Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy Polki się feminizuja?

Polecane posty

Gość gość
Popatrz przez pryzmat swojego otoczenia. W moim, kobiety zawsze byly samodzielne, zaradne, wyksztalcone. Zmusily je do tego wojny i ogolnie warunki ktore historycznie panowaly w Polsce. Prowadzily biznes, pracowaly, ksztalcily dzieci, podrozowaly, niektore w zwiazkach, inne rozwiedzione lub singielki. Rodzily dzieci lub nie. Dla mnie wiec pieprzenie o feminizmie to medialny wypelniacz czasu, taka moda ktora przywiala z zachodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Masz jakieś porąbane pojęcie o małżeństwie i w ogóle o życiu. Po co facetowi, który potrafi zarobić prawdziwe pieniądze miała by być potrzebna żona, która będzie biegała do jakiejś marnej pracy, typu nauczycielka, będzie zmęczona i zestresowana, a więc z seksem też będzie marnie. A życie układa się nie w ten sposób, aby imponować żonie czy kolegom, ale by żyć wygodnie i szczęśliwie. Jeśli myślisz, że celem życia jest imponowania, to chyba masz jakieś kompleksy." x No i wyszło szydło z worka. Jaki typ facetów tak boli równouprawnienie. To typ facecikow, myślących tylko chooyem i brzuchem, czyli grupa podłych egoistow którym zależy jedynie na własnych przyjemnisciach i wygodzie. Oczywiście to wszystko kosztem kobiety. Po to właśnie feministki wywalczyły swoje prawa, żeby od takich typów trzymać się z daleka. Takie typy z prawdziwym mężczyzną nie mają nic wspólnego. Prawdziwemu mężczyźnie zależy na swojej kobiecie, na tym aby mogła się rozwijać, być szczęśliwą. A nie wegetowac i kosztem swojego rozwoju, jemu dogadzac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:52 No właśnie wyszła twoja glupota. Bo owszem, masz rację co do tego, na czym zależy prawdziwemu mężczyźnie. Zależy mu na tym by mogła się rozwijać ale w sposób jaki sama wybierze, a nie tak, jak każe jej szef w jakiejś marnej robocie za grosze. I tu właśnie widać twoja głupotę, że nie rozumiesz, że kobieta może mieć hobby, zainteresowania czy pasje które niekoniecznie oznaczają zrywanie się o 6 rano i jazdę na drugi koniec miasta, by tam zapieprzac od rana do wieczora i wracać do domu padnięta. I to tylko po to, by pokazać podobnym do ciebie, że jest ambitna i niezależna. Oczywiście co innego, jeśli ta praca jest dla niej koniecznością życiową. Ale zapytaj o czym marzą i na co czekają kobiety 50+, te które ambitnie zrywały się o świcie. Marzą o chwili, gdy przestaną to robić i przejdą na emeryturę. A niektórym udaje się tego uniknąć. Mają czas na książkę, zakupy bez pośpiechu, na swoje zainteresowania. No ale według ciebie one są głupie, a mądre są te, podobne do ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:52 I jeszcze jedno: pewien polityk zapytał: czy jeśli pan siedzi w domu a jego niewolnik zapieprza w polu, to na czyim miejscu chcielibyście być? No jak odpowiesz? Tylko nie wstawiaj głodnych kawałków, o nawale pracy w domu, bo to zwyczajna nieprawda, w dzisiejszych czasach gdy każdy ma pralkę, zmywarkę a jak chce to i odkurzacz, który sam odkurza. I dania gotowe albo możliwości łatwego i taniego ich zamówienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja ci powiem, kolego powyzej, ze ja wole wstac o tej 7 i od 9 do 17 pracowac wlasnie po to, by miec wlasna kase i byc niezalezna od mezczyzny. By w kazdej chwili moc zaczac zyc samodzielnie i nie musiec tkwic w nieudanym z mojej perspektywy zwiazku dlatego, ze nie mam srodkow na samodzielna egzystencje. Kobiety, ktore rezygnuja z pracy zawodowej i zyja na koszt meza, z reguly predzej czy pozniej zaluja wyboru- chocby wtedy, gdy maz decyduje sie zmienic zone na mlodszy model, a zona wchodzi na rynek pracy w wieku ok. 40 lat, bez zadnego doswiadczenia. Odnosnie mezczyzn, tylko slabe, niewierzace w swoje mozliwosci jednostki chca uzaleznic kobiety ekonomicznie, bo wiedza, ze to jedyny sposob, by z nimi byly. Prawdziwy mezczyzna nie boi sie tego, ze kobieta bedzie niezalezna, bedzie zarabiac wlasna kase, nierzadko wieksza niz on (mowie o korporacjach), bo wie, ze ma do zaoferowania cos wiecej niz srodki materialne, a takze chce wspierac aspiracje zony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie przyszło ci do głowy że można kochać swoją pracę, że oprócz zarobków może dawać ona wiele radości i stysfakcji? Nawet jeśli czasem jest się czasami zmęczonym. A ty nie lubisz swojej pracy? I chodzisz do niej z musu? Jeśli tak to współczuję wyboru zawodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mało kto kto siedzi w domu ma ciekawe pasje i hobby. Ludzie to prose maszyny - jak nie widzimy "zysku" (finansowego, emocjonalnego, socjalnego) z tego co robimy to szybko odpuszczamy. Siedzenie w domu przy garach jest po prostu depresyjne, nawet jak to zmywarka je zmywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:18 odp do 17:07

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:17 Co ty wolisz , to twoja sprawa, o gustach się nie dyskutuje ;-). Żadne ze znanych mi kobiet, które "przesiedziała" życie w domu tego nie żałuję, chociaż oczywiście twoim zdaniem powinna. I żadnej z nich mąż nie zmienił na nowszy model. Za to są zdrowsze, nie sterane pracą. Oczywiście będą w domu trzeba ruszyć dupę, nie siedzieć na kanapie, tylko zadbać o to, by podobać się mężowi. Prawdziwy mężczyzna, to nie uzależnia kobietę od siebie, tylko pozwala jej wybrać, co chcę robić. Na przykład moja żona, skończyła studia w czasach, gdy to coś znaczyło. Przez cztery lata pracowała w ciekawym zawodzie, w dodatku kontynuując tradycje rodzinne. Po urodzeniu dziecka i po skończonym urlopie macierzyńskim, sama uznała, że woli zostać w domu. I nikt jej do niczego nie zmuszał. Więc nie opowiadaj głupot o mężczyznach niewierzących w siebie, bo jest akurat odwrotnie. Ktoś, kto jest pewny swojej pozycji zawodowej i wierzy w swoje umiejętności, może pozwolić żonie zostać w domu. A ktoś, kto nie jest tego pewny, boi się, że sobie nie poradzi, wyśle żonę do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:18 Przyszło, przyszło. W takim wypadku rozsądny facet potraktuje chęć pracy zawodowej jak jedna z zachcianek żony. Chcesz pracować, proszę bardzo. Tylko nie narzekaj, że jesteś zmęczona, zestresowana czy w inny sposób zdołowana. Moje hobby to żagle, twoje bycie nauczycielka. A współczuć mi nie musisz, pracę mam nie najgorsza, ale zawsze była i będzie dla mnie tylko sposobem zarabiania pieniędzy na życie Podobnie jak dla zdecydowanej większości ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie zaraz będzie na mnie nagonka, ale nie spotkałam szczęśliwej kury domowej która nie byłaby zwykłym leniem który dawno dał sobie spokój z hobby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pominę twój protekcjonalny ton, widocznie szowinizm jest w tobie na tyle silnie zakorzeniony, ze nie potrafisz prowadzic neutralnego dialogu z kobieta. Ja z kolei znam 3 kobiety, ktore hurraoptymistycznie zrezygnowaly z pracy i zostaly na mniejszym lub wiekszym lodzie. Jedna juz po rozwodzie, maz odszedl z mlodsza, co prawda zostawil jej sporo pieniedzy, ale kobieta zupelnie bezradna, nie ma doswiadczenia w zyciu, pracy, itp. Druga zyje pod dyktando pana i wladcy, nawet zmienia kolor wlosow pod jego zyczenia :O Mowi, ze chce odejsc, ale nie ma za co, a po 8 latach nieobecnosci na rynku nie bedzie jej latwo znalezc dobrej pracy. Trzecia z kolei toleruje przyjaciolki meza, tez nie ma gdzie odejsc. Jedyne, z czym mozna sie z toba zgodzic, to fakt, ze prawdziwy mezczyzna pozwoli zonie wybrac, w jaki sposob ta chce sie realizowac. Jednak prawdziwa kobieta nie pozostanie na lasce obcego badz co badz mezczyzny, tylko zachowa fragment zycia dla siebie- chocby te 1/2 etatu. Dla odswiezenia umyslu od meza, dzieci, domu, przyslowiowych pieluch i garow, czy tez w wersji premium, od wydawania dyspozycji paniom sprzatajacym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tego to nie jest kwesia bycia "prawdziwym mężczyzną" tylko podejscia do życia. Mój mąż ma bardzo negatywne zdanie o kobietach niepracujących, jeden z powodów dla których zawsze mu się podobałam to była moja ambicja i zaradność zawodowa. To nie jest kwestia jego dochodów (bo zarabia ponad dwa razy tyle co ja, a ja sama nie mam wcale małej wypłaty) tylko podejścia. Nie każdy facet chce mieć tradycyjny model rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:18 Z mojego hobby nie mam żadnego