Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

on alkoholik co dalej

Polecane posty

Gość gość

Krotko i na temat. Mam w rodzinie pewną parę,nie mają slubu maja małego synka. On jest alkoholikiem. Pije codziennie o to niemało. Zaniedbuje partnerkę,dziecko,prace,ona nie moze mu zaufać w niczym,wszystko zawala np odbieranie małego z przedszkola.Wszystko jest ma jej głowie. On choruje,ma bóle, zawroty i mega duszności. Jak jakis menel. Tylko wódka i piwo codziennie. Ona tylko narzeka ale nic nie robi bo nie chce wszczynać kłótni,bo dziecko. Czy można im/jej/jemu jakos pomoc? O zrobi'? Czy nic sie nie da?? Rozmowy z nim byly tysiące i tysiąc razy juz mówił ze idzie na odwyk. Tysiąc razy odstawial picie. Tysiąc razy jej obiecal..... E hh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odejdź od niego. Albo męcz się dalej aż się lump zapije.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najgorsze ze mój ex wszystko zaniedbywał a nawet nei pił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aninimowa
Najgorszy to pijak.osiem lat bylam w takim związku.i powiedziałam dość.szkoda mi tylko 8 lat.toksyczny związek to strata czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie odejdź?? To nie o mnie chodzi. Pytam czy można coś zrobić z tym??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co się komuś do związku wpiertalasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:26 bo może jej szkoda kobiety i tego dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie mozna zrobic. Ja jestem zona alkoholika. Chodzilam do mopsu ,bo jest tam komisja ds. rozwiazywania problemow alkoholowych,0 pomocy. Wezwalam policje 2 razy jak sie awanturowal po pijaku,2 niebieskie karty i tez nic. Nie mozna nikogo zmusic do leczenia,jedynie sąd moze to zrobic ale skoro ona nic z tym nie robi to nic z tego nie bedzie. Mozesz napisac do rzecznika praw dziecka,ze ojciec pije,matka nic z tym nie robi a dziecko cierpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaproponuj jej psychologa. Ona jest razem z nim w nałogu. Nie musi pić, to jest wspoluzaleznienie. Co to za życie, kiedy non stop chodzi się na palcach, bo się pijusa zdenerwuje? Już dla niej to normalność, przywykla, myśli, że tak musi być. Może tylko podświadomie, ale tak jest. Niech pójdzie do psychologa, który pomoże ją z tego wyciągnąć, a ty w czasie wizyt staraj się zostawać z dzieckiem. Przecież nie zostawi maleństwa z ojcem "kochanie idę na terapię wspoluzaleznienie od alkoholu". W mojej rodzinie jest takie małżeństwo, ale oni mają prawie 50 lat stażu i kobieta jest tak zaburzona, że pokazuje siniaki, które jej zrobił, a później wychodzi obrazona, bo on taki zły przecież nie jest.... Naprawdę przykra sytuacja. Reaguj kiedy jest jeszcze czas na pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polskie głupie baby nie odchodzą od alkoholików bo "dziecko musi mieć ojca"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ani z alkoholikiem, ani z dorosłym dzieckiem alkoholika nie da się normalnie żyć. Odejście to najlepsze rozwiązanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko nie ważne. Ważne żeby portki były w domu! Niechby pił, niechby bił - byle tylko w domu facet był!