Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mój niepracujący brat chce u nas przesiadywać.

Polecane posty

Gość gość

Mam brata, który nie pracuje i nie wybiera się do pracy. Do tej pory wszyscy mieszkaliśmy w jednym domu, ale teraz my z mężem i dziećmi wyprowadzamy się do swojego mieszkania w innej części miasta. Jestem na urlopie wychowawczym i mój brat wymyślił, że gdy mój mąż będzie w pracy, on będzie do mnie przyjeżdżał i siedział u nas. Jeszcze uzasadnia, że "dobrze mu to zrobi". Tak bardzo mam dość takiego mieszkania "na kupie" - i co? Niby na swoim, a i tak brat będzie u mnie codziennie przesiadywał? Gdyby to chodziło o obcą osobę, łatwiej byłoby spławić, ale to rodzina... Nie chcę go urazić, ale bez przesady, w końcu chcę się poczuć u siebie. Co innego odwiedziny raz na czas, nawet raz w tygodniu, a co innego jak on będzie cały czas u mnie siedział. On nie pracuje, nudzi mu się, więc dla niego to nie problem zwalić się komuś na głowę :O Do pracy mój brat nie pójdzie, bo on nigdy nie pracował i jakoś nie zamierza. W ogóle to ja nie jestem zbyt chętna żeby nasze dzieci miały z nim zbyt dużo do czynienia, bo z różnych powodów nie jest on wzorem do naśladowania, tymczasem obawiam się, co będzie gdy skończy mi się wychowawczy i wrócę do pracy? Jestem pewna, że babcia i dziadek będą chcieli pomagać i odprowadzać/ przyprowadzać dzieci z przedszkola i szkoły, a mój brat z nudów będzie z nimi jeździł i będzie miał na nie jakiś wpływ. Dodam, że mój mąż go nie znosi i ma ku temu powody. Co do mnie, to jest to mój brat więc nie chcę mu sprawić przykrości, ale swoje zdanie o nim mam i nie chcę aby był u nas codziennym gościem. Nie wiem za bardzo jak dyplomatycznie to załatwić, żeby nie zranić brata, ale też nie mieć go na głowie. Gdyby pracował problem sam by się rozwiązał, ale on do pracy nie pójdzie :( Czuję się taka... jakby to określić. Jakbym była w pajęczynie. Całe życie wszyscy razem w jednym domu, a jak się wyprowadzimy pewnie dalej nie będę mogła się poczuć swobodnie. Mam wrażenie, że jak mąz będzie w pracy, to niemal cała moja rodzina codziennie będzie u nas, potem pójdą, wróci mąż, a ja nigdy nie będę sama z dziećmi. Moja mama już planuje, że będzie nam codziennie przysyłać obiady, moj brat już się zapowiada, że będzie codziennnie z tatą przyjeżdżał i będą dokąd mój mąz nie wróci z pracy. Czuję się taka ubezwłasnowolniona. Nie chce nikomu robić przykrości, przecież to moja bliska rodzina... ale ja tak nie mogę żyć. Ech... wygadałam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty nienormalna jesteś? Mówisz NIE i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może myślą, że jesteś nieszczęśliwa wyprowadzając się od nich? :D Powiedz bratu, że cieszysz się, że chce Ciebie odwiedzać, ale że proponujesz, by Cię odwiedzał raz w tygodniu (w jakiś ustalony dzień tygodnia), bo teraz mając swoje mieszkanie chcesz się nacieszyć wolnością i samotnością, której ostatnio Ci bardzo brakowało, więc przez pozostałe dni tygodnia wolałabyś, żeby nikt Cię nie odwiedzał. Tak trudno to powiedzieć? Też mam brata i wiem, jak to jest. Nie obrazi się. Będzie mu może przykro, ale tylko troszeczkę. Jak się będzie nudził w swoim domku, to szybciej ruszy do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodz na spacery. Ja bym miaa codziennie wymowki, ze mnie nie ma bo sklep, bawialnia, spacer, zajecia na basenie, cwiczenia z niemowlakami. Bylabym ciagle zajeta i niedostepna. Po co Ci ktos w domu jak Cie tam nie ma. Ja np malego zawoze do szkoly, z mala ide na zakupy potem ja klade, wstaje i jedziemy po syna pozniej park, plac zabaw, zajecia, zadanie, czas wolny i lulu. Gdzie tu czas na gosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak bratu to ciezej odmowic. Ja bym udawala ze mnie nie ma ale to w ostatecznosci. Normalnie bym powiedziala ze jak sie ogarniesz na nowym mieszkaniu,na razie chcesz miec spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To,ze to Twoj brat nie oznacza ze nie mozesz byc asertywna!!! Co.hajsik dostajesz od rodzicow a jak powiesz bratu nie to sie skonczy czy co?? I tego Ci zal?? Masz ciape a nie meza. Moj od razu by.zalatwil sprawe. Tym bardziej,ze sama napisalas ,ze to legat i zly przyklad dla dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem. Kto go utrzymuje? Rozumiem