Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kocham jego żonę

Polecane posty

Gość gość

A dokładniej żonę kolegi, przyjaciółkę mojej żony i moją kochankę. Zrozumienia zapewne nie znajdę, sam nie wiem czego tutaj szukam, ale może nie jestem sam w takim układzie? ktoś usunął wcześniejszy temat, dlatego założyłem na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jesteś sam w tym układzie, twoja kochanka prawdopodobnie też kocha męża swojej przyjaciółki:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawdopodobnie tak, natomiast nie o to mi chodziło ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zesraj się skoro nie wiesz co robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile to trwa? Sypiacie ze soba czy to tylko emocjonalny zwiazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisałem już wcześniej, tylko usunięto mi temat. Trwa to od dwóch lat, zaczęło się na wspólnych wakacjach, po alkoholu, zostaliśmy sami i się stało. Następnie po powrocie z urlopu, mieliśmy się spotkać i o tym porozmawiać, bo wtedy wydawało nam się, że żałujemy, ostatecznie stało się tak że znów wylądowaliśmy w łóżku i tak trwa do dzisiaj. Pytasz, bo masz podobny układ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez kocham czyjegos meza,natomiast u mniw nie ma mowy o wspolnym zyciu z NIM. Jest duzo duzo starszy,zadne z nas nie zostawi rodziny. Nie spalismy ze soba,nasza znajomosc to rozmowy,smsy,kilkanascie spotkan. Musisz to zakonczyc bo to tykajaca bomba. Ojciec mojej kolazanki byl w tej samej sytuacji co ty. Dzis kochanka jest druga zona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałem chyba znaleźć kogoś w podobnym układzie, ale widzę, że bardzo ciężko z tym będzie. My jesteśmy równolatkami, mamy po 32 lata. To nie żadne tchórzostwo, po prostu mamy dzieci różne inne zobowiązania i żadne z nas prócz romansu nie oczekuje od siebie niczego więcej, wiem tylko tyle, że na pewno jestem w niej zakochany, a już na pewno czuję do niego o wiele bardziej niż do żony, chociaż mimo wszystko małżeństwem jesteśmy bardzo dobrym i niech tak zostanie. Jak pisałem wcześniej, szansa że się to wyda jest naprawdę bardzo mała, ostrożność wypracowaliśmy do perfekcji. A Ty dlaczego nie sypiasz z tamtym facetem, skoro się spotykacie, piszecie ze sobą i go kochasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie,jak udaje wam sie to zachowac w tajwmnicy. Hmm...nie zrobilismy kroku do przodu,bo on jest bardzo zachowawczy. Ta znajomosc spadla na nas zupelnie niespodziewanie,to zupelnie nie w nassym stylu,a on jest duzo starszy,zasadniczy,w tamtych czasach jednak moralnosc wielw znaczyla. Ostatnio bylo o krok...ale boje sie. Mysle ze za niedlugo tq znajomosc sie skonczy,za bardzo kalkulujemy,a wtedy rozsadek zawsze wygrywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie,jak udaje wam sie to zachowac w tajwmnicy. Hmm...nie zrobilismy kroku do przodu,bo on jest bardzo zachowawczy. Ta znajomosc spadla na nas zupelnie niespodziewanie,to zupelnie nie w nassym stylu,a on jest duzo starszy,zasadniczy,w tamtych czasach jednak moralnosc wielw znaczyla. Ostatnio bylo o krok...ale boje sie. Mysle ze za niedlugo tq znajomosc sie skonczy,za bardzo kalkulujemy,a wtedy rozsadek zawsze wygrywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam elastyczny czas pracy, ona nie pracuje, spotykamy się w hotelach popołudniu czy przedpołudniem. Na całą noc spotykamy się bardzo rzadko, ciężko jest to zorganizować. Pisanie ze sobą z innych nr innych telefonów, o których nasi małżonkowie nie mają pojęcia. Na wspólnych spotkaniach staramy się nie patrzeć na siebie zbyt długo ale już się tego nauczyliśmy i potrafimy odegrać rolę doskonale. Póki co się udaje, podejrzeń żadnych nie ma, a w domach prowadzimy spokojne normalne życie, niczego nie dajemy po sobie poznać. Wy długo się już tak spotykacie? Może warto zrobić ten krok do przodu...? Skoro ostatnio już prawie się to stało. a Ty