Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Karma wraca czyli dorosłość szkolnych oprawcow

Polecane posty

Gość gość

Cześć, szczerze nie mam pojęcia jak umieścić ten temat, bo nie ma kategorii lifestyle. Do rzeczy. Byłam w szkole gnębiona, ze względu na swoją odmienność. Lepsze relacje z rodzicami, lepsze stopnie, lepszy wygląd etc. Ze swoimi dzieciecymi oprawcami nie mam dziś kontaktu, ale czasem jak to w małych miejscowosciach cos sie o uszy otrze. Generalnie widzę, że te osoby, które mnie przesladowały/gnębiły mają teraz przesrane życie i nic im nie wyszło. Powyjeżdżali do Holandii, bo w Pl nich ich przyjąć nie chciał, drudzy pracują na ksie w Biedrze, a jeszcze inni w wieku 20 lat powpadali z ledwopoznanymi facetami. A co najzabawniejsze laski wyśmiewające się z mojej figury (zawsze byłam wyzsza i wieksza od dziewczyn w klasie) teraz są kurduplami z otyłością. Za to ja na swoje zycie nie narzekam, mam kochajacych rodzicow, ktorzy nigdy z niczym mnie nie pospieszali, wspierali moje nawet najgłupsze pomysły i moj rozwoj. Czasem na fb widzi się takich osobników i aż żal sie robi ich mimo wszystko. Czy wy też widzicie taką zależnośc u siebie jeśli byliście gnębieni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepsze stopnie, lepszy wygląd, fajniejsi rodzice. Fajniejsi rodzice często oznaczają lepszy start w dorosłość. To nie karma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nigdy nie widziałam żeby ktoś był gnębiony za dobre stopnie, urodę czy pochodzenie z dobrej rodziny. To wszystko raczej zapewnia brylowanie wśród szkolnej "elity". Ile masz wzrostu? Uwierzę w te kpiny jak powyżej 180 plus potężna figura. Ja jestem dość wysoka i to był atut w szkole. Podobnie było z innymi dziewczynami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na czym niby ma polegać ta niby karma naciągana jak guma w gaciach i na czym polega to twoje lepsze życie. Na tym, że rodzice cie wspierają ? To prawie nic jak na super życie. Byłaś narcyzem już w szkole i jesteś nim nadal. Nie ma ci czego zazdrościć, a to, że ktoś wyjechał do Holandii to raczej prawie na pewno lepiej sobie rzeczywistość poukładał niż ty. To, że ktoś niby "wpadł w ledwie poznanym facetem" to też raczej historia powierzchownie dopowiedziana sobie za pewne przez obcych czyli m. in. przez ciebie, a tego jak tam jest faktycznie to nie wiecie. Chcielibyście jedynie aby tak było więc mówisz to sobie jak mantre. Musisz przerobić lekcje wybaczania, bo widze, że stara historia nadal cie prześladuje jeśli rozkminiasz to w takich kategoriach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w stanie uwierzyć, ze jest ktos taki jak autorka. Znałam pewną dziewczynę w szkole, która była zamozna, jedynaczka kochana i na każdym kroku chwalona przez rodziców, kujonka. Dokuczali jej i nie lubili strasznie jakby z zazdorsci,.nie wiem. Takie przypadki są niezmiernie rzadkoe zazwyczaj śmieją się z biednych, skromnie ubranych i wycofanych, patologicznych rodzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie dreczyli za paskudny wyglad, biedne stare ciuchy i plecaki, niesmialosc i dobre oceny.co gorsza, nauczyciele nie doceniali ze bylam grzeczna i dobrze sie uczylam i tez mi czasem dosrali.Niestety i w doroslym zyciu trafily sie osoby co mi podobnie dokuczaly, czy to 25 czy 30 latki, co mi sie w glowie nie miescilo ze w tym wieku mozna tak sie zachowywac.na szczescie to wyjatki i mam swobode dzialania, moge po prostu