Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Stanowczy tata?

Polecane posty

Gość gość

Mamy 1,5 roczną córkę. Malutka testuje granice na wszelakie sposoby. Mój mąż pracuje dużo, wraca do domu kiedy mała śpi. Dzisiaj spędziła z nami cały dzień (pierwszy od miesiąca). Mała była wyjątkowo maruda. Mąż nie tracił cierpliwości, ale jest bardzo surowy. Po powrocie z obiadu córka dostała wariacji bawiła się wszystkim po kolei, skakała po łóżku. Mąż zamiast normalnie wytłumaczyć jej, że nie wolno zabierał daną rzecz i stanowczo jak do dorosłego mówił,,Nie wolno". Pokłócilismy się o wychowanie małej. Kiedy zaczął wytykać mi moje błędy powiedziałam mu ,,A Ty gdzie byłeś kiedy trzeba było zacząć stawiać granice?". Mąż wyszedł z domu, a ja zastanawiam się co mam zrobić. Czy naprawdę twarda rękę w wychowywaniu dziecka jest aż tak konieczna ? Nie pozwalam jej na wszystko! Ale ona tylko bawiła się swoimi plastikowymi naczyniami i przelewała wodę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro mąż dużo pracuje, to wytykanie mu że nie było to stale przy dziecku jest nie na miejscu. W końcu pracuje tyle po to żebyś Ty mogła je spokojnie wychowywać. Nie wiem gdzie Ty widzisz ta twardą rękę ojca- stanowczy ton? Nie bije, nie karze, nie krzyczy, uświadamia dziecku że nie wolno. W jaki sposób chciałaś to córce wytłumaczyć?! Nie mówiąc o tym że dziecko w tym wieku bawi się tym co ma pod ręką. Jeśli pozwalacie się bawić wodą- to albo w ogródku, albo w wannie czy przy zlewie. Mam córeczkę w tym wieku i owszem, nie pozwalam ruszać pewnych rzeczy. Nie wyobrażam sobie jak miałabym jej wytłumaczyć ze spadnie ze stołu jak będzie na niego wchodzić czy dlaczego nie może ruszać mojego telefonu. Stanowczy ton to zwykle wystarczające ostrzeżenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko bawiło się swoimi zabawkami, wg autorki mogło, wg ojca nie. Jak matka wychowyje bo tata pracuje i widzi dzuecko raz w miesiacu sic! to konsekwentnie matka powinna tłumaczyć. Bo jutro znowu ona zostanie z dzieckiem, które tatuś zobaczy za miesiąc. Po co 18 m maluchowi mieszac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieczyny ja też pracuje. Pół roku temu wróciłam do pracy. Ja rozmawiam z nią, on stanowczo bez uczuć powie. Mąż ma swoją firmę i pomija nas ( rodzinę) w swoim dziennym planie. Nie ma czasu dla dziecka, dla mnie toczymy o to wojnę, ale do mojego męża nic nie dociera. Ja wiem, że w swojej firmie trzeba ostro pracować, ale on trochę przeszadza. Ma czas dla wszystkich tylko nie dla nas. Mam serdecznie dość tego, bo przez rok czasu byłam w domu z małym dzieckiem. Nie miałam z kim pogadać, z kim zostawić dziecka. Dopiero kiedy mogłam zostawić ją z nianią było lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale kase chociaż macie. Nie pisze tego złośliwie. Jest tyle małżeństw z nieobecnymi ojcami i mezami i jeszcze klepiacych biedę. Co ci mamy napisac? Mąż zrozumie, jak zostanie dziadkiem. Drugiego dziecka sobie z nim nie rób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiec mi co zrozumie będąc dziadkiem ? Nic. Jest zaradny i super, ale co mi z tego ? Wszystkiego dorobił się sam. Mi dużo pomogli rodzice. On nie miał wsparcia. Tak samo jak ja nie mam wsparcia męża, bo go nie ma. Mamy kryzys, do tego wychowuje sama dziecko. Psychicznie wysiadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gsy zostanie dziadkiem zrozumie jaka przyjemnosc moze dawac przebywanie z malym dzieckiem, zabawa, wygłupy. Podobno wielu mezczyzn dorasta do roli ojca, gdy zostaja dziadkami. Tulko co to pomoże tobie