Zdradziłem narzeczoną z jej dalsza znajomą

Jak sam tytuł mówi zdradziłem swoją dziewczynę (Już eks narzeczoną) z jej dalszą znajomą którą po raz pierwszy zobaczyłem na studniówce ponad 3, 4 lata temu. Nie czuje/czułem się z tego powodu winny, nie mam żadnych wyrzutów sumienia do tej pory i chyba ich nigdy nie będę miał. W moim związku było nudno. Często się kłóciliśmy, weszła monotonia. Moja była ciągle wszczynała kłótnie o wszystko. Ciągle na mnie wjeżdżała.. Poza tym moja dziewczyna wtedy już mnie nie pociągał. Strasznie przytyła i nie dbała o siebie tak jak na początku. Za to jej znajoma z którą chodziła do klasy w szkole średniej to było coś. Ta dziewczyna kusiła samym chodzeniem po świecie. Miała niezła figurę, ładna buzie i bardzo przyjemnie mi się z nią rozmawiało. Wszystko zaczęło się od niewinnego pisania na Badoo. Potem doszły coraz gorętsze teksty aż w końcu się spotykaliśmy kiedy miałem ciche dni z narzeczoną i wszystko wybuchło. Nie zastanawiałam się nawet przez chwile. To był najlepszy seks jaki miałem. Nasze ciała splecione razem coś pięknego. Jej delikatna ciepła skóra którą chciałbym pieścić bez końca. Teraz nazwiecie mnie chujem i śmieciem ale nie rusza mnie to. Takie jest życie i trzeba się z tym pogodzić. Nie mam zamiaru kończyć tej znajomości. Dalej umawiamy się na seks i obojgu jest nam z tym dobrze. A z eks narzeczoną nie jestem od ponad roku

Nazwałabym cię śmieciem, gdybyś nadal był z narzeczoną. Ale taka kolej życia, ludzie się rozstają i znajdują sobie innych

Ale po co o tym piszesz?

Cale szczęście ze się posypalo, bo ty prostak jesteś sadzac już po jednym wpisie.

a ty może ta stara skatana panna z gromadką dzieci i kredytem z którą nie raz tu pisałem ? ;-)

Naszło mnie. Cześć.

"to było coś" haha

uprawiasz seks?, wiele tak robi, ale nie pisze

jak była kłótliwa to co sie dziwicie

jak nie jestes z ta narzeczona to w porzadku, bo ona przynajmniej nie traci czasu i ty tez

Nie jest a i ona nie próżnuję bo przebieg po roku ma już kilkukrotnie wyższy ;-)

Pilnuj siebie b.narzeczony a nie cudzej moralności ( w tym tej dziwczyny o której piszesz).

mnie też zdradził na niby narzeczony