odejsc z pracy.A wydaje mi sie ze jakbym teraz zobaczyla te osoby co mi dokuczaly, to one by byly dumnymi ludzmi sukcesu, cenionymi i lubianymi, a ja zawsze dostaje najgorsze miejsca i zadania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie była zazdrość, tylko niechęć z powodu zarozumiałości i kiepsko ukrywanego poczucia wyższości. W 99 % uroda i kasa, to los na loterii w szkole. Mialam kiedyś taką dziewczynę w pracy, właśnie jedynaczka. Ja myślałam, że jestem zrozumiała, ale tak zakochanej w sobie kobiety i skupionej na sobie, to nie spotkałam chyba nigdy. Nie dała się lubić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam mam prawie 37 lat i choć rodzice kochani, to już nie ich rolą jest mnie wspierać i moje szalone pomysły. Czuję w Tobie dziecinność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jestem w stanie uwierzyć, ze jest ktos taki jak autorka. Znałam pewną dziewczynę w szkole, która była zamozna, jedynaczka kochana i na każdym kroku chwalona przez rodziców, kujonka. Dokuczali jej i nie lubili strasznie jakby z zazdorsci,.nie wiem. Takie przypadki są niezmiernie rzadkoe zazwyczaj śmieją się z biednych, skromnie ubranych i wycofanych, patologicznych rodzin. x Ale ja pochodze z biednej rodziny. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko aż bije od ciebie poczucie wyższości i zarozukialstwo. Teraz to potrafisz ubrać w ładne słówka, ale myślę że jako dziecko po prostu byłaś kujonem i niesympatycznym zrozumialcem, który wyżej srał niż dupę miał. Nikt nie lubi takich ludzi, nic dziwnego, że dzieci ci dokuczaly. a teraz cieszysz się tym, że komuś się niepoukladalo... Mi też dzieci dokuczały, bo byłam kujonem i do tego wrażliwym. Ale nigdy nie myślałam o sobie jako o kimś lepszym. Wiem, że różnie się życie poukladalo tym osobom, ale jak spotkam dawnego kolegę z klasy nawet jeśli mi dokuczał, to uśmiechnę się i powiem cześć, bo to co było, było dawno i nikomu źle nie życzę i nie cieszę się z czyjegos upadku. Ps. Ostatnio na imprezie spotkałam kolegę z klasy, który najbardziej mi dokuczał. Był nieźle wstawiony i powiedział mi, że jak mieliśmy po 15lat był we mnie zakochany i dokuczał mi z głupoty, ot takie końskie zaloty i że zawsze byłam dla niego najbardziej inteligentną dziewczyną w klasie. w życiu bym się nie domyśliła jego motywacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedys tez nie myslalam o sobie jak o lepszym. całe zycie szkolne chodzilam do psychologa, bo balam sie szykanów. W 2 klasie gimnazjum otruli mi psa. Także ddajcie spokoj z tym zarozumialstwem, bo ten kto tego nie poczul na wlasnej skorze albo na skorze swojego dziecka to nie zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z tym co napisała osoba powyżej. Najczęściej szykany dotyczą osoby, która nic nie zawinił. To jest jak los na loterii, na kogo trafi z tymi szykanami. Ja staram się być osoba wybaczajaca, ale nadal mam żal do osób, które prześladowany mnie pod konie szkoły podstawowej i jakbym którąś osobę z tego grona spotkala na ulicy, to bym przeszła na drugą stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest los na loterii, są pewne predyspozycje psychiczne do tego żeby zostać kozłem ofiarnym. Nic się nie dzieje bez przyczyny. Niestety, ale grupa czuje słabość i atakuje, jak to w stadzie. Co nie znaczy, że to wina atakowanego. Przykład z zarozumiałością z zupełnie innej beczki akurat i nie powinniście brać do siebie. A tak w ogóle, to chyba te