ile masz lat jeśli można wiedzieć? Rozumiem, że masz męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolne spotkania musza byc ciezkie,nie umialabym chyba tak sobrze odegrac swoja role. Znamy sie 3 lata, dluzej trwa telefoniczny kontakt niz ten bezposredni. Ja mam 28 lat,on 20 wiecej. Nawet spotkanie ciezko zorganizowac z racji jego pracy,a przede wszystkim dlatego ze jestesmy na zupwlnie innym etapie zycia,ja mam male dzieci,on juz dorosle. Dziwna ta znajomosc,ale to nieopisana zgodnosc dusz. Mam wrazenie ze ktores z nas urodzilo sie w nieodpowoednim momencie,ze w innych okolicznosciach mielibysmy szanse byc razem. Tak mam meza,male dzieci. I ze wzgledu na dzieci wyrzuty sumienia sa ogromne. Z mezem jest kiepsko,jestesmy fatalna para,po urodzeniu dzieci wszystko sie zweryfikowalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu się zgodzę, że przed dziećmi są straszne wyrzuty sumienia, czasem dziwnie się czuję, bo moja młodsza córka ma niecałe 4 latka i bardzo lubi swoją "ciocię" tak samo dla ich dzieci ja jestem wujkiem, żona ciocią i przy takich wspólnych spotkaniach poświęca córce mojej bardzo dużo czasu, gdyby to tak wszystko wyszło na jaw, sprawa byłaby bardzo nieciekawa. U nas jest podobnie, świetnie się dogadujemy i może gdybyśmy znali się dużo szybciej to kto wie, czy dziś nie bylibyśmy razem. Faktycznie spora ta różnica wieku między Wami ale w uczuciach nie ma reguły co do wieku. Może gdyby Twoje relacje z mężem byłyby poprawe, wtedy nie zakochałabyś się w tamtym facecie, ale to też nie wiadomo, ja mam bardzo dobre małżeństwo, wspaniałą żonę, a jednak widzisz co może się w życiu wydarzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mogę zbyt wiele pisać teraz i się rozpisywać, bo żona jest w domu , co prawda zajęta czym innym, ale jednak wolę zachować ostrożność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego zadziwia mnie wasza odwaga,co do spotkan. Nie oceniam, glosno sie zastanawiam. Gdy sie poznalismy z mezem nie bylo tak zle,ale zaczely sie pojawiwc problemy a on byl pomocny milym slowem,wysluchaniem,zrozumieniem. Klasyka:-) roznica spora,ale akurat z tego tytulu dostrzegam wiecej zalet niz wad,chociaz nie jestem fanka starszych facetow. Zaskoczyles mnie wspolnymi spotkaniami,nie jestewcie o siebie zazdrosni gdy widzisz gdy maz ja przytula? Wiem ze to smieszne w kontekscie byla kochankiem,ale miedzy wami jest uczucie,nie tylko seks. My nie znamy swoich wspolmalzonkow,on z zona zyja osobno,chociaz w jednym domu,mamy wspolnych zanjomych i jeszcze znami sie poznalismy slyszalam ze zone ma raczej srednia. On dba o wszystko,zona tylko imprezy. Nie mowie ze on jest dobry ona ta zla,nie. Widocznie tez sie nie dopasowali,on jest bardzo powsciagliwy,spokojny,woli inaczej spedzac czas,widocznie ona miala juz dosc. Nic nie jest zero jedynkowe,w pewnym momencie drogi zaczynaja sie rozchodzic. A ty kochasz zone?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na pewno nie jest tak, że całkowicie nie kocham żony, to jest dość skomplikowane, była moją pierwszą wielką miłością, można stwierdzić że latałem za nią jak pies, ona była po trudnym związku, poznaliśmy się przypadkiem, lecz już wtedy wiedziałem, że chcę aby ta kobieta została moją żoną , do dziś bardzo ją szanuję, wiem jak to brzmi kiedy zdradzam ją z jej przyjaciółką, gdzie tu szacunek, prawda? Ale mimo wszystko jest. Lubię spędzać z nią czas, lubię jej charakter, poczucie humoru, klasę, pociąga mnie fizyczni, bo jest bardzo piękną kobietą i choć obie są bardzo atrakcyjne, to muszę stwierdzić, że mimo tego uważam moją żonę za ciut ładniejszą od kochanki, wychodzimy razem, spacerujemy, kolacje, prezenty bez okazji, lecz nie dlatego by uśpić jej czujność, zawsze byłem dla niej dobry, doceniam jej trud włożony w dom, w dzieci, czy w nasz związek. Z kochanką stało się to przypadkowo, później samo poszło, zaczęły się emocje, trochę adrenaliny i chyba te czynniki sprawiły, że nadal to