Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy wasi mężowie partnerzy odwiezli was na porodowke?

Polecane posty

Gość gość

hej. Jestem 10 dni przed terminem porodu,mąż pracuje za granicą.dostalam skierowanie do szpitala i mówiłam mu kiedy dokładnie . Powiedział ze przyjedzie dopiero po 2 dniach odkąd ja bede w szpitalu. Jestem jakaś rozklejona przed tym wszystkim , placzliwa i mam duzy żal , myslalam ze pojedzie ze mną do tego szpitala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie dziwie Ci sie. Moj miesiac przed terminem nie odstepowal mnie na krok. Rodzil tez ze mna. Porozmawiaj z nim szczerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dziecko męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, że ci przykro, jemu napewno również nie jest do śmiechu. Praca to praca, może szef nie chce go puścić wcześniej. Najważniejsze, że przyjedzie i będzie przy tobie. Nie histeryzuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, odwiózł mnie, po czym spier....ł z porodówki, bo powiedział, że on się do tego nie nadaje. O drugim dziecku może sobie tylko pomarzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czym to jest spowodowane? Nie dostanie wcześniej urlopu? Czemu masz skierowanie do szpitala? Masz tu kogoś bliskiego, kto w razie potrzeby cię podwiezie, zostanie z tobą? Mąż przy pierwszym porodzie był, i mnie odwoził, bo akurat był w domu. Przy drugim był w pracy, nie ma możliwości rzucenia jej w jednej chwili, zresztą wtedy był poza miastem, przyjechał kiedy dziecko już było na świecie. Na porodowke zawiozła mnie nasza dobra sąsiadka i nawet poczekala tam trochę żeby się dowiedzieć czy mi czegoś nie potrzeba. W razie czego miałam też w obwodzie mamę i teściów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z pierwszym dzieckiem mąż był przy porodzie. Zawiózł mnie, tylko mnie zdenerwował nic więcej. Co chwilę urodzi się dziś czy nie...myślałam że mnie szlak trafi. Niestety wcale mi raźniej nie było. Przy drugim dziecku, on był za granica. Razem podjęliśmy decyzję, że przyjedzie jak tylko pojadę do szpitala, bo napewno poród trochę potrwa, (miał ok 8h jazdy) zawiozla mnie szwagierka. Urodziłam w ciągu godziny :-D także szwagierka dzwoniła już jak dziecko było urodzone. Wsiadł i przyjechał he i jakoś jestem zadowolona,że to nie było przy porodzie. On też stwierdził,że byłby w szpitalu ale nie w trakcie rodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Także głową do góry. Po co ma przyjeżdżać,może to będzie fałszywy alarm. I będzie z Tobą siedział zamiast zarabiać pieniążki. Pamiętaj 10dniprzed terminem to może być jeszcze 24 do porodu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój był przy porodzie i podawał mi wodę więc się przydał. Zabrał brudne ciuchy do domu itp. Ja nie będę rodzic sama bo różne historie o położnych się słyszy. Gdyby nie było męża leżała bym sama na porodówce bo położna plotkowała sobie z koleżanką w pokoju na drugim końcu korytarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, wez sie ogarnij ! Co ten twój mąz ma niby zrobic ? Prace rzucic i warowac przy tobie ? Nie wiesz, ze urodzic mozesz i w 42 tygodniu ? Z pierwszym dzieckim pojechałam na porodówke karetka. Mąz został w domu, wtedy do szpitala nie wpuszczali. Zobaczyłam sie z nim , a on dziecko po 5 dniach. Przezył, ja też. Z drugim tez pracował za granica i miał przyjechac dopiero 10 dni po terminie porodu, bo nie mógł wczesniej. Dziecko sie i tak pospieszyło.. Zamówiłam taxi i sobie pojechałam do szpitala jak miałam skurcze co 5 minut :p Zadna filozofia to ogarnąc.. Mąz cały poród był ze mna na telefonie, miałam zzo więc rozmawialismy sobie spokojnie :) Ze szpitala tez sama wyszłam, wróciłam taxi do domu. To zaden problem ! Przeciez nie jestes niepełnosprawna intelektualnie by nie spakowac torby i nie zadzwonic po taxi. A moze jestes ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro nie możesz liczyć na obecność męża, poszukaj szybko douli, lub zabierz mamę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×