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ani z alkoholikiem, ani z dorosłym dzieckiem alkoholika nie da się normalnie żyć. Odejście to najlepsze rozwiązanie. x Co proszę? Z DDA nie da się żyć? Bo co? Jakoś mój mąż ze mną żyje 20 lat i nie narzeka. Pewnie zaraz napiszesz ten durny frazes, że alkoholizm jest dziedziczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba nikt by z nikim nie założył rodziny, bo każdy ma jakieś problemy - wybaczcie banał. Jak nie jesteś alkoholikiem ani DDA to możesz być np. dzieckiem rozwiedzionych rodziców, dzieckiem z biedy, dzieckiem przemocowym, dzieckiem którego matka musiała pracować na nocki itp. Nie dramatyzujcie, problemy należy rozwiązywać i stawiać im czoła a nie z góry zakładać, że się nie da. Jeśli w rodzinie jest alkoholik, to żona powinna udać się do gminnej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych. Dostanie tam wskazówki co ona (nie mąż, bo nie on prosi o radę) może zrobić (np. w kwestii ochrony dzieci, współuzależnienia itp.). Problemy alkoholowe są zwykle skomplikowane i bolesne, nie ma alkoholika, który tak po prostu idzie na leczenie i zdrowieje, niemniej bywają pozytywne scenariusze - warto zawalczyć dla siebie i dla dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
warto zawalczyć dla siebie i dla dzieci. xxx Dokładnie. I dlatego należy spiertalac od pijaka jak najszybciej i jak najdalej!!! A nie tracić czas na "leczenie" żula i stwarzanie mu warunków do dalszego picia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś nie, alkoholizm nie jest dziedziczny, ale atmosfera i okoliczności, w których dziecko alkoholika żyje w dzieciństwie sprawia, że kształtuje w sobie i odgrywa pewne role i emocje, które skutecznie potrafią zniekształcić mu rzeczywistość na resztę życia. Jest także różnica między DDA-kobietą, a DDA-mężczyzną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dosłownie. Dziewczyna chodzi na palcach do domu kiedy ten narabany śpi. Dziecka nie odbiera z przedszkola mimo ze mial a ta pędzi z pracy zeby zdazyc odebrac, wraca do domu a ten pijany. Dzwoni po rodzinie o pomoc jak coś sie dzieje tzn on dostaje duszności,krwawawi z nosa czy coś innego a nast dnia ułożona rodzinka. Ech....szkoda mi jej i dzieciaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widziały gały co brały. zmień partnera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem kobietą, dorosłym dzieckiem alkoholika, nie przemocowca ale ojca który wiecznie gdzieś był i z kolegami pił, nie było go w domu i nigdy nie można na niego liczyć, wazniejsi byli kumple od rodziny bo tak fajniej, przyjemniej, brak odpowiedzialności itp. W sumie nawet zawsze byłam pogodzona z tym bo nie znałam innego życia, dopóki coś mu się nie zrobiło po alkoholu i nie dostał od lekarzy bezwzględnego zakazu picia alkoholu do końca życia "bo inaczej to się następnym razem skończy źle czyt. śmiercią np.). No i w tamtym o to momencie zobaczyłam co to znaczy jak ojciec jest w domu, jak jest zawsze trzeźwy, że można na takiego człowieka liczyć, że po prostu czuje się że tego ojca sie ma, że mąż z żoną mogą razem spędzać czas i robić różne rzeczy razem, bo do tej pory moja matka tego nie zaznala, wiecznie sama bez meza. Abstynencja trwała pół roku po czym stopniowo wrócił do picia i wtedy po prostu znienawidzilam go za to, że mógł, potrafił, a wolał inaczej, wolał wygodę zamiast dobra rodziny. I chyba przede wszystkim od tamtego momentu jestem skrzywiona, wiem że ciężko się ze mną żyje. Mam męża teraz i nieuzasadniona fobie że skoncze z takim samym pijakiem jak mój ojciec tzn. że mąż też się w końcu rozpije, że będę skazana w życiu tylko na siebie tak jak moja matka, że nie będzie facetem na którego ja i nasze dzieci będą mogły liczyć, że będą zmuszone oglądać pijanego ojca, że on po prostu wybierze alkohol zamiast mnie i rodziny. Do tego stopnia jestem skrzywiona że robię awantury o trzy piwa, właściwie to już histeria mi się włącza jak tylko widzę go z piwem, na weselach i przy innych okazjach robię wszystko żeby się nie upil, wyciągam go od stołu, jęczę żeby pił po pół kieliszka, żeby przerwę sobie zrobił podczas gdy wszyscy dookoła polewaja sobie, piją i się upijaja. Czerwone światło włącza mi się przy każdej styczności z alkoholem i moim celem jest żeby jak najmniej