szykany, to wynik wprowadzenia gimnazjów. Ja chodziłam do starej podstawówki i nie kojarzę takich skrajnych zachowań. Szykany polegały raczej na wykluczeniu czy wyśniewaniu za plecami, z rzadka jakieś złośliwe uwagi. Nie było takiej agresji wprost. To już nauczyciele byli bardziej wredni dla takich osób niż inne dzieciaki - pamiętam nieustanne upokarzanie i wyśniewanie mało zdolnych dzieci przy tablicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie kazdy ma tutaj 30+ lat gdzie były stare podstawowki, wiec nie wypowiadaj sie w temacie, ktore nie doswiadczylas ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:10 tez tak mam, ze jakbym zobaczyla swoich przesladowcow to dumni, doceniani ludzie sukcesu, nawet nikomu nie mowie, bo by nie uwierzyli i w sumie po co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:55 bzdury piszesz. Psychiczne predyspozycje? Wystarczy być słabszym fizycznie. Mniejszym niż reszta klasy i nie umieć się obronić. Wystarczyło, że nauczyciel cię gnoił, bo miał taki kaprys i już był pretekst. Zaden wynik wprowadzenia gimnazjów. Szykany polegały na wyśmiewaniu za plecami? No teraz to chyba kpisz. Może przy tobie, a za twoimi plecami popychanie, dogadywanie itd. No, ale skąd mialaś to wiedzieć, skoro ofiara się tobie, koleżance dokuczających, która na równi z dokuczającymi się do niej nie odzywato, absolutnie tobie nie poskarży?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda wiewiórencja
A ja myślę że to nie karma tylko zwykle konsekwencje tam leki życia i wychowania. No jak ktoś kto był zwykłym małym bandytą i od początku miał na to pozwolenie dorosłych ma wyrosnąć na kogoś wartościowego kto sobie radzi w życiu? W dorosłym świecie nikogo nie obchodzi że taki brajanek trząsł podstawówką i był z tego powodu gwiazdorem tylko łopata, do roboty i morda w kubeł. I nagle budzi się taki gwiazdor z ręką w nocniku. Ja byłam gnebiona przez kilka osób bo mam kasztanowe włosy. Serio nawet nie rude. A dzieci potrafią być okrutne, podłe i wredne i nie dopisujcie sobie scenariusze że ofiara sobie zawsze zasłużyła bo się ZAPEWNE wywyższała. Takie pierdzielenie. Ja byłam wręcz schowana, cicha i nieśmiała. Nikomu nie wadziłam, w nikogo nie zaczynałam A mimo to korytarzem nie mogłam przejść kiedy natknęłam się na te dziewczyny. Najpierw zgłaszałam to nauczycielom i pedagogowi ale najpierw kazali nam sobie dac rękę na zgodę (no faktycznie ale sposob) co oczywiście te dziewczyny czyniły i nawet się uśmiechał A za 5 minut było to samo, w końcu nauczyciele zaczęli mnie zbywać a nawet uznawać za problematyczną i upierdliwą osobę więc sobie darowałam i znosiłam to wszystko. Wyzwiska, popychanie, wyrywanie włosów, wyrzucanie rzeczy z tornistra na srodku korytarza i to ja bylam winna. Nauczyciele zaczęli sie wrecz zastanawiac i wypytywac mnie co ja im robię, żebym się przyznała, bo bez powodu to się nie dzieje ale to już było jak przestałam skarżyć tylko jak gdzieś przyłapali na żywo taką akcję. Nawet wtedy to ja była. winna. Ofiara zawsze jest winna i samotna. Właśnie dlatego napisałam o pozwolenstwie dorosłych. To były trzy popieprzone dziewuchy i nie tylko mnie zaczepiały bo z tego co wiem wyżywały się na jeszcze 2 innych osobach i zawsze to się skończyło jak u mnie. Ofiary były winne, bo psuly spokój w szkole. najlepiej to zamiatać pod dywanik żeby nauczyciele i placówka mogła błyszczeć w kuratorium. To się działo na przestrzeni lat 96-00. Nawet nie wiecie jaka bylam zestresowana, wiecznie mnie bolał brzuch, raz w tygodniu wymiotowalam z nerwów, wieczne biegunki, bezsenność masakra. W 2000 roku wyszłam z 8 klasy, poszłam do liceum i jak ręką odjął. Dziś mam 33 lata. Normalne życie, skończyłam studia, mam pracę, którą uwielbiam, miałam wspaniałą młodość, zjechałam pół świata. Teraz mam rodzinę i wymarzony dom... no może raczej w sumie domek :P ale mam normalne życie. A one? widuję je kiedy przyjeżdżam raz na kilka miesięcy do rodziców no i od koleżanek wiem co się z nimi dzieje. Wszystkie trzy grube bazarowe karyny, dalej się przyjaźnią. Dwie mają dzieci z facetami z którymi już nie są, oczywiście każde z innym. Mieszkają nadal u swoich rodziców z tymi dziećmi niedaleko moich rodziców bo byłyśmy z jednego blokowiska. Trzecia ma męża pijaka. Mieszkają w socjalnej kawalerce na drugim końcu miasta i spodziewają się piątego dziecka. Żadnej się życie nie ułożyło, żadna nie ma wykształcenia czy zawodu, żyją nędznie ale TO NIE KARMA! tylko zwykłe konsekwencje wcześniejszego postępowania, a także wychowania. One ledwie wyszły z podstawówki już z chłopakami urzędowały po dyskotekach i zaraz praktycznie pozachoidziły w ciążę jedna w wieku 16 lat drugą w wieku 18, a trzecia 19. Na to się załapałam, bo chodziłam do liceum i jeszcze z rodzicami mieszkalam. Potem było już tylko gorzej ale tak jak mówię. To nie karma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka nie ma kontaktu z oprawcami, a mimo to doskonale orientuje się w ich życiu :-) Być może byłaś nielubiana nie za to, że jesteś za dobra, za bogata i za dobrze wychowana, tylko dlatego, że uważasz się za kogoś lepszego od nich. I zgadzam się - to nie karma tylko po prostu konsekwencje gorszego startu w dorosłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda wiewiórencja
*zwykle konsekwencje takiego życia za resztę literówek też sorki :P teraz dopiero widzę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda wiewiórencja
to nie karma tylko po prostu konsekwencje gorszego startu w dorosłość xx A ja uważam że to bardzo naciągana teoria. Ja miałam taki sam start jak moje oprawczynie. Rodzice robotnicy, mieszkanie w blokach, jedno osiedle, zwykle rodziny jakich pełno. Mogły się uczyć i zachowywać normalnie ale od dziecka rodzice uważali je za gwiazdeczki i od piaskownicy tak bylo. No to teraz mają, chodzą jak struci. Jakoś ich bracia wyszli na ludzi i z jednym z nich mam nawet komtakt do dziś. Teoria z wywyższaniem też dla mnie śmieszna już jest. No ale tak jak mówiłam ofiara zawsze sobie winna i samotna, sama tego doświadczyłam i nie ma opcji że jakieś rozwydrzone dzieciaki są zwyczajnie podłe. Ciekawe że dla Was ofiara zawsze jest winna i zawsze jest tą złą, a oprawca nigdy i zawsze znajdziecie dla niego wykręt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Temat głupi, ale...potwierdzam, lepszy wygląd, lepsze stopnie w szkole, lepsze studia stoją w gardle przeciętniakiom.Mam tak od zawsze, gdzie się pojawię widzę krzywe spojrzenia mamusiek co to zapomniały o kobiecości, z walkami na brzuchach, zaniedbanych, byle jakich.Mezowie ich nie mogą mi nic miłego powiedzieć, bo od razu jestem "flirciara", no i zarozumiała jestem, a na twarzy niby tapeta.Kobiety weźcie się za siebie, bo przykro na was patrzeć, a pisze to jako kobieta.Wasi mężowie to dopiero mają przesrane!