Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

ludzie pijacy duzo alkoholu sa bardziej zdrowi niz ci co nie pija..to zauwazam..

Polecane posty

Gość gość

Mam sporo osób w rodzinie naduzywajacych wódki..osoby te spokojnie piją pol litra flaszki na głowę i maja się dobrze mimo 60 lat na karku Alkohol chyba jest zdrowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko do czasu. Mogą nagle zejść na udar lub niewydolność wątroby. 60-tka to jeszcze nie podeszły wiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnio się nad tym zastanawialam!! W rodzinie męża dużo osób nadużywa alkoholu od lat i mają się super mimo właśnie około 60tki, a ci nie pijący już poumierali... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A robili szczegolowe badania? Pewnie nie znajac zycie, piza tym 60 tka to jeszcze spoko, watroba i trzustka czasem wolno sie niszczy ale jak sie zacznie to w ciagu pol roku mozna sie zawinąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serca maja zdrowe wiec chyba chorzy nie sa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 59 lat, pije sporo, mysle, ze ponad przeciętność. Nie ma tygodnia bez alko, oczywiscie nie są to ilości wpedzajace mnie w nieprzytomność, ale jednak... dzisiaj dwa piwka pękły, tak na dobry sen. Urodziłam troje zdrowych dzieci, mąż podobnie do mnie lubi sobie walnąć po całym tygodniu whisky czy wypijemy butle wina przy jednym posiedzeniu. Jeśli chodzi o zdrowie nie mamy żadnych problemow, ja akurat baadam się regularnie, bo w rodzinie mam i "naleciałości" rakowe i cukrzycowe, ale jak do tej pory wszystko to mnie omija. Nie mowie, ze to dzieki alkoholowo, bron boze. Podejrzewam, ze jedzac warzywa i owoce, moje wyniki wyglądaly by podobnie. Jeśli kogoś ma dopaść rak, udar, zawał to i tak dopadnie, niezależnie od trybu życia jaki prowadził. Przyklad pierwszy z brzegu- moja fit przyjaciółka, od 20 roku życia wegeterianka, potem weganka. Diagnoza w wieku 40 lat- glejak. 5 lat później pogrzeb. Tak sobie myśle, czy warto jej było odmawiać sobie wszystkich tych przyjemności jedzeniowych czy kieliszka wina od czasu do czasu? Ja raczej ne mysle o przyszlosci, jesli COŚ ma mnie dopaść, to i tak dopadnie. Jak nie marskość wątroby, t może mnie samochód pieprznąć na pasach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo picie alkoholu zagłusza emocje. A trudne emocje, stresy, długo trzymane urazy, nierozwiazane konflikty powodują choroby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uwazam ze umiarkowane picie jest nawet wskazane.Czlowiek sie odstresuje,wyluzuje i problemy wydaja sie mniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
, mąż podobnie do mnie lubi sobie walnąć po całym tygodniu whisky czy wypijemy butle wina przy jednym posiedzeniu. x po całym tygodniu ze ktos pije whisky to jest bardzo duzo? Ty nie wiesz o czym piszesz chyba... Duzo alkoholu to raczej jest codzien, i duze ilosci. Ja od paru lat mocno przesadzałam. Piłam srednio dwa piwa dziennie, ale zdarzały sie czasem 3 albo 4, często tylko jedno. Tyle, ze przez kilka lat nie zrobiłam ani JEDNEGO dnia przerwy. I ostatnio mnie w kołko boli cos, chyba trzustka, a kilka tygodni temu sie tak zle czułam dłuzszy czas, ze ledwo chodziłam. Boje sie isc do lekarza. Teraz pije tylko małe ilosci, i jest znacznie lepiej, choc dzis boli znowu troche... Znajomy znajomego niedawno zmarł na zawał w wieku 42 lat, pił po kilka piwek dziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam stresująca robte, w piatek czy w sobote wypije sobie z zoną wino czy drinka, dla rozluźnienia. Ilości bardzo umiarkowane, bo dzieci jeszcze w "miarę' małe 12 i 14 lat, wiec wiadomo nie można upić sie do