Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Chce odejsc od niego

Polecane posty

Gość gość

Potrzebuje opinii. Chce odejsc od faceta - brak slubu, brak dzieci. Dom na niego - ale kredyt wspolny. Wiem, ze splacalby raty, nie mialabym problemu z tym. De facto - to on finansowal budowe. Teraz jednak mysle, ze skoro ja placilam za jedzenie, ciuchy i reszte domowych wydatkow (oprocz rachunkow) to tez posrednio splacalam rate - co robic? Rozstanie w sumie z jego winy - wybral swoja rodzine, ktora mnie nie akceptuje i to oni sa wazniejsi dla niego. Ja sie zaczelam nerwowo sypac, nie chce tak zyc. Zarabiam 6200 netto, musialabym sie utrzymac sama w malym miescie - dam rade? Czy poszukac nowej pracy najpierw? Co z tym domem, uwazacie, ze cos mi sie z tego nalezy? Jestesmy razem 8 lat, od 4 mieszkamy u siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6200 netto w małym mieście? A co to za praca? No i chodź, ja Cię przygarnę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Biurowa :) specjalista :) Ale serio, co z tym domem? z jednej strony mam ochote sie stad jak najszybciej wyniesc, a z drugiej w glebi duszy czuje sie troche wydymana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam taką sytuację, przez 3 lata wkładałam kase w dom, który jednak należał do byłego. Wiadomo meble, akcesoria kupywaliśmy ze wspólnej kasy itp. Sam zaproponował mi gotówke, dogadalismy się. Dał mi 30k zł- miałam na "start" . Zachował się przyzwoicie, chociaż ja nie czułam aż tak bardzo, że muszę odzyskać jakąś kase.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A teraz widze, ze nie płaciłaś ani rachunków, ani raty... chyba nie wliczasz swoich ciuchów i jedzenia, które jednak jadłaś w utrzymanie domu? Ja normalnie z facetem- to ja od tych 30k- płaciłam za wszystko na pół- rachunki, remonty itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz, ze kredyt wspólny, a zaraz piszesz, ze nie płaciłaś raty ani rachunków. To przepraszam, w jakim sensie ten kredyt był wspólny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie placilam rachunkow. On zarabia duzo wiecej ode mnie, nie musialam. Jednak ciuchy dla niego, jedzenie dla nas, paliwo do samochodu - to placilam ja za nas oboje. Mysle ze 2,5k/ msc, wiec gdybysmy placili wszyatko pol na pol, to bylo by jak polowa rachunkow i raty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak wyzej - on placil kredyt I rachunki. Ja reszte - jedzenie, paliwo, ciuchy. Kwotowo bylo mniej wiecej pol na pol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz, ze kredyt był wspólny, w jakim sensie? Skoro Ty tylko mieszkalas u niego i nie masz do tego domu żadnych praw?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle, ze w takim przypadku jesli On sam Ci cos zaproponuje tak jak lasce z wyzej postu to ok. Ale nie masz żadnych podstaw, zeby domagac się jakiejs rekompensaty. To Ty odchodzisz, zawsze może Ci powiedziec, ze nie musisz odchodzić i możecie życ jak do tej pory. Płaciłaś za rzeczy, które normalnie użytkowałaś. To żadna inwestycja- ie wiem nie włożyłaś 10k w remont chaty, nie zapłaciłaś też ani jednej raty. Możesz wziąć jedzenie z lodówki na odchodne, czy ciuchy, które mu kupiłaś i sprzedać na olx, ale to słabe moim zdaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kredyt byl wspolny - ja I on jestesmy kredytobiorcami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie chce robic zadnych scen z zabieraniem ciuchow. Chce zebyscie zrozumieli, co mam na mysli. On wydawal 3 tysiace miesiecznie na splate rat i rachunkow. Ja rowniez wydawalam 3tysiace na NASZE utrzymanie. On zatem.nie musial. Czyli, co, ch***owe wydatki sobie wybralam ;)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, ale wspolny tylko na papierze, bo On sfinansował jego budowe i płacił wszystkie raty, więc nawet w sądzie nie masz się czego domagać, jeśli już chciałabyś wkroczyć na drogę prawną. Dlaczego tak posątpiłaś? Głupio. Trzeba było płacić raty naprzemian albo po połowie, mogłabyś teraz żądać jakiejkolwiek spłaty, bo jednak partycypowałaś w tych kosztach. W takich przypadku jak Twoj- Jego dobra wola, czy będzie chciał Ci odpaliś jakiś hajs na rozpęd po odejsciu, ale pewnie Go rodzina przekona, ze nie warto, skoro jest pod ich wpływem. Spadaj stamtad jak najszybciej, układaj sobie zycie. Za kase, ktora zarabiasz bez problemu coś wynajmiesz i utrzymasz sie- piszesz, ze w małym miescie, to już w ogole. Ja zarabiam 5,5k w gdansku, mieszkanie wynajmuje za 1500 zł, mam samochod, wiec paliwo, ubezpieczenia itp. jeszcze co miesiąc oszczedzam czesc tej kwoty. Teraz biorę kredyt na mieszkanie już swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No glupio, glupio. Gdy zaczeliamy myslec o budowie bylam na studiach - nie mialabym sie z czego dokladac. Teraz dobrze zarabiam i utrzymuje nas. Na slub parcia nie mialam, nie lecialam na hajs. Ale teraz widze ze poswiecilam temu 6 lat, pokochalam ten dom I ***ja z tego mam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×