Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Domatorka i imprezowicz. Czy się rozwieść? Niedopasowanie

Polecane posty

Gość gość

Ja: spokojna, domatorka, nie pije, nie chodze po barach, klubach, nie mam koleżanek Mój mąż: imprezowicz, mnóstwo kolegów, lubi sobie wypić. Gdy on wychodzi do kolegów ja siedzę sama w domu i jest mi źle. Czy taki związek ma sens? Nie piszcie że każdy facet musi czasem wyjść do kolegów bo to nieprawda. Znam kilku facetów co nie piją i nie chodzą po kolegach. Mój ojciec jest taki typowy domator, zero kolegów, nie pije. Nie pasujemy do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry ale nie wiedziałaś tego wczesniej? Ile ty masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To po co ślub brałaś? Skoro tak do siebie nie pasujecie? I dlaczego jest ci przykro? Możesz z nim pogadać i raz ty pójdziesz z nim, innym razem on z tobą zostanie. U mnie jest podobna sytuacja, ale z zamianą ról. To ja lubię wyjść, mieć dużo znajomych i dobrze się bawić. Mąż to domator. Czasem po prostu idę sama, czasem wcale i zostaję z nim, albo on wychodzi ze mną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas odwrotnie, mąż jak ma czas to śpi, ja natomiast uwielbiam wszelkie rajdy, wycieczki, wypady do kina. Mam koleżankę z którą chodzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w innych kwestiach też jesteście niedopasowani? Tzn. rachunki, wychowywanie przyszłych dzieci jeśli się pojawią (a może już są?). Jak Ciebie traktuje? Rozmawialiście o tym? Nie macie wspólnych znajomych? Jesteście o siebie zazdrośni? Nic nie piszesz o innych sprawach. Sama "Domatorka i imprezowicz" nie są powodem do rozwodu. Pytanie jak Wy się z tym czujecie? Czy to Was męczy? Dlaczego jest Ci ciężko to zaakceptować? Piszesz, że lubi wypić. Jak często? Czy mąż po alkoholu staje się agresywny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co to był ślub po pijaku po miesiącu znajomości? Czy po 3 miesiącach z powodu wpadki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rajdy, wycieczki, rowery itp. też lubię. Mi chodzi głównie o jego wyjścia z kolegami, picie, późne wracanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak zwykle zaczyna się umoralnianie. Dziewczyna zadała pytanie, a już kwoki się zebrały i robią wyrzuty. Takie "porady" możecie wsadzić sobie w tyłek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo nic włąściwie nie napisała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widziały gały co brały. To istotnie jest niedopasowanie - i albo nauczysz się z tym żyć, albo faktycznie się rozstaniecie, bo trudno spędzić życie w taki sposób, że ty siedzisz wiecznie sfochowana i nieszczęśliwa, albo on miałby rezygnować z wszystkiego. Sama jestem towarzyska, ale bez przesady - nie muszę ciągle być wśród ludzi, jest też rodzina i obowiązki. Dlatego ważne czy on zachowuje w tym umiar, bo dorosły facet, dla którego główną rozrywką jest picie z kolegami wydaje mi się zwykłym prostakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:21 nie jest agresywny. W innych sprawach jest OK. Oboje nie chcemy mieć dzieci. Tylko to picie i koledzy mnie wkurzają. Może jestem trochę zazdrosna. Ja w domu sama, a on z kolegami nie wiadomo co robi. Wraca pijany. Chciałabym takiego mężczyznę jak mój ojciec, nie pije w ogóle alko, nie ma kolegów, mama dla niego najważniejsza. A u nas koledzy najważniejsi. I okłamuje mnie. Pisze mi SMS-a że zaraz będzie a i tak siedzi dalej z kolegami i dopiero po godzinie przychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie możesz z nim iść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, bo nie lubię alkoholu i pijackich rozmów. Lubie ciszę i spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli Cię nie szanuje. Małżeństwo to mąż i żona a nie mąż i koledzy. Też by mi się to nie podobało. Mógł mieć imprezy bez ślubu, a ślub to obowiązki wobec żony/męża. Nie dziwię się, że jest Ci z tym źle. Ja też mam takiego tatę, który szanuje mamę i nie włóczy się z kolegami-alkoholikami. I tego też wymagam od mojego męża. Tzn. wymagam to może za dużo - mój mąż też taki jest jak mój tato. Twój mąż mógł się wyszaleć za kawalerki, a teraz jak się bawić to z żoną, aby ona nie czuła się samotna. Ja pewnie bym się rozwiodła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Więc nie możesz mieć do niego pretensji. Nie zrozum mnie źle, rozumiem Twoje podejście, ale chyba wiedziałaś jaki jest? To twój wybór, że siedzisz w domu, nikt ci nie zabrania z nim iść. On może czasem zostać, ale na jego miejscu nie pozwoliłąbym sobie tak życia przeorganizować (a mam męża podobnego do ciebie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś gadasz głupoty. Może mieć o to pretensje i może wymagać, bo jej to zwyczajnie nie odpowiada. Jej mąż nie dojrzał do małżeństwa. Nie musi się godzić na coś, co nie jest w jej typie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale zgodziła się wychodząc za niego, czego się spodziewała, że on się zmieni? Jak potrzebuje towarzystwa innych to nie będzie mu odpowiadało pierdzenie w sofę w jej naburmuszonym towarzystwie. I mogłaby z nim iść - ale nie chce! No to jak nie chce to niech siedzi