Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kuzynka niemająca dzieci zawsze sugeruje, że mam ciężko, po co to robi?

Polecane posty

Gość gość

Co z nią pogadałam to zawsze było: "mały to ci chyba daje popalić skoro napisałaś do mnie tak wcześnie" (a ja po prostu wcześnie wstałam, bo wcześniej tego dnia poszłam spać), wypytuje w kółko czy nie daje już dziecka do przedszkola (on ma 2 latka dopiero co skończone), sugeruje "o, to wreszcie bedziesz miała czas dla siebie? Skoro wcześniej wstałaś" mnie to już zaczęło irytować i odpowiedziałam jej zgodnie z prawdą że ja mam sporo czasu dla siebie, bo nie dość że mały śpi 2,5 h w dzień, to dwa razy w tygodniu przychodzi niania na 3 godziny. Nie wiem, Wy też jak to słyszycie to Wam się to nie podoba? Tak wygląda KAŻDA nasza rozmowa. Kuzynka ma 25 lat i robi karierę w instytucji państwowej i mam wrażenie że próbuje na każdym kroku mi sugerować swoją wyższość i lepsze życie. A przecież ona ma mniej czasu dla siebie niż ja, naprawdę tego nie widzi? 8 h plus dojaZd, do domu przynosi papiery i uczy się do jakiegoś egzaminu. Czy ona nie jest po prostu złośliwa??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam że ja jestem od niej starsza o 4 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Często w rozmowach mi mówi: "ok, ty masz pewnie ciężko", tak mnie to denerwuje, bo ja kompletnie tak nie odbieram tego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skupiasz sie na p*****lach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem z tyłka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona ma jakiś problem, wydaje mi się że też by chciała mieć ustabilizowane życie, może męża, dziecko. Jeśli dodatkowo jest singielka to masz odpowiedź. Dla niektórych to przewrażliwienie ale ja cię rozumiem bo tak samo bym to odbierała. Jako docinki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No bo masz ciężej niż ona. Masz więcej obowiązków i napwno więcej zmartwień. Może się zapuscilas i ona to widzi. Dlatego myśli że nie masz czasu dla siebie. Kobiety po porodzie bardzo wszytko biorą do siebi i są za bardzo przewrazliwione

