Jak często chodzicie do kosmetyczki manikiurzystki?

Dziś rozmawiałam z koleżanką która ciągle narzekała jaką to fortunę zostawia na kosmetyczki manikiurzystki fryzjerki etc. Poczułam sie jak uboga krewna ze wsi zabitej dechami bo ja te rzeczy robię sama, u kogoś raz na ruski rok. Chciałam zapytać inne mamy jak to wygląda u was. Czy wszystkie macie sztuczne rzęsy paznokcie itd? Ja mam długie proste włosy i praktycznie nic z nimi nie robie bo co bym nie robiła to i tak będą proste. Nawet nie susze suszarką w lecie. Podcinam końcówki sama robiąc kucyk wysoko na głowie. Zbliża sie 40 ale nie czuje potrzeby farbować mam taki ciepły bląd. Paznokcie mam naturalne i lubię sama je malować, nigdy w zyciu nie miałam tipsów. Ze dwa razy malowała mi manikiurzystka, ale doszłam do wniosku że ja to lepiej robię. W sensie bardziej mi sie podoba i relaksuje mnie takie ciapanie. Brwi też ogarniam. Do kosmetyczki chodze 2x w roku na zestaw zabiegów typu dermoabrazja oczyszczanie maseczki jakies dogłębne czasem jakas amulka z wigaminami.. ona ogólnie ogląda skórę i wie co jej potrzeba więc różnie bywa na tych zabiegach... ale tak, to sama robie maseczki, pilingi, mam ładną cerę. Nawet wam sie przyznam że o kremach zapominam. Na noc ok ale w dzien sobie odpuściłam i przerzuciłam sie na podkład cc żeby wszystko było za jednym ciapnięciem. Noe chodzi nawet o oszczędność po prostu lubie to robić. Ok na depilacje woskiem chodze czasami jak sie mi nie chce. Szczególnie w lecie gdzie trzeba dokładniej i z tylu nóg pod pośladkami sobie sama dobrze nie pociągnę plastra zawsze cos zostanie. Czy tylko ja jestem taka starodawna ?

Ampułka z witaminami miało być hahaha

Nie chodzę w ogóle. Podstawowy manicure robię sama, paznokci nie maluję w ogóle. Sama robię brwi, depilację, maseczki, pilingi. Włosy też farbuję w domu. Jedynie chodzę co jakieś 2 miesiące do fryzjera podcinać włosy.