w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czuję taki niepokój gdy wychodzi pić z kolegami. Nie mogę spać w nocy (jeśli wraca późno), mam obawy jakieś, różne scenariusze w głowie. Jakbym miała domatora co nigdzie nie chodzi to bym się na pewno czuła lepiej. Nasz związek jest super oprócz tych rzeczy: jego picie, koledzy. Aha i jeszcze co do seksu to ani razu nie miałam z nim orgazmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwiedź się, bo widać że Cię to męczy. Nie po to człowiek bierze ślub, żeby nadal był sam, żeby czuł się niezrozumiany i samotny. Małżeństwo to przystań, to więź, szacunek i zaufanie. Tu nie ma zaufania, bo autorka sama pisze, że nie wie co on robi. Jest za to alkoholizm, bo skoro jest pijany to znaczy że musi się napić. Jakby nie musiał pić, to z szacunku do żony by tego nie robił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To po co właściwie brałaś z nim ślub? Serio, dokładnie to samo pytanie zadałam mężowi jak marudził, że za dużo wychodzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie wiedziała jaki jest? Liczyła ze po ślubie się zmieni? Mój mąż co prawda nie chodzi nigdzie z kolegami ale biega i to dużo. W ciągu roku zalicza 2-3 maratony i kilkanaście mniejszych imprez. Jeździ za granicę, ja nie zawsze chcę/mogę jechać z nim. Codziennie biega po 10km. Czemu miałabym mu tego bronić? Lubi to więc to robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rzeczywiście bieganie - maratony i pijaństwo-imprezy to żadna różnica :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wg mnie żadna. Bo na imprezy jej mąż nie chodzi codziennie. Mojego męża średnio co drugi weekend nie ma bo gdzieś biega, więc sumując to chyba imprezy me za autorki zajmują mniej czasu niż bieganie mojemu. Plus z tego taki że czesto syna zabiera i mam czas dla siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
różnica jest ogromna. Pijaństwo to patologia, to nałóg, smród, imprezy do późna, żona się martwi czuje się samotna. Bieganie to sport, to dobry "nałóg", nie pijacka impreza z kolegami. Ty to akceptujesz, nie martwisz się i wiesz co się z nim dzieje, nie czujesz się samotna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba problemem jest przesadzanie z alkoholem, a nie do końca fakt, że mąż autorki lubi imprezy. Z mojego doświadczenia wynika, że może być Ci ciężko. A może jesteś kobietą-bluszczem? Dzieci nie chcesz, znajomych nie chcesz, co zamierzasz robić z mężem przez resztę życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze jakoś nie widzę, że problem leży w piciu męża autorki. Problem dotyczy innego sposobu spędzania wolnego czasu. Mąż autorki był już taki przed ślubem. Lubi spędzać wolny czas poza domem, taki typ. Znam kilku facetów, którzy pomagają w domu, mają dużo obowiązków i wywiązują się z nich a raz na jakiś czas lubią spędzić czas poza domem. Jeżeli mąż autorki miałby jakieś konkretne hobby czy inny sposób spędzania czasu typu sport, które wymagałyby wyjścia poza dom też byłby problem. Autorka jeżeli jest domatorką to kiedy jest w domu od czasu do czasu sama bez męża powinna cieszyć się z wolnego czasu, który może poświęcić tylko sobie. Domatorzy to nie tylko ludzie siedzący przed kompem i telewizorem. Autorka chciałaby żeby jej mąż był taki jak jej ojciec. I tu najważniejsze siedzący w domu bez kolegów. To nie jest normalne. Małżeństwo to nie uwiązanie drugiego człowieka. I jeszcze jedno autorce pewnie to otwarcie męża właśnie kiedyś imponowało w porównaniu do siebie. Autorka powinna na serio przemyśleć czy to, że nie ma koleżanek to jej świadomy wybór czy po prostu ma jakieś kompleksy lub problemy w nawiązywaniu relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeszkadzają mi tylko wieczorne wypady z kolegami na picie i późne wracanie do domu, tylko to. Uprawianie sportu, chodzenie na biegi, pograć w piłkę, wizyta u kolegi ale w dzień, to mi nie przeszkadza naprawdę, niech sobie wychodzi. Tylko to picie picia i wódki z kolegami i późniejszy powrót do domu niż obiecał. A potem rano rzyganie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
picie piwa* PS. On też bardzo niezdrowo się odżywia. Je bardzo dużo chipsów i słodyczy. W ogóle nie chce jeść ani warzyw ani owoców. Tylko fast foody by jadł. Mam ogromny problem z gotowaniem mu obiadów bo strasznie wybrzydza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli lubisz rajdy i rowery to nie jestes zadna domatorka, to twoj maz jest jakis dziwny, nie ze niedopasowanie bo raczej by musial sie spasowac z lubiaca wypic i podrywajaca co sie da lafirynda, a to by juz byla katastrofa.musisz go jakos przytemperowac z tym alkoholem, bo to choroba.Czy on nie ma zadnyxh notmalnych zainteresowan jak pilka nozna czy ryby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam na wsi i tutaj zamiast do baru to kumple schodzą się pod sklepem. Ustalcie z mężem kiedy ma wychodzić np. co 2 tydzień, a ty w tym czasie idż do koleżanki, czy do kina. Nie wyobrażam sobie, zeby chodził częściej. A ci jego koledzy, to mają żony i dzieci? To się tak niewinnie nazywa wypad na piwo, a widzę, jak u nas pod sklepem siedzą tak bezmyślnie i chleją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×