ze Wasi rodzice a jak ich zabraknie to co to ma Ciebie spaść. Lepiej z rodzicami pogadaj bo mu krzywdę zrobili i powiedz im ze ty go utrzymywać nie bedziesz jak ich zabraknie niech go do roboty wywala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Co ty babo wypisujesz i wymyślasz bajki? Chyba sama tak żyjesz, skoro wszystko sprowadzasz do kasy, o której nie ma ani słowa w poście. Autorka nie potrafi być asertywna i tu jest problem, a ty gadasz o pieniądzach od rodziców, że niby się skończą, gdy ona zabroni bezrobodnemu bratu przesiadywać u siebie. I że co? Ma męża poszczuć na brata? Jesteś jakaś głupia, czy co? Samemu załatwia się z własnym rodzeństwem takie sprawy, a nie męza wysyła. Napisała przecież, że brat chce tam siedzieć, gdy męza nie będzie w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Może właśnie o to bratu chodzi? Tteraz utrzymują go rodzice, później będzie musiała siostra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu Autorka. Dziękuję za odpowiedzi. 1) Nie, nie dostajemy od rodziców żadnych pieniędzy, ale wymyśliłaś. 2) Tak, mojego brata utrzymują rodzice. Wielokrotnie mówiłam, że nie zamierzam go w przyszłości utrzymywać, ale jak grochem o ścianę, nikt nic nie robi z tym problemem i z pewnością problem spadnie kiedyś na mnie. Kiedyś, lata temu, rodzice próbowali coś z tym zrobić, zapisywali go do psychiatry, psychologa, ale brat nie chciał współpracować i dali sobie spokój. Uważa, że on "nie jest w stanie iść do pracy, bo ma agorafobię, a tak w ogóle to nie zamierza nigdy pracować w sklepie (ma zasadnicze wykształcenie)". Leczyć się nie chce, bo albo mu nie pasuje psychiatra, albo leki, albo nie zamierza czekać w kolejce, gdy okazuje się, że np są cztery osoby pzred nim. I chyba nigdy nie pójdzie do pracy :( On uważa, że jest taki biedny, nikt go nie rozumie itd. Do mamy to już nie ma co mówić na ten temat, bo zaczyna się złościć, unosi głos i mówi, że jak brat stanie się bezdomny, to ona już tego nie będzie widzieć, więc to już nie jej problem. Tata posłucha, pokiwa głową i też już nie chce mu się nic z tym robić. 3) Tak, nie jestem asertywna. Nie wiem jak dyplomatycznie to załatwić. No właśnie mam zamiar dużo wychodzić z domu, bo teraz też tak funkcjoinuje z dziećmi. Często z nimi wychodzę, a to plac zabaw, a to zajęcia -codziennie coś. A gdy wrócę do pracy, to co? Brat będzie chciał uczestniczyć w odbieraniu z przedszkola i szkoły? Wiem, że moi rodzice będą się do tego palić i uraziłoby ich, gdybym np. kogoś wynajęła, a jeśli oni będą to robić, to równocześnie mój brat będzie w tym uczestniczył. Mój mąz by tego nie zniósł. Odkąd pamiętam, od czasów młodości, zawsze tak było, że brat się tak "podczepiał", gdy mu to pasowało, gdy mu się nudziło, patrząc tylko na to, że "jemu to dobrze robi". Koledzy pracują, większość ma żony, więc brat siedzi w domu i się nudzi, tylko internet mu pozostaje. Ja też mam powody by nie chcieć, by brat miał jakiś wpływ na wychowanie naszych dzieci. Jako wujek, ok, odwiedziny od czasu do czasu, wiadomo, ale nie żeby był stale obecny w naszym życiu. W ogóle to ja już mam dość życia we wspólnym domu, tego, że mój brat ZAWSZE jest. Tęsknię za samotnością. Właśnie -co do męza, to ja nawet mu o tym nie mówiłam, bo wiem, że powiedziałby coś ostro do mojego brata, a ja nie chcę by był między nimi konflikt, bo i bez tego jest nieciekawie. Mój mąz ma prawię obsesję na jego punkcie, nie cierpi go. A ja marzę o tym, by żyć NORMALNIE. Poczuć się wreszcie swobodnie we słasnym mieszkaniu, a z rodziną po prostu się odwiedzać, np. raz w tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężko Ci odmówić bo stawiasz potrzeby innych przed swoimi. Wiele z nas wyniosło taki wzorzec z domu rodzinnego. Rodzice mówili np. daj cioci buzi bo jej będzie przykro albo zrób to czy to (lub nie rób) bo mamusi będzie przykro. I tak idziemy przez życie z poczuciem, że inni są ważniejsi. Tu masz wybór, albo bratu będzie przykro (choć w sumie tego nie wiesz, to Twoje założenie) albo Tobie będzie źle. Pozwól sobie na dbanie o siebie. Daj sobie prawo do odmawiania. Możesz sobie parę dni powtarzać "mam prawo odmówić", "mam prawo zadbać o siebie". Poczuj to. Poyem pogadaj z bratem. I z mamą. Bo też rzuca się do pomocy gdy wcale jej nie potrzebujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie zostaje na obiad i was obżera? Dzięki temu rodzicom odpadają koszty utrzymania nieroba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To sobie braciszek rodzicow "wychowal"-pozwoli na to ale Ty nie pozwalaj mu sobie na glowe wchodzic. On jest osoba TOKSYCZNA wiec dla dobra Ciebie i Twojej rodziny odetnij sie od niego i tyle. Odetnisz sie teraz to przynajme i rodzice i braciszek utwierdza sie w rzekonaniu ze Ty darmozjada i pasaozyta utrzymywac nie bedzisz. Piorytetem jest rodzina, ktora zalozylas a nie Twoj brat CWANIAK. Jesli sil Ci za malo niech do akcji wywalania go z Twojego zycia wlaczy sie Twoj maz, ktory z checia to zrobi. Twojemu bratu przyda sie TWARDA lekcja, ze nie dostanie wszystkiego co chce jak rozszczeniowy bachor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś DZIĘKUJĘ za Twoje słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoi rodzice popelnili bledy ale Ty ich powalac nie musisz. Odetnij sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GOHA213
nasraj mu do mordy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze to nie baw się w półśrodki, nie kombinuj z wychodzeniem i ściemą, że Cię nie ma, tylko powiedz wprost. Brat to niezły cwaniak i kombinator, jego ściema nie zniechęci, jemu trzeba powiedzieć dobitnie, że ma zapomnieć o codziennym przesiadywaniu u Ciebie i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile on ma lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy on jest zarejestrowany w urzędzie pracy? Jesli nie to skąd ma ubezpieczenie zdrowotne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale Was sobie owinął wokół paluszka. " bo jemu to wyjdzie na dobre" , ludzie żmiję sobie hodujecie. A wynocha do roboty, a jak nie to do lekarza psychologa byle coś niech ze sobą robi. Powiedz mu wprost (Może to będzie dla niego pierwszy raz i dotrze), że DLA CIEBIE i TWOJEJ RODZINY to nie wychodzi na dobre. Po to ludzie zakładają swoje rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak brat chce przyjezdzac to ok ale nie zeby siedziec z dooopa na kanapie. Znalazlabym my szybko pracę, w domu pelno roboty a ty z noworodkiem po porodzie nie będziesz szorowala kafelek czy myla podłogi. Szybko by mu sie odwidzialy takie wizytu jakby na dzien dobry dostał szmate i mopa do ręki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu chyba bym zwariowała z takim. A niech se po mieście połazi albo do biblioteki . To wina Twoich rodziców. Teraz chowają głowę w piasek a Twoja Mama takim mówieniem wciąga Cię w to toksyczne bagno, które sama zgotowała z Tatą. Nie Ty. Nie daj się dziewczyno bo nie odpędzisz się potem od niego. Podziwiam Twojego męża. Szczerze mówiąc miałabym gdzieś co braciszek poczuje i sobie pomyśli , wynocha mnie stąd nara i koniec. I spokój masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie jest zarejestrowany, bo "nie będzie stał w kolejce". Nie ma ubezpieczenia. Obecnie ma wykupiony przez rodziców pakiet medyczny w prywatej przychodni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem ze brat dom i całą kasę po rodzicach odziedziczy w całości no bo z czego się będzie ma starość utrzymywał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, mam wrazenie, ze jestes jeszcze mloda osoba. Kiedys tez bylam taka nieasertywna. Ale powiem Ci, ze tego mozna sie nauczyc. Wystarczy odmowic raz, dwa ..a za trzecim i czwartym razem pojdzie ci latwiej..Teraz, gdy mi cos nie pasuje, po prostu mowie komus "nie". Nie boj sie, nikt cie za to nie ugryzie. Chodzi przede wszystkim o twoj spokoj, twoje zycie. A twoj brat, cwaniaczek, widzi dokladnie, ze moze wszedzie to wykorzystywac..i Ciebie tez. Juz ci powiedzial, ze bedzie do was przyjezdzal. Odpowiedz mu w cztery oczy, ze owszem, moze przyjezdzac raz na tydzien na kawe, ale ty chcesz teraz miec odrobine spokoju.I nie obawiaj sie, ze brat moze sie na ciebie obrazic. Twoj brat szuka kolejnego jelenia... rodzice juz dawno olali sprawe.. A jak wrocisz do pracy i rodzice beda chcieli odebrac dzieci z przedszkola- niech odbiora i wezma do siebie. Jak ty skonczysz prace, to odbierzesz je od nich i poedziesz z nimi do domu- bez brata. Musisz koniecznie juz zaczac nad tym "pracowac", by sie powoli od niego odcinac. Kiedy sie przeprowadzacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×