Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pierwszy dzień w przedszkolu trzylatka.

Polecane posty

Gość gość

Mój trzylatek idzie do przedszkola w tym roku. Ma rzadki kontakt z dziećmi, głównie spędza czas ze mną, nawet "podrzucić" go nie mam komu. Trochę boję się, jak to będzie w przedszkolu. Czy to nie będzie dla niego szok, że do tej pory był ze mną, a teraz tak po prostu zostawię go w obcym miejscu i sobie pójdę? Jak to było u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córcia poszła jako 2,5 latek do przedszkola,pierwsze dni był dramat,płacz,szloch i kurczowe trzymaniem mnie,ale z czasem było lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Różnie. Moja trzylatka (w sumie jeszcze nie miała trzech, bo jest z listopada), jedynaczka. Na placu zabaw przywódczyni, bardzo towarzyska... przedszkola przez pierwsze pol roku szczerze nienawidziała. Praktycznie nie było dnia bez płaczu rano, ale raczej wkurzało ją wybudzanie (mimo, że całe wakacje przed "cwiczyliśmy" wstawanie o danej porze, ubieranie, przygotowywanie itp). I tak więcej była w domu, niż w przedszkolu, wiec nie było tak naprawde maksymalnej adaptacji- niestey dwa tygodnie w przedszkolu, tydzien w domu, bo chora, potem tydzien w przedszkolu...znowu chora. Po pol roku, do dzisiaj jest bardzo ok. CHetnie chodzi, ma już swoje stałe kumpelki, ulubione panie. Nie ma chyba reguly, bo dzieci znajomych- niezależnie czy jedynacy czy nie, czy towarzyscy czy niesmiali, różnie reagowali na środowisko przedszkolne, wiec nie ma co sie nastawiać. Teraz wakacje, wiec staraj sie jak najczesciej na plac zabaw smigac, kluby maluchy, gdzies gdzie jest duzo dzieciakow w jej wieku, obserwuj reakcje. Jeśli macie wakacyjny tryb spania do 11, dobrze tez JUZ powoli ją przyzwyczajać do wstawania nieco wczesniej, bo jednak w wiekszosci przedszkoli dzieci meldują się miedzy 7:30-8:30.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*Go, przepraszam doczytałam, ze to 3latek, nie 3latka :). Sorki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka tematu teraz bede miec wiecej czasu dla meza seksik macanko moich obwislych piersi mniam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. To chłopiec, jedynak. A nie mieliście tak, że np z tego stresu przedszkolnego dziecko zaczęło się moczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.49. Spokojnie gimnazjalisto. Rok szkolny tuż tuż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej nie, chociaz wiadomo zalezy od dziecka. W grupie mojej corki, gdzie było sporo 2,5 latków była dziewczynka odpieluchowana, która 'zapominała" o toalecie w momencie zabawy, zajec. Panie nigdy nie robiły z tego wielkiego problemu, z tego co rozmawiałam z rodzicami pójscie do przedszkola pomogło pomoc pozbyc sie małej raz na zawsze tego problemu- bo w domu też mieli z tym duzy kłopot...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko miałam identyczną sytuację, jak Twoja- pierwsze tygodnie były ciężkie tzn. Płacz, kurczowe trzymanie mnie, żebym nie szła, minęło samo w miarę szybko. Wiem, że ciężko kiedy dziecko płacze, żebyś go nie zostawiala, ale krzywda mu się nie stanie, więc nie poddawaj się i powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak dlugo z początku zostawaly Wasze dzieci? U nas z początku coś mówili o dwóch godzinach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój 3 latek też z początku robił cyrki z przedszkolem i nic nie pomagały tłumaczenia ,że teraz to dzidziuś jest najważniejszy w domu a nie on.W końcu mąż zawarł z synkiem umowę,że za każdy dzień bez płaczu w przedszkolu mały dostanie 2 zł i słodycza.Podzialało.Od tej pory coraz mniej się fochał że musi przeżyć dzień bez mamy:-) Ja dodatkowo wymyśliłam,że za każde spokojne 3 msc w przedszkolu mały dostaje medal starszego brata :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty tak serio? Naprawdę jesteś taką debilka, czy aż tak się nudzisz w trakcie wakacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.34 Do kogo to pytanie kierujesz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 17.31- to chyba oczywiste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mojego syna to ogólnie pierwsze miesiące były ciężkie. Tylko, że on normalnie wstawał rano, w szatni normalnie się przebierał, bez płaczu, dyskusji ale wejść do sali to już nie chciał. Jak wchodził to zaczynał płakać. Potem było nieco lepiej ale tylko zdarzyła się przerwa od przedszkola ( tzn choroba) to znowu było to samo. Od stycznia zaczął chodzić praktycznie bez żadnej przerwy i już w styczniu jak ręką odjął, całkiem inne dziecko. Zaczął chodzić do przedszkola z radością. Początki są trudne i dla rodziców i dla dzieci. Ja syna zapisałam na darmową podstawę czyli 8.30-13.30. Na początku i tak odbierałam go wcześniej bo zaraz po obiedzie (o 12).