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myśle ze Ty tego nie widzisz a ona widzi dokładnie ze masz gorzej niz miałaś i dlatego pyt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona nie zlosliwa. Ty zrobilas sie mama. Tetaz wszedzie bedziesz szulac zlosliwosci a kazde dziecko oprocz twojego bedzie rozpuszczone i wredne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie durne tematy ludzie zakładają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są 3 opcje: - albo rzeczywiście wydaje jej się, ze wychowanie dziecka jest bardzo ciezkie i byc moze sama sobie tego nie wyobraza, -albo Ci zazdrosci bo sama chcialby miec juz dziecko, -albo czuje się lepsza i w ten sposob to okazuje, ze ona ma tyle czasu dla siebie, a Ty nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie że ona nie ma czasu dla siebie, sama mi mówiła że głównie pracuje i się uczy do późna. Jest sama, nie ma faceta. Nie zapuscilam się, jesteśmy obydwie szczupłe, nadal się maluję, jestem zadbana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to głupie...no i nawet jak myślicie że ktoś ma ciężko to myślicie że jak mu będziecie o tym ciągle przypominać to co, to mu w swoim mnirmaniu ulżycie? Zero pomyslunku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po jakim porodzie? Rodziłam dwa lata temu, kiedy to było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Straszne co piszą pod tym tematem... Wy naprawdę nie widzicie w zachowaniu tej dziewczyny która opisała autorka nic niestosownego? Wy tak serio? Jak ktoś ma guza mózgu to też w każdej rozmowie podkreślacie jak on ma ciężko? Nie chodzi o to że dziecko to dla każdego problem ale jeśli nawet dla was to problem to serio mówicie matkom dzieci jak to one ciężko nie mają? Nietakt to mało powiedziane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie takie osoby jak autorka opisuje to albo są wredne albo zazdrosne a najczęściej jedno i drugie. Poza tym laska ma 25 lat, co do dzieci to można wtedy nie chcieć, ale wystarczy że do 30tki pozna męża jak autorka i jej się perspektywa zmieni. Na razie kipi z zawiści. To jest taki paradoks że dziecko to wyrzeczenie i często baby nie chcą go mieć a jednak zazdroszcza dla zasady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym tego tak nie odbierała jak Ty autorko. Z reguły bezdzietni uważają, że kobieta siedzi sobie wygodnie w domu z dzieckiem, a to oni są właśnie zarobieni:) Sama mam 2 latka, mój ma jakiś motorek zamontowany i cały dzień mamy na wysokich obrotach, ale wlasnie drzemka w dzień to chwila przerwy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ona wie że on jest jak wulkan energii. Wie że nie mam czasu na lenistwo i w sumie niania mnie ratuje. Ale jak ona tak w każdej rozmowie to wierz mi że to się stało denerwujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćty
Nie ma to jak porównać dziecko do guza mózgu... To mają być niby złośliwe teksty? To nie słyszeliście mojej kuzynki która przy każdym możliwym spotkaniu mi dopieprzala i podsumowywala moje decyzje życiowe i wybory tekstami : "ale ty jesteś głupia że... " itp. Zerwałam z nią kontakt bo to jest chamstwo i zawiść a nie to o czym napisała autorka. Też pracuje w Urzędzie co prawda to instytucja samorządowa a teraz jestem w 8 miesiącu ciąży i na zwolnieniu, nie mam porównania jeszcze ale podejrzewam że wychowywanie dziecka 24h jest o wiele trudniejsze i bardziej wymagające niż 8h pracy i do domku i cały czas dla siebie. Owszem, okres startowania w konkursach żeby załapać się na etat był stresujący i trzeba było się naprawdę przyłożyć do nauki, ale to nie trwa wiecznie. Więc myślę że dziewczyna mówi to wszystko z troski a autorka jest zakompleksiona i przewrazliwiona i wszystko bierze jako atak bo też czasem chciałaby porobić coś innego niż pilnowanie dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćty
8:27 - czyli jednak masz ciężko i jesteś sfrustrowana i tym postem zaprzeczyłas wszystkiemu co wcześniej napisałaś, to ty masz problem a nie ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego wszędzie doszukujecie się zazdrości? Gdy ja miałam 25 lat to zupełnie nie w głowie mi były dzieci i rzeczywiście patrzyłam na koleżnaki z dziećmi, że mają pod górkę. I ja też robiłam karierę, długo siedziałam w pracy i dokształcałam się, ale nigdy nie czułam, że jest jest mi ciężko. Tak chciałam, to była dla mnie naturalna kolej rzeczy i sprawiało mi to dużą przyjemność, przynosiło satysfakcje. Na dziec***atrzyłam jak na kłop, zabieracze czasu, ryczących nie dających spać terrorystów, pochłaniających czas i pieniądze. Dzieci były ostatnia rzeczą, którą wtedy mogłabym komuś zadzrościć. Raczej współczuć :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem z czym masz problem..Rozumiem, że jakby nie doceniała Twojego wysiłku i mówiła, że Ty to masz luzik, cały dzień zbijasz bąki w domu, nie pracujesz i nawet się gówniakiem nie zajmujesz, bo masz nianię, to by było lepiej ;) Nie dogodzisz tym mamuśkom, co byś nie powiedział, to obraza. Do tego absolutnie wszyscy zazdroszczą gówniaka jakby to był nobel z fizyki albo 10 miliardów na koncie :D Powiedz jej, że Cię takie gadanie irytuje, nie lubisz tego, też mi wielka filozofia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze, no wszystkie macie trochę racji że można tak patrzec na dzieci innych, jako na klopot, macie rację że CZASEM chciałabym porobić coś innego (ale wolę swoją obecną sytuację niż pracę na etacie, nie chciałabym wracać na razie), ale powiedzcie mi po co ona to mówi w każdej rozmowie, was naprawdę to nie denerwuje jak ktoś ciagle się nad wami użala? Jakiej troski? Jak ktoś sie z tobą latami nie kontaktował bo nie miał interesu a teraz się odzywa bo potrzebuje pomocy w ogarnięciu nowego miasta do którego się przeprowadził, to on czuje troskę? I uwielbiam ten kafe argument, o kompleksach. Jak ktoś nie ma argumentu to co napisze że jesteś zakompleksiony. A odwrócmy sytuację. Postawcie się na jej miejscu i bądźcie mną i załóżmy że mówicie jej w każdej rozmowie " ty to musisz mieć ciężko, tak 8 h w robocie, długi dojazd i jeszcze te egzaminy, to musi być straszne, pewnie marzysz o odpoczynku". Już to widzę jak zostałoby to odebrane jako troska. Doświadczenie uczy, że osoby mówiące takie teksty wcale.nie mówią tego z troski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego mówisz o dzieciach "gufniaki"? I wszystko jasne z kim mamy do czynienia. Ten element tak ma. Nigdy, nawet jak miałam 16 lat i nie w głowie dzieci nie wypowiadałam się per gowniak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam podobnie z siostra męża tyło ze ona była panna z dzieckiem. Jej synek miał 4latka gdy urodził się mój syn .Mój miał kołki to wiecznie chodziła ale jesteś zmęczona a jaki on mały się urodził 2,8 jej syn 3,5 .Wieczne coś aż w końcu złapała kolejnego gościa zasilacz ciążę i dzieciak 1,7 kg z mega problemami i teraz siedzi cicho

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a mówisz Jej na te teksty, że przesadza, bo dajesz radę? Możesz powiedzieć, że nie musi się tak przejmować:) Mnie by takie teksty nie drażniły, bo zobacz ona Ci na swój sposób współczuję, a mogłaby narzekać jak to ona po pracy jeszcze musi się uczyć itp. - wiesz jest taki typ ludzi co ma zawsze najgorzej, według mnie najgorszy typ:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie. Jakby was tak ciągle, cały czas ktoś żałował jak to ciężko macie na etacie to pomyslalybyscie że albo zawiść albo wrednosc. Już nie udawajcie. Tylko że matka z dzieckiem go w tym kraju szmata do wycierania waszych gęb, nimi sobie gęby wycieracie więc jasna sprawa że autorki nie poprzecie. Do czasu kiedy was to spotka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak ma z kolezankami ktore maja jedynakow a ja mam dwojke rok po roku. Mi wcale nie jest ciezko tak jak one mi ciagle wspolczoja jak ja to musze byc zmeczona. Dzieci sie swietnie razem bawia, dogaduje i w koncu mam czas dla siebie a jedno dziecko ciagle na mnie wisialo. Mam pelno wolnego czasu w domu bo dzieci sa pochloniete zabawa, ja umieram z nudow powaznie.. przy jednym to ciagle bylo cos do roboty. Mi sie wydaje ze kolezanki po prostu zazdroszcza mi tej dwojki ale sa tak umeczone tym jednym dzieckiem i wygodne ze nie zdecyduja sie na kolejne dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rację 9:29. Ja mam znajoma z dwójką rok po roku i nigdy nie dałam jej odczuć że ona ma ciężej, wręcz odwrotnie chwaliłam że jest wytrzymała i że fajnie że się zdecydowała bo będą się razem dzieci bawić, a ja nie mam na razie siły na drugie a chciałabym tę siłę i taka psychikę mieć. Takim jestem człowiekiem, nie dobijam innych. Ale zauważyłam że większość ma odwrotnie. Ja drugie dziecko chce mieć ale za kilka lat. Autorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ej, zauważyliście że nagle zmieniła się narracja w temacie? Dziunie które jechały po autorce od głupich i przewrażliwionych były aktywne około 7, 8 rano. Teraz już wlazly do roboty i cisza. Natomiast weszły matki małych dzieci bo dzieci powstawały i od razu inne odpowiedzi. Moim zdaniem słuszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×