ciągniemy, uczucia między nami są. Jestem trochę zazdrosny o nią, oczywiście, jednak potrafię to rozgraniczyć, mamy swoje rodziny, a dla siebie jesteśmy kochankami i trzeba umieć z tym żyć, a wspólnych spotkań nie jesteśmy wstanie uniknąć. Wiem jedynie, że jeśli to kiedyś ujrzy światło dzienne, to jesteśmy skończeni, mamy tego świadomość, ale jak długo to jeszcze potrwa to chyba żadne z nas nie wie, tak długo aż nie wpadniemy. Staramy się być bardzo ostrożni i w razie wpadki tłumaczyć się jednym jedynym wyskokiem, tak by nie było dowodów, że trwało to latami. Z tego co piszesz to z mężem żyjecie bardzo oddaleni od siebie, czy on nie wyczuwa czegoś? że jesteś jakaś inna, zamyślona, nieobecna? Pracujecie nad relacją, czy całkowicie sobie odpuściłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napiszę tutaj jutro, bo dziś już muszę kończyć. Dobrej nocy życzę i pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:35 no i jak to czytam to staje sie pewnikiem ze kazdy facet zdradzi. to w sumie mnie nie rusza bo zobojetnilam/ burek mi tak zycie przeoral swego czasu ze juz nic mnie nie rusza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze,czytam i niedowierzam. Masz z zona wszystko to o czym kazdy marzy. Moj maz nie zauwaza nic, to nie jest kwestia zaufania,tylko on po prostu nie interesuje go wiele rzeczy. Kilka lat po slubie pojawily sie dzieci i zaczelo sie psuc. Maz okazuje mi uczucia,przytula, mowi ze kocha,ale co z tego skoro kompletnie nie szanuje mojej pracy w domu (jeszcze jestem na urlopie macierzynskim). Po wspolnych 10 latach milosc chcialabym zeby okazal troska,pomoca a nie slowami. Jako ojciec rozczarowal mnie totalnie,nie bawi sie z dziecmi,gdy razem wyjdziemy na plac zabaw,po chwili juz niezadowolony i zly,ale w zamian nie ma innej atrakcji dla Smykow,wszystko jest na mojej glowie,on natomiast korzysta z urokow zycia mecze,koncerty z kuzynami. Jewt dobrym czlowiekiem,ale widze ze przez wspolne zycie niszczymy siebie nawzajem. Moze dlatego Oan tak bardzo mi imponuje prawdziwa glowa doku,zlota raczka. Staram sie tlumaczyc,rozwiazac problem ale efektow nie ma,on uwaza ze przesadzam. Nie rozumie mojej frustracji. Ostatnio poprosilam zeby posprzatal swoje ubrania ,na co odpowoedzial "taki ...uj" uzmyslowilam sobie jak bardzo jest zle. Z racji bycia w domu,nie oczekuje braw za swoje obowiazki ale to bylo przesada,pokazalo brak jakiegokolwiek szacunku do mnie i mojej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O matko...jak dobrze wiem, o czym piszesz Autorze. Fatalny układ. Nie powiem, że go kocham, nie chciałabym być z nim w oficjalnym związku, kocham męża, ale...zauroczona byłam napewno. Z tym, że my nie byliśmy ostrożni. Wpadliśmy z ilością smsów, czasem rozmów tel., głębokimi spojrzeniami, niemal zostaliśmy przyłapani na pieszczotach. Zaprzeczyliśmy, obiecaliśmy poprawę, wypłynęły inne jego grzechy, na ich przykładzie dowiedziałam się jak bardzo krzywdziliśmy bliskich, bo kiedy "to" trwało to mie miałam wyrzutów, zupełnie się zatraciłam. Skończyliśmy zgodnie. Kilka mcy nawet słowem nie wróciliśmy do tematu, aż do soboty. Przytulił mnie i głaskał po tyłku. Zgłupiałam. Analizuję. Może to był odruch po alkoholu, przecież byłam przekonana, że w ogóle nie zwraca na mnie uwagi, a z drugiej strony, myślę, że może jednak też tęskni. Zburzyło to moją harmonię. Nie chcę tego...nie mogę chcieć. Ponadto boję się, że dla niego jestem tylko obiektem, że nie chodzi mu konkretnie o mnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wzajemnie. dobrej nocy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:17 Co prawda pytałaś Autora, ale może ja odpowiem... Piszesz o zazdrości...U mnie było tak, że mój (prawie)kochanek był jakby 2 osobami dla mnie. Mogłam rozmawiać o nim z jego żoną, słuchać jak mówi o tym że się kochali czy całowali wczoraj, a wiedziałam, że poprzedniego dnia też się z nim widziałam. Nie czułam zazdrości tak jak nie czułam że