zysku finansowego ani socjalnego. Poza własnym zadowoleniem i ewentualnym uznaniem w oczach innych "wspólnot bytów". A uprawiam je właśnie gdy jestem w domu, na urlopie. Gdybym nie musiał pracować, a miał środki bez pracy, mógłbym poświęcić na hobby jeszcze więcej czasu. Mam nadzieję, że na emeryturze tak będzie. Więc twój wywód jest bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:48 Jeśli dla ciebie mąz, wybrany (chyba) dobrowolnie, jest obcym mężczyzną, to chyba zupełnie odmiennie rozumiemy małżeństwo, a prawdopodobnie także i życie. W każdym razie moja żona, a także żony wielu moich znajomych, jakoś nie bały się wymiany na nowszy model.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już nie chodzi nawet o "młodszy model" - zapewnie masz ogromne ubezpiecznie i nigdy nie słyszałeś o tym jak firmy ubezpieczenione nie wypłacały pieniędzy kiedy ktos umarł / doznał trwałego urazu bo "mały druczek". Znam kilka historii gdzie życie ludzi z nia na dzień zmieniło się bo byli zbyt pewni "swojej pozycji zawodowej".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:52 Miało być nie żadne wspolnotbytow tylko wspolhobbystow . Nie zapanowalem nad korektą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:52 Jak już pisałem, o gustach się nie dyskutuje, więc także o guście twojego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli jednak masz uznanie sojclane, podziw inych ludzi. Do tego masz inne źródła komfortu psychicznego - np. praca która pozwala ci utrzymać całą rodzinę. Ktoś kto siedzi w domu niecjalnie to ma. Oczywiście możesz żonę całować po d***e za pracę którą chwilę wcześniej nazwałeś łatwą (bo pralka upierze, bo obiad sam się zrobi), ale na ile to da motywacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest dyskucja o gustach - swój przedstawiasz, więc ja przedstawiam inny punkt widzenia. Są mężczyźni którzy kobiety traktują jak równych sobie więc oceniają je w tych samych kategoriach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O gustach sie nie dyskutuje, a o swoim i swoich znajomych dyskutujesz nader chetnie. Podwojne standardy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:03 Zapłać mi połowę tego, co dostaje za pracę, a chętnie zostanę w domu i będę tam siedział, mimo wszystkich negatywnych konsekwencji. I mogę cię jeszcze całować w wybraną część ciała ( o ile jesteś kobietą).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, ty swojej pracy nie lubisz i dlatego myślisz, ze praca to taka udręka. Widzisz, ja nie chciałabym faceta któy siedziałby w domu nawet mając pieniądze - po prostu nie lubię takich ludzi. Są też mężczyźni którzy nie lubią takich kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:04 Dla mnie kobieta stoi zdecydowanie wyżej od mężczyzny. Facetowi nie dałbym złamanego grosza, za to, że byłby że mną. A kobiecie przelewam na konto całe swoje zarobki ;-). Estetyczne też podziwiam kobiety, facetów nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jako materialista (nawet nie zaprzeczaj) to normalne, że stawiasz swoją własność wyżej od siebie. Nie każdy jednak chciałby siedzieć na takim piedestale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:09 Czy jak powiem, że to kogo lubisz a kogo nie to kwestia gustu, to uznasz, że się powtarzam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To niezla z ciebie pipa i frajer. Wez sie lepiej nie przyznawaj bo wstyd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możesz nie brać udziału w tej dyskusji. Ja ci tylko próbowałam wytłumaczyć, dlaczego nie wszyscy mężczyźni podzielają twoje podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:08 Sformulujmy to tak: lubie swoją pracę jak przystało na pracę. Zdecydowanie bardziej lubilbym siedzenie na pokładzie jachtu na ciepłych wodach ;-). Albo nawet siedzenia w domu, nawet za połowę zarobków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam wrażenie że ta kobieta siedzi na wszystkich tematach i wszystkim truje jak to kobiety niepracujace zostają na lodzie. Też nie pracuje, mąż mnie utrzymuje, dobrze mi z tym, nie boję się wymiany na nowszy model i jestem z***biscie szczęśliwa już od 15 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×