nieprzytomności- zawsze jedna strona musi być na chodzie. Jedni uciekają w sport, inni w alko. Uwazam, ze jeśli sa to kontrolowane ilości, człowiek rzeczywiscie nie czuje, że musi się napić i jest w stanie sobie odmówić, raczej nie ma problemu, chociaż w przypadku alkoholu czy innych używek ta granica jest jednak dość płynna. Ja miewam okresy,gdzie nie pije ani kropli przez pół roku, bo musze jezdzić 7 dni w tygodniu, a jak jade to nie pije, a bywają takie chwile, kiedy co drugi dzien wjezdza piwko czy dwa, bo po prostu moge- rozliuźnia i wprowadza spoko nastroj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:22 mój znajomy łoi codziennie pól litra dziennie wódy, wiec nijak ma się to do Twoich dwóch piwek o wartości 5% alkoholu :d. Ma 83 lata :). Jak nie możesz sobie odmówic piwa na co dzien, masz problem- idze na terapie. Autorka.autor raczej nie ma na mysli uzależnionych alkoholików, którzy piją kazdego dnia, a takich co piją czesto, regularnie, ale mają nad tym jako taka kontrole. Ty już tego nie kontrolujesz, skoro nie możesz zakonczyć dnia bez browara. Ja kocham alkohol, ale w tygodniu nie mam prawa go tykać, wsiadam codziennie w auto o 7 rano.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedno wam powiem. Polacy piją bardzo dużo. Niektórzy z pozoru normalni a walą fest. Ja mieszkam tak felernie że jak zaczyna się piątek to całą ulicą pijana. Wszyscy dom w dom jak jeden mąż piją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, co według autorki oznacza to super zdrowie? Uprawiają sporty z dobrymi wynikami? Mają dobre wyniki na spirometrze? Nie bolą ich kręgosłupy? To, że ktoś nie ma żadnej diagnozy bo nie chodzi do lekarzy wcale nie znaczy, że jest zdrowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kregosłup boli tak samo niepijącego, mającego pracę siedzącą, jak i tego, który siedzi przez 8 godzin na dupsku i pije browara czy wóde w weekend, gwarantuje jako totalna abstynentka ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty już tego nie kontrolujesz, skoro nie możesz zakonczyć dnia bez browara. x- mogę zakończyc, bo w zyciu nie byłam na zadnym odwyku, a ostatnio np. nie piłam iles tam dni... tyle, ze problem jest taki, ze jak nie wypije chociaz jednego małego piwka na sen, to potrafie nei spac 3 - 4 godziny, a po piwie zasypiam znaacznie, znacznie lepiej. Wiec nie bardzo chce sie męczyc z tym wielogodzinnym zasypianiem. Dlatego własnie piłam tak regularnie, bo zawsze była ta panika, ze nie zasnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie trzeba przejśc odwyku, zeby znać podstawowe zachowania, symptomy alkoholizmu. Jednym z nich jest własnie brak snu bez alkoholu i błogi sen po nim :). Elo, jak nie możesz zasnąć bez browara lub śpisz krótko, nieregularnie, tym bardziej powinnaś go odstawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja po odstawieniu alko nie spałem równo 3 noce, ani minuty snu rozumiesz? Ale alkoholicy musza to przetrwac, po terapii sen przychodzi równie lekko jak po browarkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie rozumiesz serio, ze mój problem nie dotyczy odstawienia? Nie moge spac od 4 klasy szkoły podstawowej, zawsze mi to zajmuje całe godziny zanim zasnę. A piję regularnie, tzn co dzien, od moze góra 4 lat. Do 30 roku zycia to byłam w sumie totalna abstynentka, ze jedyne co mi sie zdarzao wypic to był kieliszek szampana na Sylwestra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co dodam, to musiałes pic strasznie duzo ze organizm popadł w az taki stres. Gwałtowne odstawianie jest baardzo niebezpieczne, i organizm b często w ten sposób " dziękuje" zawałem lub udarem, szczególnie kiedy osoba juz nie za młoda. J

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś - jak kogoś boli kręgosłup to nie jest super zdrowie i jak ktoś ma 60 lat i nadużywa alkoholu to nie wierzę, że nie ma choćby tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja od 5 lat pije z kilkoma dwutygodniowymi przerwami ..hmm moze raz byl nawet miesiac.Czesto 4-5 dniowe przerwy ale ogolnie duzo chleje. Latem 3 piwa dziennie a tak to wino 3 lampki do butelki dziennie. Zaczelo sie od pol roku picia 3-4 drinkow mocnych na sen. Od 12 dni znow nie pije, bo po ostatnim razie ( 1, 5 ) flaszki wina zlapaly mnie bule brzucha od razu przy ostatniej lampce. Bardzo sie boje ze to trzustka bo mam juz regularne bole choc od 12 dni odpokac nic mnie nie boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś - a jak ci sie ten bół objawiał? Bardzo mocny był? Bo u mnie to jest kłucie lekkie, a czasem nic nie czuje. Ale do tego zacżeło dochodzic cos podobnego do kolki przy nawet niewielkim wysiłku, taki boł dosc wysoko umiejscowiony, który promieniował nieco na plecy. Nigdy bezposrednio po alkoholu, raczej rano

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.36 Zdazaly mi sie bole po tlustym jedzeniu smietanie itp i to byly ataki kilkugodzinne, bole calego brzucha ze dwa paracetamole nie pomagaly, i zawsze zganialam to na blad dietetyczny i podejrzewalam woreczek zolciowy. Te ostatnie bole po alkoholu byly lzejsze i krotsze i przechodzily po dwoch tabletkach paracetamolu, a bolalo mnie w nadbrzuszu i wogole caly brzuch i takie uczucie scisniecia jakby w klatce piersiowej cos jakby zawal ..ciezkie do zlokalizowania plus oblewaly mnie poty no ale byly upaly. Boje sie ze to moze byc trzustka albo rak jelita. Jedno i drugie zle rokuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od picia nawet jednego piwa dziennie przez np. rok juz mozna miec zapalenie trzustki. Moze to jakies zapalenie, np. trzustki albo wątroby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.54 Tego sie obawiam i dlatego sobie daruje alko narazie choc mnie ciagnie ale chce wytrwac bo jeszcze chcialabym cos przezyc w tym zyciu. Jak zregeneruje trzustke to jeszcze sie zdaze napic ale wtedy to juz raz na miesiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alkohol.nawet w niewielkich ilosciach jest niezdrowy, to trucizna dla organizmu, etanol i.niewazne co pijesz piwko zubr czy drogą whiskey

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypijam pol butelki wina prawie codziennie , pisze prawie bo jak mam wazne spotkanie w pracy , musze wczesniej spac to nie pije, pijetylko dobre czerwone wina i bzdura jest ze alkohol kazdy jest taki sam , czerwone wino jest zdrowe a wodka juz nie bardzo , whisky to bimber a np piwo jest dobre na nerki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wszystko z umiarem. Jak ktoś nie może funkcjonować bez dawki alkoholu, to jest źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to znaczy , ze nie moze funkcjonowac ? to ja od wina , pol butelki brzmi groznie ale to jest jakies dwie lampki , funkcjonuje normalnie ale mam stresujaca prace , wiec jak nie mam nastepnego dnia ekstra waznych obowiazkow , ze tak to ujme , to lubie sie wyluzowac po calym dniu wieczorem , rozluzniaja sie przyjemnie miesnie i w glowie sie nie kotluje mysli tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie możesz funkcjonować bez alkoholu, znaczy tyle, że nie jesteś wstanie rano iść do pracy bez lampki wina czy piwa, nie jesteś wstanie wyjść z domu by spotkać się ze znajomymi, nie jesteś w stanie zasnąć bez dawki alkoholu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×