robię coś złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:15 jesli masz watpliwosci co do jego intencji to prawdopodobnie slusznie. To rozzsadek ci podpowiada. Nie mam zylki ryzykanta wiec dlatego wyglada to u mnie tak a nie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:24 Pewnie masz rację, ale to skomplikowane. Sama nie wiem czego oczekuję, przecież nie deklaracji, rozwodów i wspólnego życia. Ale jego mega zainteresowanie miło połechtało moje ego. Szaleliśmy za sobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam ponownie ;) Muszę na wstępie stwierdzić, że ja również czytam i nie dowierzam, jeśli chodzi o kwestię jego zabawy z dziećmi... Nie bawi się z nimi? Jest zły, bo spędzi z nimi trochę czasu na placu zabaw? Czegoś takiego nie rozumiem w ogóle. Moja dzieci są dla mnie moimi oczkami w głowie i nie wyobrażam sobie nie chcieć się z nimi pobawić, powygłupiać, spędzić czas razem, przytulić się. Nie chcę kreować się na idealnego ojca, czy męża, bo takim nie jestem, ale nie jestem też facetem, który uważa, że skoro ja pracuję, a żona nie, to po powrocie z pracy ma mi usługiwać, bo to to ja się napracowałem, bardzo dobrze wiem ile trudu, wysiłku i wyrzeczeń przynoszą codzienne obowiązki domowe, dlatego po przyjściu z pracy nie unikam szorowania podłóg na kolanach, nie musi robić tego tylko moja żona, nigdy chyba nie zostawiłem swoich brudnych ubrań, które żona musiała po mnie zbierać, wiem gdzie jest kosz, wiem co to pralka. Wracam z pracy mam ciepły obiad, zadowolone dzieci bo dba o to moja żona, mam jej uśmiech na twarzy i to mi zupełnie wystarcza, dlatego w każdych obowiązkach domowych pomagam jej jak tylko mogą, bo dom to wspólnota rodzinna, mieszkamy w nim razem i razem brudzimy, jest moją żoną, nie sprzątaczką. Dlatego bardzo Ci współczuję, że wszystko jest na Twojej głowie, to z pewnością musi wykańczać. Wydaje mi się, że to się wyciąga z domu, gdy jeszcze mieszkałem z rodzicami tam miałem swoje obowiązki, nigdy nie było tak że mama wszystko za mnie robiła i dlatego się tego nauczyłem. Bardzo często widzę jak żona jest zmęczona, wtedy wezmę maluchy i wyjdę z nimi na dłuższy spacer, lody, pizzę, a ona niech w tym czasie odpocznie, położy się chwilkę prześpi, czy choćby nawet posiedzi spokojnie w ogrodzie zwykła kawa i relaks. Tak jak pisałem wcześniej, mimo tej zdrady bardzo ją szanuję i nie wyobrażam sobie, aby mogło być inaczej w naszym życiu codziennym. Na koniec dodam, że jeśli facet nie szanuje swojej kobiety, to zasługuje na to samo i wcale się nie dziwię, że Twoje uczucia są skierowane na zupełnie inną osobę, szkoda jedynie, że jest jak jest i nie możesz się tym w pełni cieszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Chciałbym spytać, czy wasze rodziny również się przyjaźnią? Jak długo to trwało? Co na to wasi partnerzy, kiedy przyłapywali Was na smsach telefonach? Jak teraz wyglądają Wasze relacje? i czy cały czas jesteś gotowa aby wejść w to znów? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze wiem o czym piszesz sama kilka razy przestałam się z kuzynem męża. W naszym przypadku chodzi tylko o seks jego żona jak to się mówi lubi tylko po "Bozemu". Moj mąż często wyjezdza więc po prostu sobie pomagamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja cie autorze nie rozumiem. Dla mnie wszystko to co piszesz jest sprzeczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie, u nas jest podobnie, choć seks z żoną jest dobry, to z kochanką wręcz fenomenalny, moja żona nie praktykuje seksu oralnego, zdarza się to naprawdę bardzo rzadko, w roku może z 2 razy jak skusi się na oral, wiem jakie ma do tego podejście i nie namawiam jej na to, przyzwyczaiłem się. Natomiast to nadrabiam z kochanką, ona się tego nie brzydzi, nie ma odruchów wymiotnych, w całym seksie jest dużo lepsza od żony, ale myślę że to też dlatego że jesteśmy kochankami, na pewno ma to jakiś wpływ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×