Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mój mąż jest dziwnym ojcem. Spięty aż dopóki mały nie pójdzie spac. Co to ma być

Polecane posty

Gość gość

Nie rozumiem. Spięty jak agrafka, niewyluzowany, zabawy z dzieckiem to jak scenka odgrywana w teatrze, jak zadanie do wykonania, nie ma w tym spontanu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nerwowy, niecierpliwy, pewnie w środku miał obawy i nie chciał dziecka, wiec skoro ty naciskałas, to pomyślał, ze to ty będziesz sie nim zajmować i spędzac czas, a on nie bedzie musiał sie martwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż też taki jest, zabawa czy rozmowa z dzieckiem to jakby wierszyk recytował zero luzu, ja rozmawiam z dzieckiem na luzie. Mam na to swoją teorię, ojciec w dzieciństwie praktycznie w ogóle się nimi nie zajmowal, nie bawił, nie rozmawiał, więc tata nie ma wzorca i nie wie jak spontanicznie sie bawić. Ale ważne że się stara i próbuje robić to na swój sposób :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie naciskalas na dzieciora i teraz się dziwisz. Biedny ten twój maz autorko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chce spokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:49 to ty jesteś biedna, intelektualnie. Jeśli idzie o ścisłość, mąż przed ślubem zawsze mi mówił że on dzieci to chce, jak najbardziej, zachwycał się dziećmi z rodziny, chętnie się bawił. Jesteś ograniczona, bo piszesz per dziecior i żałujesz chłopa. Już go tak nie żałuj, nie zrób w gacie. Jesteś poniżej jakiegokolwiek poziomu człowieczeństwa. Mój mąż też nie miał ojca i może to ma jakiś tam wpływ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weź przestań autorko... faceci chcą miec dzieci owszem... ale wychowywać nie chcą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo nie jest przyzwyczajony do dziec****ewnie nie mial mlodszego rodzenstwa ani kuzynow.ja tez jestem sztywna wobec dzieci, one nie mysla ani nie zachowuja sie jak dorosli, latwo mozna je przestraszyc, urazic, nie maja takiego poczucia humoru, z dzieckiem trzeba jak z jajkiem, ostroznie.nie umiem gilgotac, skakac po meblach, tarzac sie po podlodze, najchetniej z maluchami z rodziny bawie sie zabawkami inscenizujac jakas historie o ludzikach lego czy maskotkach lub rysuje im.wiem ze zle, bo nie ma takiej stuprocentowej koncentracji na dziecku jak np. przy robieniu karuzeli do gory nogami czy podrzucaniu, ale nie umiem inaczej.jako dziecko nie lubilam cioc co na sile calowaly i pieprzyly glupoty typy tititi, jaka tys slodka, zjem cie, wolalam takie co np pytaly ladna masz lalke, od Mikolaja pewnie, jak ma na imie?czy chodz, pokaze ci swinke morska.konkretnie jak do doroslego ale na poziomie dziecka.chyba stad nie umiem swiergolic od rzeczy, nie lubie tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×