie, a ja musiałabym się nieźle natrudzić, by to uzyskać. Więc jest różnie. Bywa też i tak, że boli mnie bieda lub krzywda innych. Płaczę nad ich losem, naprawdę. To jest okrutne uczucie, kiedy się wie, że ktoś jest kilka poziomów niżej od samego siebie i nie może odbić się od tego strasznego dna. Generalnie, na chwilę obecną, cieszę się tym, co mam. Owszem, gdyby było więcej, to też bym nie narzekała, ale to, co jest teraz, jest w porządku. Zazdrość, na dłuższą metę, bardzo blokuje trzeźwe myślenie, nie pozwala działać. Fakt, irytujące jest, kiedy ktoś urabia sobie ręce oraz pracuje ponad normę, by mieć na godne życie, podczas, gdy inni nie robią nic, a dostają jeszcze więcej, ale w świecie jest równowaga, więc to nie jest tak, że każdy ma złote życie, bez problemów. To jest sprawiedliwe..

A ja się nie porównuje do innych. Robię swoje, mam cele które chce osiągnąć i na tym się skupiam. Nie porównuje się do innych, bo każdy ma inną sytuację inne warunki, i tak naprawdę nigdy nie wiesz czy chciałbyś być na miejscu tej drugiej osoby, nawet jeśli z pozoru wydaje się że ma lepiej. Każdy ma jakieś problemy, nie ma człowieka który ma w życiu łatwo gładko i bez przeszkód. Bo takie jest życie.

Ja zazdroszczę że Bóg dał innym urodę, rozum, bystrość, szczęście a ja jestem odpadem który innym kojarzy się ze śmiercią.

Ja zazdroszczę tylko zdrowia bo z tym k***wstwem co ja mam nikt by nie chciał żyć.

Ja nie mam żadnego problemu z tym, że innym się powodzi, nawet jeżeli mnie samej się nie układa. Nie boli mnie czyjś sukces i nie odnoszę tego do siebie. Dziwni jesteście, że musicie "znosić" że komuś jest dobrze, nie kumam. Poza tym wierzę w siebie i uważam, że mam jeszcze wiele do osiągnięcia. Polecam taką postawę, a nie tkwić w marazmie i patrzeć CP kto ma zamiast zająć się sobą

Autorka pisze nie nawidze swojej kolezanki bo ma fajnego chlopaka i z zemsty go zbajeruje bedzie tylko moj wlasny a ona zostajie sama albo podzielimy sie nim na dwoje