czy mi w tej chwili. Współczuję i lacze się w bólu. My mieszkamy za granica i nie mam wsparcia rodziców. Mam dzieci i depresję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby on nie chciał tego dziecka, albo nie czułby się wystarczająco odpowiedzialny w chwili podjęcia decyzji. Ale on podjął decyzję wpełni świadomie. Chciał mieć dziecko. Przegadaliśmy milon godzin o zmianach w naszym życiu. W ciąży cieszył się z dziewczynki, a teraz ? Dziecko śpi, on wraca do domu. Nie widzi jej, nawet nie wie jak wiele rzeczy potrafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez sie o to kloce z mezem i nie znosze jak sie mowi yak do dziecka, ogolnie to caly dzien mozna tak chodzic i mowic nie wolno, tu nie ruszaj nie podchodz, nie biegaj, nie rusz itd.a pozniej w doroslosci myslenie nie sprobuje bo i tak sie nie uda, bral odwagi. Mam alergie na to.mozna zajac zabawa dziecko na 1000 roznych sposobow i jest wiele innych slow ktore mozna mowoc zamiast caly dzien nie nie nie. Ja np. Mowie synkowi dwu letniemu i tlumacze ze jest na cos za maly itp, teraz jest juz z niego maly kamikadze i czasem powiem ostrym tonem ze nie wolno ale glownie to mu tłumaczymy, meza tez juz przekabacilam na swoja strone i zamiast suchych komunikatow nie wolno to tez mu wiecej tlumaczy. Alw ogolnie ja na duzo dziecku pozwalam, jestem wyluzowanym rodzicem i nie przeszkadza mi jak np pochlapie sie w kaluzy, obleje woda, czasem w mace sie pobawi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I bardzo dobrze widać masz mądrego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rob swoje, mąż powinien z Taba mieć jeden system konsekwencji, bo dziecko Wam się zbuntuje. Jednak że powiedział nie wolno to co w tym złego?? Jest to normalny komunikat do dziecka. Nie trzeba wszystkiego dziecku ciągle tłumaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz w miesiącu widzi Was? Co to za ojciec ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dobrze robi. Ja na mojego poltoraroczniaka ze dwa razy podnioslam glos- podzialalo w mig. Wczesniej mozna bylo po 100 razy powtzrzac ze czegos nie wolno i robil na przekor. Tu akurat chodzilo o grzebanie w sedesie albo fascynacja gniazdkami z pradem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niedzielni tatusiowie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż jest byłym wojskowym. Może to ma wpływ na jego podjęcie do dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ty żyjesz z takim mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DoMore
Wytłumacz mu na spokojnie, że takie zabieranie jest krzywdzące, to tak jakby za mały błąd obcieli mu premie, dla dzieci zabawa to póki co cały sens życia, im dziecko bardziej marudne, tym my powinniśmy być bardziej otwarci i owszem stanowczy, ale w dobry sposób, dziecko jeszcze niewiele rozumie, nie wie jak nazywać emocje i co to za emocje nim tqrgaja. Mój mąż też czasem taki jest, jak sił mu brakuje, niestety. Ale też mu tłumacze, że dla małego dziecka takie małe rzeczy, jak zabranie zabawki podczas zabawy to wielka tragedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to moze niech po prostu zacznie ją wychowywa. Twój mąż jest jak bezdzietne kobiety, nie maja doswiadczenia a najwiecej maja dopowiedzenia w kwestii wychowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On jej nie wychowuje, nie rozpieszcza. Jak zapytacie mojej córki gdzie jest tata odpowie ,,Papa do pracy " . Nie radzę sobie z emocjami, bo kurde nie pasuje mi posiadanie męża tylko na papierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×