wypił albo wcale. Boję się że może mieć pociąg do alkoholu ale nie jestem w stanie stwierdzić czy tak jest, nie umiem. Pozwalam mu napić sie w weekend najczęściej jakieś piwo wieczorem i raz na tygodniu piwo, myślę że to i tak sporo, jestem nieustepliwa, nie umiem sobie darować, jestem po prostu na tym punkcie chora. Nie wiem ile on to ograniczanie i ciągle awantury wytrzyma. Na razie on wytrzymuje moje obsesyjne kontrolowanie ale lubi się napić piwa a ja bym chciała najbardziej żeby po prostu nie pił wcale tylko przy jakiejś wiekszej okazji, żeby piwko wieczorem nie istniało, to jest niepotrzebne. Myślę że powinnam się leczyć i z jednej strony wiem że mam problem a z drugiej muszę mieć jednak poczucie że mam nad tym wszystkim kontrolę bo inaczej nie umiem. Moje życie przez to jest koszmarne, dzień w dzień mam cholerna fobie!!! Nie chce takiego życia jak mama z ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faktycznie dziwne, chyba w wielu wypadkach się eten alkohol za bardzo demonizuje, i robi z tego problem na zasadzie z igły widły. No bo w końcu jakby np twój ojciec dużo pracował, i miał do tego absorbujące hobby, ze by go nie było całe czas w domu, np. Jeździł motorem, to tez byś dostawała histerii na widok motoru? To jest jakaś totalna paranoja. tak samo jak badanie przy każdej okoliczności rodziców jak się coś stanie dziecku czy są trzeźwi. Ostatnio była taka sytuacja, ze jedni rodzice wzięli dziecko do parku linowego, a tam się urwała ta linka i dziecko spadło z wielu metrów i było w stanie ciężkim. I w durnym artykule, ze sprawdzono i rodzice byli trzewi. Ktoś dobrze skomentował, czy zbadano czy policjanci co przyszli byłi trzeźwi. Chyba jest u nas ogólnonarodowa paranoja na punkcie alkoholu. większości facetów nie ma w domu, a ilu wyjeżdża za granice? W życiu tak jest, ze można liczyć tylko na siebie, i każdy człowiek jestegoista, a mezczyzni najbardziej, bo oni nie maja tyle empatii co kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najlepiej w takiej sytuacji działać dwutorowo- terapia i lek- wtedy szansa na wyjście z nałogu rośnie. Można o tym więcej poczytać tu http://esperal-katowice.com/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zyje z trzezwym alkoholikiem i nie wiem co bedzie. Sam przestal pic 2 lata temu ale w miendzy czasie zapil, pil 2 miesiace i znowu przestal bo nie chce tak zyc. Przed abstynencja, okres kiedy wpadl w alkoholoizm to bylo 3 lata picia z kumplami naokraglo. Ja nic na nim nie wymuszam, dobrze ze sam zrozumial ze ma problem i przestal pic. Boje sie tego ze jak wiem ze zostanie w abstynencji poki jest mlody to mysle ze na stare lata sie rozpije a ja wtedy zostane sama.. nie wiem co robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niech naklepią kilkoro dzieci, wtedy dostaną dużo z 1000+, 500+, 300+, mieszkanie+ i emeryturę+, a tak jak odejdzie z jednym dzieckiem to się jej nic nie będzie należało i z czego będzie żyć, bo pracując to zarobi ok. 1700 zl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polecam pierwsze udać się na bezpłatne konsultacje z profesjonalistami pscyhoterapii z mind story, którzy organizują dni otwarte pracowni psychoterapii 29 i 30 września. Plan warsztatów tutaj: .Byłam kiedyś na ich spotkaniu odnośnie wasztatów dla rodziców, bardzo polecam. Myślę, że potrafią pomóc jeśli chodzi o osoby z syndromem DDA, jest dla takich osób również dedykowane spotkanie. Więcej szczegółów na ich stronie mindstory.pl lub na plakacie tutaj: https://zapodaj.net/f2aaecc649c80.jpg.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli alkoholik, to nie ma dalej. Nie ma! Może go trafi szlag w końcu, jeśli nie, staraj się go odsunąć od siebie jak najdalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×