Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rozalaia

Nie zdana magisterka

Polecane posty

Gość rozalaia

Witam, mam 32 lata. Jestem przekonana, że mój przypadek to precedens. Rok temu nie zdałam ostatniego egzaminu na zaocznych studiach uzupełniających. Chodzi o przedmiot, który był "do wyboru", ja niestety spóźniłam się z dokonaniem wyboru więc został mi przydzielony jeden przedmiot , którego prawie nikt dobrowolnie nie wybrał na moim kierunku , a związany ściśle z matematyką , jako jedyny taki na studiach na wydziale prawa i administracji. Nie zdałam. Korepetycje nie pomogły, i teraz drugi rok z rzędu pomału popadam w ruinę psychiczną, zaniedbuję rodzinę, przyjaciół, mam poważne kłopoty ze zdrowiem,pracą, ponieważ zaprzepaściłam dyplom jednym przedmiotem, w dodatku nieobowiązkowym, który przez moją nieuwagę został mi przydzielony z "urzędu". Mam jeszcze możliwość podejścia do zdawania tego przedmiotu w tym roku po raz ostatni, i tym samym obrony magisterium.Ale każda myśl o pójściu tam owocuje rozpaczą, bo wiem, że zadania nie są wykonalne dla mnie. Dodam, że wszystkie przedmioty poza tym jednym są zaliczone. Całe studia wymagały ode mnie ogromu pracy , uważam, że jestem zbyt zaawansowana wiekiem by rozpocząć inny kierunek, nawet jeśli tylko uzupełniający . Nie chcę być 30 -paro latką bez tytułu magistra. Mam wiele zainteresowań i umiejętności. Od nauki języków obcych(posiadam certyfikaty), przez zagadnienia prawne,artystyczne, historyczne , socjologiczne, kończąc na biznesowych i kulturowych. Dopada mnie myśl, że zaprzepaściłam życie złym wyborem jednego przedmiotu na wybranych studiach,powiązanego z niezrozumiałą matematyką i przez to nadal nie obroniłam dyplomu.Gdy pomyślę, że czeka mnie ostatnia szansa na podejście do tego egzaminu bardzo mocno boli mnie głowa ponieważ nie potrafię po dwóch sezonach korepetycji nadal rozwiązać nawet jednego zadania. Proszę napiszcie mi co sądzicie o tym , co może zrobić ktoś kto ma 32 lata i chce (i musi) uzupełnić studia o tytuł mgr. Czy to nie wstyd zapisać się na inne 2 letnie, zaoczne w tym wieku, i zostawić poprzednie , zaprzepaszczone przez matematykę, czy podejść jeszcze raz. Ważne: zadania testowe nie pokrywają się z zadaniami w ćwiczeniach, przez co nie sposób się nawet przygotować na korepetycjach.Dodam, że boli mnie też brzuch nawet na samo przywołania na piśmie tego problemu.I w wyobraźni rzeczonego egzaminu . Dokonałam w życiu bardzo złych wyborów, przede wszystkim nie uniknęłam matematyki na studiach, co było priorytetem przy wyborze, i teraz zostałam starszą już kobietą z niczym.Ze zmarnowanymi szansami na rozwój w dziedzinach, które faktycznie są moimi mocnymi stronami. Nie wiem jak to się stało, że nie zapobiegłam temu stanowi rzeczy kiedy byłam młodsza. Proszę o jakikolwiek odzew;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po hooj ci ten magister? to papier toaletowy, daj se siana, zajmij się rodziną, na cholere ci "sukces" i masa stresu a potem choroby z tego? nic nie zyskasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak mógł napisać tylkiem jakiś bezrobotny i totalnie nieambitny jełop na miarę Ferdynanda K. I naucz się w końcu że chüj to Ch. Do tego nawet żadna szkoła niepotrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stresować się przez jakieś gòwno? na co ci to kobieto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×