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie było tak- mała ledwo skończyła trzy latka, braciszek miał pół roku. Ona zawsze towarzyska, mogliśmy ja wszędzie zostawić jak były dzieci to o nas zapominała. W czerwcu w przedszkolu były dni adaptacyjne trzy dni z rzędu z rodzicami dzieci przychodziły na cztery godzinki, moja mała nawet na mnie nie spojrzała. Pierwszego dnia poszła z uśmiechem, odczułam mega ulgę bo płacze innych dzieci słychać było z daleka i bałam się czy jej to nie wystraszy. Po jakoś 2mcach mala po antybiotyku miała reakcje alergiczną bardzo silną u spędziła kilka traumatycznych dni w szpitalu, miesiąc była nieobecna w przedszkolu. Miała po powrocie kilkudniowy kryzys, raz bardzo płakała, czuła się wyalienowana nie znała wierszyków, piosenek, dzieci były bardziej zintegrowane. Później było już ok, wiadomo czasem nie chce jej się wstawać ale jak ją odbieramy zawsze mówi że było super. Nie ma co się łudzić będą momenty lepsze lub gorsze każdy czasem na ochotę zostać w domu a nie zawsze jest to możliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli mogę Tobie doradzić nam zaufaną pani pedagog emerytowana nauczycielka z przedszkola doradziła żeby już pierwszego dnia zostawić dziecko na tyle godzin ile ostatecznie ma spędzać w przedszkolu, nie bawić się w żadne trzy czy dwie godziny bo później dla dziecka jest traumą że mama zabierała mnie po drugim śniadanku a nagle nie przyszła itd. My tak zrobiliśmy że pierwszego dnia 8-15 i tak zostało, mała szybko przywykła. Dwie panie zabierały dzieci bardzo szybko i dzieci do dziś ryczą jak je w szatni rano spotykam a wychowawczyni sama powiedziała że takie dzieci mniej się integrują z grupą. Czasem to nam jest trudniej się rozstać niż dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci doskonale wyczuwają rodziców. Im bardziej ty się martwisz tym bardziej dziecko się niepokoi. Trzeba na spokojnie powiedzieć o przedszkolu bez idealizowania. W szatni bez rozczulania, długich pożegnań. Czasem zaleca się żeby rata odprowadził pierwszego dnia. Jak dziecko zobaczy łzy w twoich oczach to też zmięknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:47 Bzdura. Totalna bzdura. Zostawić dziecko na 6 czy 7 godzin z obcymi ludźmi, w momencie gdy nigdy, lub sporadycznie zostawało z kimś innym oprócz rodziców to głupota. Totalna głupota. Ale ok- pani pedagog poradziła. Radzić to sobie może- w sprawie dzieci, które wcześniej chodziły do żłobka. O reszcie pojęcia nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje obie poszły chętnie. Ja przygotowywalam na ten dzien i na sytuację, dużo mówiłam, byłyśmy na zajeciach adaptacyjnych, pierwsY tydzień bez lezakowania i super się zaklimatyzowaly, bez placzu i scen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Na zajęciach adaptacyjnych po dwóch godzinach miał już dosyć przedszkola. Nie wyobrażam sobie zostawić go od razu na np 7 godz. W dodatku moje dziecko słabo mówi i nie mogę sobie z nim tak po prostu porozmawiać i mu wytłumaczyć co i jak, bo nie wiem, co on sobie w ogóle myśli. Sama jestem ciekawa jego reakcji na przedszkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinnaś poczekać jeszcze rok. Najlepiej wysyłać do przedszkola dziecko czteroletnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja się zgodzę z tym że lepiej od razu dziecko zaprowadzać rano i odbierać po obiadku. Skoro ma być dziecku ciężko bo i tak rozstanie bedzie bolesne to lepiej od razu pokazać że po obiadku mama odbiera. Dzieci nie mają poczucia czasu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko wyczuwam że boisz się bardziej niż twoje dziecko. Pierwszy dzień może nie być łatwy ale dziecku nie zrobi różnicy czy to będą dwie godziny bez ciebie czy siedem. Nie przyzwyczajaj dziecka do dwóch godzin w przedszkolu bo nie będzie chciał zostawać. Gdy ty zabierzesz dziecko do domu inne dzieci będą uczyły się piosenek, wierszyków, przebywania razem. W końcu twój malec będzie się czuł wyobcowany!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie dziecko nie jest gotowe tylko ty! W grupie mojego synka były dzieci nawet 2.5 letnie które nie mówiły, sikały w pampersy i płakały. Po krótkim czasie się przyzwyczaiły. Trzeba być konsekwentnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mowa o trzylatku a ty panikujesz? Ja po roku macierzyńskiego musiałam wrócić do pracy i oddać dziecko do żłobka od razu na 9.5 godziny. I wiesz co? Było mi ciężko, ale mała jak miała 1.5 roku była odpieluchowana, pięknie mówiła, potrafiła bawić się z dziećmi i nawet kolory znała (nawet takie jak seledynowy!). To co wydaje nam się straszne jest lepsze dla dziecka niż siedzenie w domu i tulenie mamy ( na to też jest dużo czasu!).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciesz się że nie mieszkasz w Luksemburgu. Tu mamy 3mce macierzyńskiego. Ja miałam 2.5 bo urodziłam po terminie. I trzymiesięczne dziecko musiałam oddać do żłobka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do postu wyżej- moja mama też mi mówiła że kiedyś było tylko 3mce macierzyński. Mną zajmowali się dziadkowie a jak miałam 4 lata poszłam do przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja się zastanawiam - czy Wy nie pracujecie? wcale ?? osobiście to nie wyobrażam sobie być w domu z dzieckiem do 3 roku życia. osiwiałabym i oszalałabym. Moje dziecko poszło do przedszkola/złobka mając 21 miesięcy. uważam, że i tak późno. zaczęło od 3 razy po 4 godziny i potem coraz więcej, obecnie ma 5 lat, jest w przedszkolu prywatnym od 8:30 do 17:30 cztery dni w tygodniu, bo jeden dzien ja mogę pracować z domu. Nie rozumiem, jak mozna nie pracować mając dziekco dość duże, trzyletnie. chyba że ma się też malucha takiego noworodka czy niemowlę, ale z drugiej strony - miec trzylatka i półroczniaka to też dziwne. Ale to tylko moje zdanie, ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×