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rude to podludzie hehe :P nic dziwnego że cie gnoili hehe ja bym ci jeszcze łeb w kiblu spłukała hehehe. Mój syn też ma taką rudą brzydalicę w klasie i ma moje ciche pozwolenie na dokuczanie jej :P wystarczy posłuchać jak ona się odzywa hehehe jak jakaś melepeta z wiecznym zapaleniem gardła jakos tak piszczy szepcze huj wie co i już jej głos mnie w*****a nawet! W ogóle powolna jest i taka mameja, najgorsza na wf hehe aż się prosi o wp*****l. Sorry ale niech się uczy życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:44 dokładnie. Zastanawiam skąd ona wie, że osoby, które wyjechały do Holandii, nie mogły znaleźć zatrudnienia? W latach 1996- 2000, to właściwie nikt nie mógł znaleźć. Ale potem? Praca w biedrze to też żadna ujma. Na pewno większy zarobek niż w ekskluzywnym butiku. Bo nie wierzę, że pani właścicielka płaci więcej niż 2 tysie razem z sobotami. A to, że są grube i zaniedbane, no cóż. To nie los tak chciał, ale one same się zaniedbały, a autorka bryluje, bo z******ta przemiana materii u niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:14 To pewnie ci kiedyś ten twój synus kose w bebechy wpier..oli az sie kopytami nakryjesz skoro tak go wychowujesz. twoja sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś otóż to! A ja wręcz twierdzę że nie przeciętniakom a zwykłym miernotom i nieudaczników których jest więcej niż przeciętnych. Ja byłam przeciętniakiem i w życiu nikomu nie ubliżyłam. Zadymy robiły ofermy życiowe i debile...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety autorko, Ale jak ktos wyzej napisał - niezrozumiałe poczucie wyższości az kipi z twojej osoby. Nikt nie lubi zadzierania nosa:) i zamożni rodzice - dobry start i to jest prawda. W sumie po co ten temat? Chwalisz sie czy żalisz? Ciekawa jestem, czy miałaś chociaz jedna oddana kolezanke - jesli nie, to wiadomo dlaczego - po postu wyzej sralas niz d**e miałaś i stad samotność i przytyki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:21 Tak, z******ta przemiana materii nie pomoże jak się tylko warzywka wpiertala, każdy grubas tak mówi. Zawsze znajdzie się usprawiedliwienie dla swojego lenistwa, łakomstwa ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym, żaden z ciebie orzeł skoro napisałas "jeszcze inni powpadali z ledwopoznanymi facetami" serio?:o jak mozna tak nie znac zasad języka?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wyjechałam do UK. Nie szukałam nigdy zatrudnienia w Polsce bo nie chciałam tam mieszkać. Nie wyjechałam dla kasy i moje życie nie jest "gorsze" ani "karma". Stać mnie na wszystko, pracuję na pół etatu teraz bo po latach zaczęłam studia. Wcześniej pracowałam na pełny etat - wycieczki, restauracje, kina, zakupy to dla mnie codzienność. Kosmetyczka fryzjer też. Drogie sporty, drogie ubrania. I to nie była wcale praca na "poziomie". Pracuję w kasynie. Fakt dostaje dużo napiwków. Moje życie nie jest beznadzieję a wręcz jest super. Co do wyglądu nie każdy do tego przywiązuje wagę. Ja jestem niska i uwielbiam to w sobie. Mam wysokiego chłopaka i czuję się bezpiecznie. Podejrzewam że twoi oprawcy też nie narzekają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:27 Ty zapewne miałaś dużo koleżanek - miernot, bo tych nie miernot jest mało i miernoty wygryzlby je ze swojego towarzystwa.Pozdrawiam miła, okresjaca się jako przeciętna wyżej pisząca o miernotach.Kochana, ty nie jesteś przeciętna, tylko wybitna, a wygląd to sprawa zadbania i gustu, pozdrawiam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×