Ojciec po mnie jedzie

Mam 14 lat a ten za przeproszeniem p********y chrabia twierdzi że jest moim k***a mentorem życiowym siedzi już 7 miesięcy w domu i nie pracuje a wszystkich dokoła poucza i wyzywa od nie robów bo co bo on k***a obiad od czasu do czasu ugotuje drze się że nic nie robię a k***a idę rano jak wstaje i on idzie sobie na Miasto to sprzątam po nim i sciele jago łóżko tylko po to żeby mamie było okej jak wróci z pracy dzisiaj wzywał mnie ze jestem poj****a lafirynda że jestem nieudacznikiem że wyje ie mi komputer przez okno (komputer którego nie mam) że jakby mógł to by mi z***bal a jak coś zrobię nie tak to drze p**de na. Moja matkę że to dlatego że mi coś kupiła bo kirwa on mi w życiu dał kilka razy na urodziny 50 dych a tak to. Nawet na śniadanie nie da Czy wy też tak macie? Jak sobie poradzić i co mu odpowiadac