Jak mozna lubic tych niby przebojowych ludzi?

Na mnie nie działają ci 'pozytywni wariaci' nie odpowiada mi ich poczucie humoru, nie smieszy, za to smiesza mnie ich proby popisywania sie uwazam ze to zalosne, a jeszcze procz tego sa falszywi ,wole ciche lojalne osoby ja jestem pol na pol i kocham siebie :) nie rozumiem jak mozna lubic tych wyzej wymienionych kto wyjasni mi to?

Ja mam takiego kolege i na poczatkk mnie to draznilo a teraz mi nie przeszkadza a wrecz nastawia pozytywnie.

juz tlumacze - masz jakis uraz, jestes z powodu przeszlych wydarzen uprzedzona. powodow moze byc wiele i nie bede sie tu we wrozbite bawil, zeby jakis podac.

lubisz czy podoba ci się?

nigdy ich nie lubilam,ale potem sie przekonalam ze mialam racje wiec to nie do konca uprzedzenie skoro od nigdy za nimi nie przepadalam. I nie - nie ziścila sie samoprzepowiednia bo jestem kulturalna mila i jestem dobra aktorka z wiedza psychologiczna wiec nikt nie odczul co mysle ale widze po sobie i innych ze ci ludzie sa nic nie warci,najlepsi sa tacy w polowie tacy i tacy albo calkiem cisi, ci przebojowi moze dobre wrazenie sprawiaja na poczatku (choc jak mowie-zalezy dla kogo)a w dluzszych znajomosciach wychodzi ich falszywa podla natura, szmacą ludzi i nie licza sie z nimi

Jestem niesmiala, nerwicowa. Lubie przebojowych, bo odciagaja uwage ode mnie, czesto widac, ze ich uwaga jest powierzchowna, tzn mnie akurat maja gdzies i bardzo mi to pasuje, gadaja swoje i nawet czasem cos ciekawego, takze ja ich lubie, o wiele bardziej od tych, co siedza cicho i chca zebym to ja mowila, prezentowala sie itp.

Zależy jacy. Niektórzy są śmieszni i chociaż coś się dzieje albo się pośmiać można. Ale żeby na co dzień znosić to dziękuję postoje.

Lubie małomownych mężczyzn, chodzących własnymi drogami, raczej samotnika niż duszę towarzystwa

Pasuje ci ze maja cie gdzies? to pewnie nie wiesz, że za plecami cie maja za frajerke bo jesli sa kims zainteresowani to to widac a jak nie sa tzn ze jestes ich frajerem i beda cie wykorzystywac, a do znajomych sie smieja z ciebie ze jestes oslem

Ja pracuję na tzw. ołpen-spejsie i jest grupka takich arcyfajnych znanych i lubianych śmiszków-hiszków, którzy trajkoczą niemal NON-STOP bite kilka godzin z wyłączeniami na przerwy na szlugi, kawki, obiadki, których sobie nie żałują. Czasem człowiek ma ochotę stopery sobie wsadzić do uszu albo jeszcze lepiej zakleić im japy taśmą. Czasem faktycznie zapodadzą jakiś niezły błyskotliwy żarcik i można się uśmiechnąć pod nosem, ale często gadają jakieś denerwujące teksty byle gadać, zaczepiają jedni drugich, plotkują, zdarzają się i seksistowkie, rasistowskie przemyślenia, uwagi, krytykowanie, naśmiewanie się z innych również na porządku dziennym. Nierzadko zwyczajnie przeszkadzają w skupieniu się na pracy, a jest grupa osób cichych, które jakoś chyba nie mają uwagi na permanentne dowci/pkowanie i dokazywanie. A dziś ci jakże pozytywnie zakręceni ludzie śmiali się z jakiejś nieatrakcyjnej kobiety, która zdaje się nie jest świadoma swojego położenia, z tym że ja jako ta niefajna nieprzebojowa frajerka byłam poza tematem, ale fajni przebojowi ludzie nadawali o tym na tyle głośno, że domyśliłam się, że mają z kogoś niezłą bekę.

Jeżeli wykorzystywanie innych ich kręci, to nie maja szans na bycie z kimś, kto tego nie toleruje, wiec zostaje im podglądanie i macanki po ciemku. Z tego można się wyłamać, potrzebna odwaga i niezależność, czy to za dużo? Jestem chyba zarozumiała i nie obchodzi mnie za kogo mnie uwazaja. Z wykorzystywaniem to jest tak, że wykorzystana kobieta umyje się i nadal będzie czysta, wykorzystujący ja tak szybko swego brudu nie zmyje. Przeceniacie siebie i swoją siłę, i zazdrościcie siły jej. Nie potrzebnie, rozwijajcie swoją, Bóg pomoże w tym.

Przebojowi ogólnie są okej. Na pewno fajniejsi niż jacyś nudni i zamuleni ludzie.