Coś strasznego

Wczoraj matka swojej kilkuletniej córce powiedziała: co wolno wojewodzie to nie tobie.... Ja nie dokończę. Ta ROPUCHA też nie dokończyła ale przecież to nic nie zmienia, mało tego, dziecku dała lody i z zabawnym tonem zapytała czy dziewczynka wie, jakie jest ostatnie słowo, i kazała jej zgadywać... Obróciła to w żart, UPOKORZYŁA DZIECKO - JESZCZE PUBLICZNIE (wyraźnie to słyszałam z koleżanką) i potraktowała jak zabawę! Wg niej nic się złego nie stało! Jak to możliwe, że jeszcze istnieją takie prymitywne babochłopy?!!!!!:( Dziecko jest poniżanie, CÓRKA i to przez babę z uśmiechem na mordzie. Przecież tej dziewczynce robi się wodę z mózgu...

oj, wiem jak to boli, ulubione powiedzenie mojej matki i babci, i jeszcze "dzieci i ryby..."

Lecz sie

Miałam zamiar powiedzieć temu dziecku, że jego"matka" nie ma prawa tak do niego mówić, i nie powiedziałam. :( A to był błąd.

Wzieła byś z chęcią do siebie to dziecko?