Gość gość Napisano Wrzesień 15, 2018 Mąż odszedł 3 m-ce temu zostawił mnie z małym wtedy 8 m-cznym synkiem. Bylismy 13 lat razem z tego 9 lat po ślubie. Odszedł do niej kolezanki z pracy - kochanki ktora od poczatku roku udawała przyjaciolke rodziny. Bylo normalnie miedzy nami bez kłótni awantur z planami na teraz i przyszlość. Dziecko było planowane. Siedzial nie raz mowil ze chce abysmy jeszcze raz wzieli slub, planowal kolejne wspolne tatuaze. I odszedl z dnia na dzień a dzis jestem dla niego najgorszą osobą winna wszystkiego włącznie z tym ze schudł, ze zaczął palić i wygląda jak menel taki zaniedbany jest. Stresow mu raczej nie przyspożam bo nie walcze z nim nie atakuje go tak jak on mnie i chce jedynie dogadac sie w sprawie opieki nad synkiem. Do dziś się zastanawiam zastanawiam co tam tak naprawde miedzy nimi jest? Ten odchodzi zostawia rodzine gdzie ma to co chce, ma stabilne zycie i tam niemalze od samego poczatku wklada wszystkie pieniadze i swoje sily w remont jej mieszkania ktore jest ruderą otrzymaną z urzędu miasta. Ona oprocz nastoletniego syna nie ma nic do niczego nie doszla. O co tam moze chodzic? Z kad takie szybkie sytuacje? Najlepsze jest to ze wcale nie wyglada na szczesliwego. Baaa nawet już pozew rozwodowy zlozyl. Jak myslicie co tam sie dzieje ze akcja taka szybka? W ciąży napewno nie jest. Myslicie ze przejedzie sie na niej ze tylko go wykorzysta (jest perfidna ponoc nie jedego c***a zaznała)? Ile czasu moze to wszystko trwac? Minelo 3 m-ce a ja nadal tesknie choc krzywdy jakiej mi wyrządził nigdy mu nie wybacze. Kiedy minie ten cały bół i teskonta za nim? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach